sobota, 19 listopada 2011

,,Downfall..." part 2 & ,,Ofelionów" ciąg dalszy...


,,Downfall..."
part 2
węgiel + czarny akryl na kartonie
100x70

czyli druga odsłona zapowiadanego jakiś czas temu szkicowego tryptyku, który przy pierwszym chrabąszczu towarzyszyły wielkie emocje spowodowane niemiłymi atakami na mnie od strony prywatnej przez anonimowe osobniki...

Najważniejsze by nie wejść w tok myślenia postronnych osób...
poniewaz ich mysli i odczucia, nie są moimi odczuciami :)
trzeba prędko odcinać takie doznania- jest wtedy o wiele łatwiej iść dalej z podniesioną głową doznając ciągłych kąsań ;]


 po odsłonie trzeciego szkicu, zostanie ukazany również duży rysunek, będącym połączeniem wszystkich trzech- w laserunkowym przenikaniu w sposób bardziej realistyczny, będącym osobnym ,,Downfall'em" ;]

ostatnio lubię trawić jeden temat w kilku różnych interpretacjach i zestawieniach- ale chyba est już to widoczne- patrz Ecce HaMo, do którego powstało wiele chrabąszczy i interpretacji- a olej ciągle czeka na publikacje oraz realistyczny szkic :)

do ,,Ofeliona" powstał również spory materiał :)

pojawia się ostatnio bałagan we wrzucaniu chronologicznym- ale może i dobrze, wrzucanie podobnego motywu przez ciągły okres może zanudzić ;]
po każdym ,,cyklu" zostanie ukazany jeden post, w którym pojawią się wszystkie chrabąszcze jednego tematu- będącym zamknięciem (tymczasowym) jednego motywu przewodniego- który ciągle żyć będzie :)


,,Ofelion..." ciągle żywy...
praca nad matrycą nadal trwa- kwasimy, kwasimy i kwasimy- rycina zaczyna w końcu zabierać innego wyrazu- sadzę, że w następnym tygodniu już zostanie zakończona- i przyjdzie czas na drugą część powstającego tryptyku zatapiania buzujących emocji ;]

chyba pokuszę się o graficzną wersję ,,Making Of The..." przy drugim ,,Ofelionie", pokazując krok po kroku jak powstaje praca nad matrycą, nakładaniem farby, kwaszeniem itd ;]

bardzo dziękuje Rogalikowi za komentarz w stosunku do Ofeliona, którego pozwolę sobie teraz zacytować:

,,[...] Bardzo wiele w tej twarzy dramatyczności i tragedii topielca, ale również spokoju ciała, tajemnicy, doświadczeń zamkniętych w każdym calu skóry, kości, mięśni, włosach (co widziały oczy? jakie myśli dźwigała głowa? jakie przyjemności miłowało ciało?...)
Ale jest też druga sprawa, której ominąć nie można. Ofelion to przeniesienie żeńskości (Ofelia) w ciało męskie, ukoronowanie męskości, oddanie męskiemu bytowi wrażliwości lub nie tyle oddanie, co zwrócenie uwagi "na"..." 

może nasza wspólna wrażliwość i chęć podejmowania podobnych tematów (mimo ze z całkiem innej perspektywy i punktu widzenia) sprawia, że nie muszę nic mówić...
zatem nie mówię :)
to samo było w przypadku ,,Raptura..." :)



 Wczoraj w pracowni zapanował melancholijno- nostalgiczny nastrój...
dało się poczuć przełom jesieni i zimy...
Tomek (asystent) puścił z zaplecza dość smutną muzykę, wydobywająca się z głośników zawieszonych w pracowni... przez 9 godzino dziobania, kwaszenia i odbijania, siłą rzeczy człowiek przeszedł tym stanem ducha...
Kurka dała się wciągnąć...

Musiałem interweniować, rozładowując atmosferę ślinotokiem i infantylnym brzmieniem śmiechu ;]
zapaliło się światełko :) 

odniosłem sukces :P



co do Kurki ;]

Dziewczę przygotowuje się do ciekawego projektu rysunkowego na kilku płaszczyznach- była w rzeźni zbierając materiał fotograficzny :D 
pokazując swoją ,,obsesję na temat...", by ruszyć troszkę emocjami w swoich rysunkach ;]

tak samo jak ja jest wegetarianką i przebywanie w takim miejscu było dla mniej czymś fascynującym- tym bardziej jeśli patrzeć na to od strony czysto artystyczno- doznaniowej!
nawet nie tyle obrzydliwej- pomijając zapach unoszącej się śmierci wiszących krów, świń i innych zwierzaków...

niebawem i ja wybieram się z Kurką na tripa do innej rzeźni...
mam już kolejną wizję aktu, której nie zawaham się zrealizować ;]

natchnęło mnie też to do zmiany stylistyki w powstałej ,,Piecie"...
ale cierpliwości ;]

czas, czas, czas...
no i ciągła praca :)

muzycznie dziś buja Beyonce, wraz ze swoim gibkim ciaukiem :*
juz chyba nie raz wspominałem w jej przypadku, że nie mogę oderwać od niej swych sensualnych oczu o_O



:)

co do kobiecego ciauka...

niebawem i to w akcie ;P






4 komentarze:

  1. Po raz pierwszy Hades tak ładnie wygląda!
    Szkoda, że pośmiertnie ;)))
    Świetne efekty. Ucz się, ucz pilnie! Jeszcze będą z Ciebie ludzie. I artyści ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ;) zatem ten Pan ma u mnie zdjęcie nagrobkowe za życia...
    zapisać Cię do kajetu?

    ludzie już ze mnie są- bo walczę z wiatrakami o swoje emocje ;]
    artyści? hmmm niekoniecznie ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. O! to jest myśl! epitafia będą następnym wyzwaniem -- proponuję wspólna próbę sił, również z innymi chętnymi.

    OdpowiedzUsuń
  4. Doro... nie kuś ;)
    Wiedźmo siarczysta- ognista :P

    OdpowiedzUsuń