niedziela, 11 grudnia 2011

Somewhere... Over The Rainbow...


 Dopiero teraz, dopiero w tym momencie, w tej chwili, doszedł do mojej świadomości fakt, że już Jej nie ma... Że odeszła z każdym ciepłym słowem, który ulatywał z najskrytszych, niedostępnych nikomu kawałków serca... Serca tak wielkiego, tak dobrego, że ciężko wyobrazić sobie bardziej idealnego anielskiego ucieleśnienia stąpającego po ścieżkach, tak krętej drogi, przez którą cichutko stąpała bosą stopą, nadziewając się co krok na ostrza przeszywające Jej ciało i ducha...
Była silna... Mimo całej swej delikatności...
Szukała tutaj szczęścia, odskoczni, ciepła i zwykłej rozmowy, która tak wiele Jej mogła dać...
Pojawiła się tak nagle i tak samo nagle zniknęła bez słowa... 
Nie zdążyła... 
a mogła jeszcze tyle powiedzieć, tyle zrobić, tyle życia dać od siebie...
Szukała, znalazła... 
Znalazła ludzi, którzy podziwiali Jej prace, które do tej pory są częścią indywidualnej robótki, ludzi, którzy dali miłe słowo, troszkę pozytywnej wibracji, która mogła stać się motorkiem napędowym, do walki, którą toczyła przez tak wiele lat...

Pamiętam Jej pierwsze słowa, które przyczyniły się do rozkwitu pięknej znajomości, która po drodze napotkała współpracę artystyczną, która trwała aż do momentu kiedy Jej zabrakło...
Tak bardzo łaknęła każdego promyczka wychodzącego z naszych (Ham&Kid'owych) wariactw, bawiąc się słowne zaczepki, które na chwilę wyciągały Ją z brutalnej rzeczywistości...
Rzeczywistości, która miała inny wymiar, którego nigdy nie dała po sobie poznać...

Zawsze pytała o Freak'a z nadzieją patrząc na kwitnącą przyjaźń i już wtedy na wstępie powiedziała- jesteście jak równoważące się bieguny, jak dwie połówki jabłka- pielęgnujcie to i nie słuchajcie tego co ktokolwiek powiedzieć mógł będzie... Nie warto... Macie coś, czego Ja nie mam... Szczęście... Prawdziwe szczęście, któro czerpiecie od siebie nawzajem...
Kazała słuchać się Doro, która ma w sobie coś ,,ponad", widząc ,,dalej" (słowa które właśnie od Niej podkradłem) & opiekować się Anetą, bo również widziała jak przyjaźń kwitnie...
Pytała o Maszkę, o HTF'ów, o codzienności, o prace, o relacje, o przyjaźń...
Była ze mną podczas moich konsultacji przed studiami, podczas egzaminów wstępnych, wspierała, doradzała... Mentalnie była na mojej pierwszej wystawie i wierzyła, w spełnienie moich marzeń...
Miała cichą nadzieje, że kiedyś się u Niej wszyscy zjawimy- czując w głębi serca, że jest to niewykonalne, z racji sytuacji która była dla Niej murem nie do przeskoczenia jeszcze wtedy...

Byłem z Nią... Byłem z Nią w momencie kiedy wszystko zaczęło mieć coraz większy wymiar... Wszystko zostawiała dla siebie i tylko dla siebie, nie umiejąc rozmawiać z kimkolwiek o tym co się z Nią dzieje... Bała się... Ciągle się bała, nie widząc jakichkolwiek nadziei na lepsze życie...
Godniejsze, piękniejsze... Ludzkie?

Zaufała mi- Ja zaufałem Jej...
Jedyne co mogłem Jej dać to codzienne wsparcie, serce i szczere słowo- chociażby miało nieść w sobie jedno słowo, jedno, krótkie słowo, któro miało podnieść i dać nadzieje, ze można żyć szczęśliwie i cieszyć się z tego co jest- mimo własnych ran, które do tej pory nie są pozalepiane i krwawią wtedy, kiedy nikt nie widzi...
Doświadczenia z dzieciństwa, które nie były dla mnie słodkie, stawały się niepodważalnymi argumentami, by prędzej czy później nie doszło tam do... tragedii...
Tego bałem się najbardziej...

Jej świadomość a zarazem bezsilność miały wielkie oczy...




W momencie kiedy odwaga zagarnęła Jej świadomością o bezpieczeństwo, swoje i nie tylko- stało się najgorsze- a ucieczka wcale nie pomogła...
Wręcz przeciwnie... 
Dopuściła do tragedii, która zostanie w pamięci Jej małych, anielskich sprzymierzeńców na długo...

W takich momentach czuje się bezsilny na zło, z którym staram się codziennie walczyć, poprzez dawanie jak najwięcej od siebie do innych- co mogę dać więcej jak nie cząstkę samego siebie?
jak tą mackę, którą wyciągam, ponieważ wiem że warto...
Mimo, że czasem człowiek okazuje się właśnie tym przesiąkniętym złem stworzeniem...
W jej przypadku było warto dać nawet więcej jak przyjacielską dłoń, bo wiem, że znalazła determinację i uwierzyła, że można... Mimo, że jestem zwykłym szczeniakiem...

Było warto, mimo, że walka przegraną się okazała- ale to tylko dlatego, że nikt nie miał na to wpływu... ale czy na pewno?

Informacja o Jej tragicznej śmierci, wstrząsnęła całą naszą trójką (Aneta & hds)...
:'(

Gdy powrócę na swoje stare włości na święta, wejdę do pracowni i zobaczę paczkę, która czekała na wysyłkę dla Niej z obrazami i prezentami dla dzieci sprawi o pojawiającą się łzę, płynącą po policzku i zamierającą na ustach... na blacie ciągle stoi nieruszany koszyk, który dostałem z magicznymi prezentami... 
a małpka, którą wziąłem ją ze sobą tutaj, była przeze mnie tulona nocą, kiedy było mi na prawdę źle... Przytykałem ją całą noc do piersi, jak bobas płacząc do poduszki...

Dzisiejszej nocy, również zaśnie razem ze mną, wtulona do piersi...

Warto kochać...  Okazywać emocje... Uczucia...
Nie wiadomo kiedy, ktos nagle odejdzie...
Tak prędko, tak szybko...
A na wypowiadane słowa będzie już po prostu za późno...




Kochana...

mam nadzieje, że tam gdzie teraz Jesteś, nie odtyka Cię już nic złego...
i jesteś bliżej nas niż kiedykolwiek wcześniej :'*

wynagrodzę Ci to...

dla Ciebie & z nadzieją:


Wiem, że nigdy nie chciałaś bym płakał...

ostatnie słowa, które zostawiła na swoim blogu:


...Jedno tylko mam marzenie,
chciałabym dożyć takich chwil ,
aby móc zaufać ludziom
mimo wszystkich rzeczy złych...


7 komentarzy:

  1. Pamiętam Twoją opowieść o Niej. Wiem, że duchowo się związałeś... Jest mi przykro, płaczę razem z Tobą, wyobrażając sobie Twoje łzy...

    OdpowiedzUsuń
  2. ...zabrakło mi słów.
    I tyle.
    Możesz się czuć przytulony.
    -e.

    OdpowiedzUsuń
  3. Arku wiem jak Ci ciężko. Ja ją mniej znałam, a nie jest mi łatwo. Przytulam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dlaczego tak jest?
    Czy tak być musi?
    "Smutek to ściana między dwoma ogrodami"
    Ufam...
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  5. Piosenka piękna...ale i wyciskacz łez...słucham i myślę...i płakać się chce...

    OdpowiedzUsuń
  6. Karen pisze Chciała bym przeczytać opowieść o Bożence która napisał Kimi ale gdzie mam szukać tą opowieść ?

    OdpowiedzUsuń