piątek, 2 grudnia 2011

Sic!


,,Ofelion"
part 2 

akwatinta

100x70

czyli kolejny chrabąszcz i pierwsza odbitka pracy nad matrycą, do całościowego tryptyku.
Jak na pierwsza odbitkę w technice akwaforty (czyli samego ,,kwaszenia" powierzchni- bez wydłubanego konturu), to jestem w miarę zadowolony- w przeciwieństwie do pierwszej  ryciny poprzedniej matrycy.

Jak na razie jest płasko, ale przy kolejnym dziobaniu czas na realistyczną pracę chwiejakiem i gładzikiem nad twarzą i cycuszkiem- tło jak na razie zostanie bez zmian- aż po kolejnej odbitce.

czuje w kościach, że kolejne ryty przyniosą wiele przypadku i zapewne zaskakujących efektów :)

bałem się, że obecnie nie ogarnę takie formatu w grafice- jednak wielkie blachy są tym, z czym będę chciał teraz się zmierzyć.


Jak co piątek w ramach dnia wolnego od zajęć, to zamykam się wtedy na cały dzień w pracowni.
Mój pobyt tam nie składa się tylko na pracy, ale przede wszystkim na długimi rozmowami z prof, który ciągle poświecą mi wiele serca, patrząc na to w jaki sposób pracuje i jak bardzo zaangażowałem się całym sobą w ten warsztat....

,,...Jesteś ewenementem!.
Przychodzisz, wiesz co chcesz zrobić i w ciągu niecałych 2 miesięcy pokonałeś drogę, którą wielu przechodzi w ciągu 3 lat licencjatu. Poznałeś techniki, którymi operujesz już bez mojej ingerencji. 
Wpadłeś tu do pracowni i na dzień dobry zrobiłeś takie grafiki, co jest zaskoczeniem nie tylko dla mnie... Aż strach pomyśleć co będzie za te 1,5 roku gdzie w takim tempie będziesz już pracował nad dyplomem!
Rzadko się zdarza, by ktoś nagle wpadał tutaj do pracowni i z takim zaangażowaniem i zapałem pracował, chcąc przeskoczyć samego siebie, stawiając sobie samemu poprzeczki pokazując temat którego tutaj nie było. 
Nie w taki sposób. 
Nie tak!
Te prace przypominają Ciebie, są częścią Ciebie- są dla Ciebie, do Twojej twórczości i tego co robisz prywatnie- a Ja patrze i się ciągle przyglądam.
Jesteś spontaniczny, impulsywny, nieokiełznany i niepokorny, chciałbyś od razu widzieć efekt- to nie jest złe, ale w całej tej temperamentności wskakujesz na kolejną matrycę, mimo, że mógłbyś dopracować poprzednią- bo już potrafisz, ale Ty chcesz już coś innego i coś inaczej, pędząc dalej..."

po tych słowach znów zamknąłem się w sobie, czerwieniąc się i robiąc minkę małego chłopca, który nie wie jak ma się zachować...

te słowa sprawiły, że nagle cały ten amok emocjonalnej huśtawki przestał mieć miejsce...



dziś również odważyłem się wejść na antresole, gdzie wraz z kurka stwierdzilismy, że przebywa tam loża szyderców- studentów, którzy z góry na nas patrzą, śmiejąc sie z tego co robimy ;]
twierdza nie do zdobycia...
jednak!!! nie byłbym sobą, gdybym tam nie wlazł ze swoimi tobołkami ;]
wlazłem na górę z potem oblewającym czoło i okazało się, ze jest tam tak sympatycznie, że chyba zostanę tam na dłużej- nawet praca spokojniej idzie, mając wiele miejsca w około siebie i przede wszystkim spokoju :)


 Jak co piątek miałem przyjemność na korytarzu konwersować z moim promotorem z poprzednich studiów- Panem RRR- który jest piętro wyżej- tam gdzie automat do kawy ;)
zastanawiam się, dlaczego mimo, że jako z jednym z nielicznych zbuntowanych zdradzających arch wnętrz z grafiką, rozmawia ze mną zwierzając z rzeczy, których chwilami nie akceptuje, mówiąc mu swoje zdanie co do zaistniałej sytuacji- a raczej wojny, które ciągle trwa i trwa...

Obecny promotor kwituje to szacunkiem, że zawsze byłem z nim szczery i pracowity walcząc o swoje, a Ja sobie tłumacze, ze to z ciepła (i mimowolnie wyciąganej macki) i uwagi, którego jest mu po prostu brak.

faceci to straszne plotkary ;)
fuj fuj




 Kurak stawia do pionu kiedy trzeba!
Nie gadamy!
Nie myślimy!
Hasamy, pląsamy & idziemy na kawę ;]
a przynajmniej rękawy podwijamy do roboty, choć by ręce brudne były...

a po warsztacie nawet pumeksem zejść nie chce...
nie kłamałem, ze brudny wracam po pachy same...



muzycznie dziś mi HTF'y łażą po głowie ;]
i piosenka z nimi związana (z różnorakich przyczyn), będącą naszym muzycznym sztandarem podczas rozkręcania imprez- widok tańcującej Rabki należy do najpiękniejszych ;)




co to się będzie działo, gdy spotkamy się przy jednym stole podczas świąt ;P
ręka, noga, mózg na ścianie.
a raczej płonące stoły ;)

właśnie w takich momentach pozytyw wygrywa nad negatywem :D

musiałem zatem:


polecam inne filmiki CeZika ;)

6 komentarzy:

  1. Wiwat pozytyw ponad negatywem!! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. :P pindo...
    kiedy Ty to skoro Ty ze mną CeZika?

    OdpowiedzUsuń
  3. No. Był się i otrząsł! Oby!


    Tyś najstraszniejsza i najczarniejsza plotkara, facecie! ;)Nie zwalaj na innych! 'D

    OdpowiedzUsuń
  4. Doro nie pier*** tylko czytaj maila ;)

    ha ha ha tam masz dopiero ploty na gorąco- świeże i bez cenzury bloggerowej ;) polecam ;)

    czarny marian to w końcu nie bez powodu... czarny marian ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałam, odpisałam.
    Pisz książkę! Najlepiej dokument o nieliniowo przedstawionym czasie z elementami horroru. Z kaskadowymi dygresjami i metafizycznej zależności przyczynowo-skutkowej. Mogę być recenzentem ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ładna pracownię tam macie.
    I praca niegłupia!
    Czy będziesz robił coś do kaplicy sykstyńskiej, myśleli coś o zmianie wystroju ;))

    OdpowiedzUsuń