poniedziałek, 7 listopada 2011

Konfrontacja...




&




Zupełnie nie tak dawno miałem przyjemność gościć na swych włościach barwną postać, którą chyba nie muszę przedstawiać stałym bywalcom na blogu :)

Rzeźby Tomka, są tak samo wyjątkowe jak On sam i poznanie Go osobiście było dla mnie pięknym doznanień, pełnym wielu emocji, doświadczeń i przede wszystkim mocy słów padanych i wypowiadanych, chwilami przez najdalszy zakamarek duszy...
chwilami był to Rollercoaster ;P

zetkniecie się dwóch emocjonalnych istot (K.I.M. & Rogalik) w pierwszym momencie może wydawać się mieszanką wybuchową, która nie doprowadzi do niczego dobrego...
Los chciał, że stało się zupełnie odwrotnie, otwierają kawałek po kawałeczku, stronę po stronie,kartę po karcie skrywanych głęboko doświadczeń, które popychają nas obu do działania- chwilami zauważaliśmy wspólne mianowniki- czytaj części wspólne- które pojawiają się w motywach których oboje się podejmujemy... szukamy, odkrywamy i podejmujemy się wyzwaniom...
oboje własną pracą, pod własnym okiem, bez kursów, lekcji prywatnych czy artystycznych zajęć, szukaliśmy własnego sposobu wyrazu (czasem jest to błędne koło, któro się zamyka nie dając szansy na rozwój) doszliśmy do tego momentu...

jest to bardzo miłe doświadczenie i jak najbardziej motywujące...




miałem przyjemność również gościć Rogalika w pracowni Wklęsłodruku, w której poświęcam swój każdy wolny czas, gdy jest ona dostępna...
 Zobaczył kawałem mojego światka, mojej autonomii oraz sposobu bycia...

mam tylko nadzieje, że moje ,,lewitujące miody" nie przyprawiły Go o zgagę ;P

bariera internetowo- bloggerowa pękła, doprowadzając do bezpośredniej konfrontacji :)
doznając człowieka namacalnie, fizycznie i werbalnie...

bardzo cenie sobie takie konfrontacje, w ten sposób odnalazłem wspaniałych ludzi- hds'a, Anetę czy przełamaliśmy w końcu bariery student- uczeń wraz z Doro :)







podobno na tym zdjęciu wyglądamy jak dwie, karłowate moher babki ;]
zaznaczam, że stałem na chodniku, więc zniwelował się nasz wzrost (prawie) do równego poziomu, bo tak na prawdę wiadome jest, że wzrostem to ja nie grzeszę :P

na zakończenie chciałbym się pochwalić i jednocześnie pokazać szeroką materię artystyczną Tomka, który podarował mi swój WŁASNORĘCZNIE uszyty sweterek z pięknego materiału, przypominającego rybią łuskę :)
gratisowo ciepłe rękawiczki (które powstały podczas Jego pobytu u mnie)

niesamowity prezent :)

(na zdjęciu również mój ukochany atrybut, bez którego nie ruszam się z domu)




Musze dodać, że nie tylko ja zostałem obdarowany :) 
Rogalik wszędzie gdzie się pojawiał obdarowywał moich bliskich prezentami, które w danym momencie... dziergał :)


podczas zajęć w pracowni Wklęsłodruku (wyobraźcie sobie ten widok- dziewczęta babrające się w tuszu, a pośród nich Tomek dziergający na szydełku) zrobił prezent dla Anety & Kurki...




gdy ja piłem piwo w Maszkowym barze, On zrobił dla Niej bransoletkę na rękę :)




był to nieziemski widok :)
który wzbudzał spore zainteresowanie ;)

na zakończenie miła dedykacja muzyczna, ukazująca ,,część wspólną" czyli wspólne mianowniki :P



ahaaaaaaaa 
bym zapomniał :)

jakby ktoś był niedaleko Koszalina to zapraszam na autorska wystawę Tomka:

"Moja rzeźba"

17 - 25 listopad 2011
godzina 18:00
Koszalińska Biblioteka Publiczna 
(schodkami w dół od głównego wejścia w prawo)
Plac Polonii 1
Koszalin

33 komentarze:

  1. to nie była zgaga tylko zguga ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. zguba chyba ;P
    wpadło Ci coś do oka?

    OdpowiedzUsuń
  3. nie, ale rzęsę muszę podkręcić :D

    OdpowiedzUsuń
  4. no ;)
    in o uważaj by tusz Ci się nie pokruszył ;P

    OdpowiedzUsuń
  5. No i chyba muszę poznać tego faceta z szydełkiem. Może to przeznaczanie ;-p

    OdpowiedzUsuń
  6. Koniecznie!!!
    nawet wymianę możecie zrobić ;*

    ciesze się, że nadal zaglądasz :)
    pozdrawiam :))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba mamuśkę namówię na wizytę wystawową, bo emerytka właśnie niedaleko w sanatorium przebywa ;D
    Niech się ukulturawia na starość kobiecina ;)))

    OdpowiedzUsuń
  8. koniecznie ;P
    pozdrowienia dla mamci :D

    aha
    Halina dziś pytała czy dychasz ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ooooooo... pojawiły się dodatkowe focie ;DDD
    Widać że z tego Rogalika dziergacz pierwsza klasa ;)
    Zatem muszę Halinie rano wysłać jakiegoś smsa wprost z okrucha-serducha ;)))

    OdpowiedzUsuń
  10. no ba ;)
    DZIOBAK!!!

    o_O no no no :D
    uważaj by Halina się nie rozochociła przypadkiem- akuratnie temperament to po Niej odziedziczyłem ;P ha ha ha wiec niewiele trzeba ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Spokoloko, ino letko Halinkę podłechtam ;>

    Gdzieś Ty Kimonku temu Mitoraju do głowy wlazł?
    Jesteś niemożliwy! Jak dziecko ;D Żywe srebro hahaha

    OdpowiedzUsuń
  12. o_O tia...
    Halinie ino golgot wystarczy, a co dopiero łecht!!! ha ha ha po co Ci wkupiny???
    hem?

    po co żem tam wlazł?
    sam nie wiem- kazano mi :DDDDDD
    a tak w ogóle to lubię drażnić... oko ;P
    ha ha ha

    OdpowiedzUsuń
  13. Lubie kobiecinę, to co nie mam łechtać ;P

    Uważaj, bo ludzie uwierzą, że się tak słuchasz gdy Ci każą buahahaha

    OdpowiedzUsuń
  14. :D bierzesz Halę łechtem na swoją własną odpowiedzialność ;P
    ręce umywam :P rzeknę ino później:
    ,,a nie mówiłem?"

    słucham się kogo trzeba... czasem ;)
    aaaaaa ha ha

    OdpowiedzUsuń
  15. a co Ty tak ludzi nią straszysz??? hę ;>

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja nie straszę...
    nie straszę ;)

    ja ino ostrzegam :DDDDDDDDDDD
    ha ha ha

    OdpowiedzUsuń
  17. Wysoki Sądzie i Wszyscy Zgromadzeni Krewni i Znajomi:
    bardzo miło jest spotykać się per-tu-per z ludźmi poznanymi w internecie, ale żadnych barier ani poręczy obyczajowych z Autorem tego bloga nie przełamywałam ;))))))

    Powolutku rozmyślam nad formułą jednej edycji przyszłorocznych warsztatów poprowadzonych w Krakowie, wtedy Was hurtem zamorduję ;D Miejcie oczy otwarte, gdzie by zrobić takie trzydniowe z noclegiem i kuchenką, co by sobie pogotować a później ozłocić potrawę. A i miejsce dla Dziergającego musi być!

    OdpowiedzUsuń
  18. Może jakaś opuszczona rzeźnia nadałaby się ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. E tam rzeźnia, lepiej od razu żeby to było prosektorium, a bo to od razu ciało po śmierci obmyją, wsadzą do lodówki i będzie czysto. Nie lubię , gdy brudno i brudu po sobie pozostawiać ;))))

    OdpowiedzUsuń
  20. W sumie właśnie wpadłem na pomysł, że może uprzednie smażenie robali, pozbawi ich wody, co by się później nie paprały po ozłoceniu ;>

    OdpowiedzUsuń
  21. Żałuję, że zapytałam ;DDDDD

    OdpowiedzUsuń
  22. A w trzeciej focie od góry bardzo ładnie błyszczą oczy - narysowane zdecydowanie, a żywe ledwo ledwo.

    OdpowiedzUsuń
  23. Koszalin?
    A nie można by tak bliżej Poznania?

    OdpowiedzUsuń
  24. Ketiov ;]
    do Poznania to duet Ham&Kid zawitają ;)
    właśnie to główny powód mojego zaległego felietonu do Ciebie :P ale zostawię Cie jeszcze w niepewności ;) okrutny jestem, wiem :DDDDDDDDD

    OdpowiedzUsuń
  25. Znowu czegoś nie wiem w tym duecie o_O
    Kimon cały czas mnie zaskakuje, a ja tylko godzę się pokornie na jego szalone pomysły ;]
    Kiedyś pęknę jak stara guma od gaci ;D

    OdpowiedzUsuń
  26. Trust me ;)
    I'm know what I'm doing Sweetie ;)

    :D obgadamy lada moment a teraz- Shut Up B**** i nie przeszkadzaj mi w knuciu bo już mi głowa paruje od kolejnych psot ;P
    sia la la

    OdpowiedzUsuń
  27. Pan i Władca każe, zatem milknę jak cielę pokorne ;D

    OdpowiedzUsuń
  28. Cierpliwość nigdy nie była moją mocną stroną, ale cóż zrobić...
    Czy ktoś w ogóle wie o co tu chodzi?

    Aaaa! Właśnie mi sią przypomniało, że chyba z Anetą Kimi spiskuje...:p
    Muszę odświeżyć kontakty ;p

    OdpowiedzUsuń