środa, 2 listopada 2011

,,Ecce HaM(o)..."




,,Ecce HaM(o)..."
akryl na kartonie
szkic wstępny
100x70

Po emocjonalnym wyflaczeniu przy pierwszej odsłonie tryptyku ,,Downfall", o którym można było przeczytać o tu, czas w końcu wziąć się do roboty, za starocie, które już kurzem obeszły za szafą (tak tak, na obecnych włościach tam jest miejsce moich obrazów) ;]
a raczej za projekty jeszcze z przed wakacji...
wiadomo, że obrazy przeszły małą gehennę, o czym już pisać mi się nie chce, ale żyją, dychają i maja się dobrze dostając nowy wyraz malarski ;)

Pierwotne ,,Ecce Homo", o którym można było poczytać z przełomu wakacyjnego, przerodził się 
w ,,Ecce HaM (o)" ;]
oczywiście nie musze tłumaczyc co, dlaczego i jak...
ale fakt jest faktem, że przy tej pracy ( a może przy całej koncepcji) powstało najwięcej szkiców, wstępniaków, materiału...
Może dlatego, że przy pozowaniu Dziaduszek zasnął chrapiąc dwa razy budząc się od własnych odgłosów? Może ;P




Na dzień dobry pojawia się oczywiście małe preludium, po którym zostanie wrzucony węglowy, bardziej realistyczny chrabąszcz, a zaraz po nim pojawi się realistyczny szkic ołówkowy z czarnym akrylem w tle (czyli standard & norma) ;]

po nich zostanie wrzucony obraz, którego cząstki i pierwiastki (przed wypadkowe) pojawiły się już tu na blogu i u samego Dziada- co można zobaczyć poniżej...
obecnie obraz ,,troszkę" inaczej wygląda- niestety zazwyczaj nie da się powrócić do tej samej formy robiąc nową podmalówkę starego, pokrytego kurzem, brudem i ziemią chrabąszcza...

zatem zapraszam na ,,Ecce Ham(o)'owe" rewolucje ;)




skoro pojawił się ten preludiumowy dziabong, moża się spodziewać, że inne starocie (zapowiadane) również wyskoczą z czarnej niczym surykatka ;]

muzycznie dziś sponsoruje The xx odrywając od dziobania, a może odwrotnie- pochłaniając w samotnej pracy, w twierdzy wewnętrznej z chrabąszczami przed oczyma ;]





na koniec wielkie gratulacja dla Kapro :)
takich wieści mógłbym słuchać na okrągło!
no i zapraszam na miłe dla oka poletko HamKid'owego Tatina ;]

9 komentarzy:

  1. O_o!

    Zaczynam powoli tajeć i zgadzać się z Doro, że czym mniej (farby i detalu) tym więcej (mnie się podoba).

    OdpowiedzUsuń
  2. SPISEK!!!
    jeszcze możecie Rogalika przyjąć do swojej spółki, który wyrwał mi przed zniszczeniem preludoiumowy szkic z plam barwnych do ,,Wojownika" ;P
    teraz pewnie gdzieś na jego włościach się panoszy ;)

    SPISEK!!!
    O!

    OdpowiedzUsuń
  3. Te kręcioły na lewym kolanie są super!!!
    Czyżby wpływy Starszaka Dobra Rada ;>

    OdpowiedzUsuń
  4. nie wiem co wam się dzieje...
    podobają wam się rzeczy, które lądują w koszu i robione są na pogiętych, podartych i niepotrzebnych kartonach o_O
    yyyyyyyyyhy
    a są potrzebne do złapania proporcji, by nie wysmarować ołówkiem płótna, czy nowego kartonu do rysunku :P

    Starszak to przecież mój malarski mentor ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziabong ;)

    urocze

    podobnie jak ciumki - chrumki

    PS Tęsknię, żeby usłyszeć to raz jeszcze ;) (łezka) :D

    :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Mogę być koszem na Twoje odpady buahahahaha

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja dziś chyba widziałam wczesnego Kimona z okresu preindustrialnego. W kawiarni, normalnie! Nie powiem której, bo kolekcjonerzy się pobiją i mi podkupią.

    OdpowiedzUsuń
  8. Doro, koniecznie musisz mi zdradzić ten sekret ;>

    OdpowiedzUsuń