piątek, 25 listopada 2011

Ofelion... Akwatinta & Mezzotinta...



,,Ofelion...'
part 1

akwatinta & mezzotinta

50x70

Prawdopodobnie jest to ostateczna rycina tego Ofeliona (wcześniejsze odbitki tu)- dzisiejszy dzień przyniósł wiele chwiania matrycy, co w końcu przyniosło zadowalający efekt- może nie upragniony, ale lepszy od poprzednich (których znowu w ciul nadrukowałem)... 
Mimo, że proporcje twarzy zostały pogubione- ale może nawet i dobrze- przyszedł efekt rozpadu i zniekształcenia ciała;]

Teraz czas zabrać się za profil w tej samej technice- który również pojawił się jako preludium w formie rysunkowej i malarskiej ( nie udanej dość).




Tutaj odbicie matrycy w kącie 180' na wcześniejszej rycinie, czyli został kolażowo i laserunkowo połączony obraz w jedno- a tak w ramach uciekającego czasu na zajęciach (nowe blach na matryce nie przyjechały, wiec po ukończonym chwianiu nie miałem co nowego dziobać- padły nam piece do nagrzewania blach i nakładania farby drukarskiej, co niestety groziło zakończeniem zajęć nim się jeszcze zaczęły, ale sytuacja została dość prędko opanowana)

a poniżej kolejny kolaż z nałożeniem dwóch odbitek na siebie- tym razem Ofeliona z Dusty :D
just for fun...
ale spodobał się najbardziej profesurze- nakłaniając do kolejnych odbitek na tej rycinie ;]
czyli oprócz dziobania, czas też na zabawę ;)
ktoś chce świniaka?



jakoś zdjęć piszczy- ale mój aparat również piszczy...
wraz ze mną, gdy nie mogę wyjść z kuchni i lodówki!
Kolejny wieczór gotowania :)
Ale tłumacze sobie to faktem, biegania nocą prosto po zajęciach- wyrzucając z siebie toksyny benzyny, nafty i innych pachnideł ;]
a może to przez namiętnego buziaka na powitanie od Kurki, który zadziałał na mnie że ho ho ho- nie widzieliśmy się zaledwie tydzień ;P

Zainstalowałem sobie Skype'a- o matkoś! Co za wyprawa- trochę techniki i człowiek się gubi...
miło było zobaczyć facjatę Cypiska i głosik zza kamerki
(który wiernie obserwuje blogaska zza granicy, cytując później moje słowa- czytaj ślinotok)

pozdrowionka Bracik :) 
wracaj już!

znów na Jego powrót szykuje ukończony obraz- który był już zapowiadany i we fragmencie (zielonym) ukazany ;]
ale ciiiiiiiichosza

moich poszukiwań ciąg dalszy- czas stanąć na równe nogi:





prawdopodobnie również jutrem mała niespodzianka :)

9 komentarzy:

  1. Demoniczną nieco twarzyczkę ma ten Dzik Dustofelion ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. no jakoś tak wyszło :D ale na tej rycinie będzie więcej takich eksperymentów- wtedy to wyjdzie chrabąszcz ;]

    dziś będę dużo krążył w Twoich rejonach ;P

    OdpowiedzUsuń
  3. Noooooo teraz to dopiero bóg podziemi !!

    OdpowiedzUsuń
  4. a to prawda :P i świński ryj ten sam :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja nie miałam pojęcia że jesteś z Grafiki z Krk :) Świat jest bardzo mały, jeśli rzeczywiscie mnie kiedys zobaczysz, zaczep mnie, bo ja nie poznaje nikogo, szczególnie będąc w ferworze pierwszegoroku :)

    OdpowiedzUsuń
  6. no żeby tylko raz :D
    faktycznie oderwana od rzeczywistości pląsasz, z miną dość ,,poważną" rzekłbym nawet- aż strach się bać podejść ;)
    zatem następnym razem masz ode mnie ,,szturchańca" w plecy ;P

    OdpowiedzUsuń
  7. okej okej, wiesz ile ja lat pracowałam zeby sie mnie bali? ale nie działa (przynajmniej nie na staruszki, małe dzieci i zwierzęta). Chociaz czasem mi mowia ze baliby sie podejsc do mnie (juz od 3 osob usłyszałam to, ze na egzaminie bali sie do mnie odezwac, a ja nie mam pojecia czemu : >) Zawieszam się ostatnio bardzo, ale nie gryzę, serio, nie wiem czemu ludzie się mnie boją.

    Byle bez spychania ze schodów.

    OdpowiedzUsuń
  8. schody to mamy strome i kręte- to fakt- więc dzięki za podpowiedź ;) ale zapewne dread'ami złapiesz się balustrady podczas lotu :DDDDDDDDDD

    zatem zapracowałaś sobie na ,,minę zgrozy", skoro Ja (pląsający pozytyw) bokiem przechodzę- rzekłbym nawet że przy ścianie ha ha ha ;)

    a staruszki to niczego się nie boją- ,,widełki" noszą w torebkach na niedobre dzieci :D

    OdpowiedzUsuń