środa, 19 października 2011

,,Dusty..."- czyli pierwsze dziecko grafiki warsztatowej :)



Mimo, że miałem zrobić sobie mały urlop od blogowania, niestety nie mogłem nie pokusić się o wrzucenie swojego pierwszego ,,dziecka" z grafiki warsztatowej :)

zatem dziś przedstawiam swoją matryce (dwa pierwsze zdjęcia) oraz dwie pierwsze jej ryciny :)
jak powiedziałem w SZF na pierwszy zajęciach Wklęsłodruku zaczynam od portretu hds'a, na podstawie szkicu ,,Dusty..." (wybór profesora prowadzącego- Pana O), na którym uczę się po kolei każdej z technik...

coś niesamowitego i niebywałego...

moje wcześniejsze doznania przepełnione pozytywną wibracją, spowodowane są właśnie pracą w pracowni wklęsłodruku, w którym poświęcam swój czas- środa, czwartek i piątek...
W tych dniach zatapiam się w pracowni (gdzie nikt i nic mnie już nie obchodzi), przesiąkając naftą i benzyną, wracając brudny po same pachy :) niebywałe uczucie- tym bardziej że w końcu moje marzenie zaczyna swoją realizacje :)


Dusty...
akwaforta
50x70

czyli pierwsza odbitka, na której ciągle pracuje- a raczej na matrycy...

poniżej można zobaczyć już drugą odbitkę połączenie akwaforty z akwatintą, gdzie kwas ,,wyżarł" mi całe tło dzięki kalafonii oraz pojawiły się delikatne szarości...

poniższe ryciny zostały zawieszone w pracowni- nie pytajcie dlaczego pierwszy ryt jest do góry nogami- nie ja wieszałem a prof...


matrycę, która pojawiła się na dzień dobry wpisu zaczynam teraz ,,chwiać" (wziąłem matrycę do domu), czyli zaczynom znów w niej ryc- po czym (jutro- wagary robię z zajęć malarstwa, na rzecz warsztatu) zrobimy kolejną odbitkę, by móc zacząć robić mezzotintę, czyli bawić się gładzikiem po poharatanej i zakwaszonej powierzchni, by dojść do delikatnych, malarskich przejść z czerni do bieli- by powstała kolejna rycina :)

następnie zaczniemy nakładać kilka odbitek na raz, bawić się fakturą, kolażem z fotografii czy nakładać kolor, by powstał mały cykl odbitek 50x70 w których poznaje warsztat i uczę się technik, krok po kroku- był to pomysł prowadzącego -nie mój :)

wiec do póki matrycą da się manipulować- dotąd będę się nią bawił- do upadłego :)

a to ma pomóc przy 3 większych pracach (również portrety hds'a)- tryptyku, nad którym będę pracował już do końca semestru :)

w końcu czuje, że jestem na swoim miejscu!

brudny, śmierdzący ale w końcu spełniony :)

pomyśleć, że mam za sobą dopiero 3 dni całodziennej pracy :)

miło było powitać kolegę Tomka (razem studiowaliśmy na AW) w pracowni (dostał się na malarstwo), który od czasu do czasu pojawi się w pracowni wklęsłodruku w ramach zajęć dodatkowych :)
pisałem o nim tu i tu :)

muzycznie ;]
dawno dancehallu nie było...
zatem i jest ;P



czas wyzwolić swą nadpobudliwość i w tańcu ;]

zatem już od dziś mogę oddawać chrabąszcze w eter w większym nakładzie ;]
se se se

ktoś chce hds'a?

pląsaaaamy :)

9 komentarzy:

  1. Ludzie! Bierzta jak rozdają!
    To jest pierwsza praca w nowej technice! Za ładnych parę lat, dostaniecie za nią śmieciarkę kasy ;DDD

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę, że Dziecko wciąż przeżywa Bacona ;P

    te zamazane twarze...

    OdpowiedzUsuń
  3. Kto jest gupi, ten jest gupi ;P

    OdpowiedzUsuń
  4. Rogaliku :P wcale nie przezywam nie przezywam ;]

    chociaż oglądałem dziś jeden dyplom, gdzie chłopak na zasadzie grafiki warsztatowej robił małe ryciny obrazów Bacona (a raczej twarzy- pikne) :) zobaczysz ;)

    hds :) no jest ;] fakt

    OdpowiedzUsuń
  5. To jedyny narzucający się pomysł, aby powiesić obok do góry nogami, no. Nie dziwi.

    OdpowiedzUsuń
  6. ps. mejla wymęczyłam, poszedł

    OdpowiedzUsuń