Miałem wziąć sobie urlop od publikacji postów (u siebie- ,,Pink" to priorytet), internetu i szlifować swoje powstające chrabąszcze i projekty...
(które weekendem zostaną również przywiezione z mej komnaty przemyskiej na krakowskie włości obrazy- czytaj ,,Pieta" I & II, ,,Ecce Homo", dyptyki- ,,Visitation" czy ,,Descent Into...Hades")
Po miłym wieczorze u boku nowo poznanej rzeźbiarki (studentka krakowskiej ASP- Madzia pozdrawiam), spotyka mnie na poczcie salwa komentarzy ze strony kółka wzajemnej adoracji ;)
masz Ci babo placek ;)
ale dzięki Bogu bez zakalca :D
ale to dobrze, bo czas na rozwiniecie myśli :)
(które weekendem zostaną również przywiezione z mej komnaty przemyskiej na krakowskie włości obrazy- czytaj ,,Pieta" I & II, ,,Ecce Homo", dyptyki- ,,Visitation" czy ,,Descent Into...Hades")
Po miłym wieczorze u boku nowo poznanej rzeźbiarki (studentka krakowskiej ASP- Madzia pozdrawiam), spotyka mnie na poczcie salwa komentarzy ze strony kółka wzajemnej adoracji ;)
masz Ci babo placek ;)
ale dzięki Bogu bez zakalca :D
ale to dobrze, bo czas na rozwiniecie myśli :)
Nie żebym się tłumaczył, ale ostatnio blog prowadzony jest bardzo przemyślanie (jak nigdy)...
Stąd (po burzliwej nocy) mały remanent w historii
(zniknięcie ,,nocnych raportów"- zamykając pewien rozdział emocjonalnego dryfowania oraz zapowiadanych wrześniowych ,,K.I.M. Life Style" czy ,,Return To Innocence")...
Cykl ,,Making Of The..." jest dla ludzi odwiedzających, nie dla ,,kółka" ;]
którzy trafiają tutaj poprzez szukania etapów powstawania prac rysunkowych czy malarskich (ostatnio jakiś ,,szał dla plastyków") prowadzony przez Pana Google ;]
Stałych bywalców może to zaskoczy, ale ,,nie ma tu przypadku ;) "
ha ha ha
wiec jak widać:
,,nie wszystko jest takie, jak my to widzimy"
(znowu mogłem użyć tego stwierdzenia- jessss)
Stąd (po burzliwej nocy) mały remanent w historii
(zniknięcie ,,nocnych raportów"- zamykając pewien rozdział emocjonalnego dryfowania oraz zapowiadanych wrześniowych ,,K.I.M. Life Style" czy ,,Return To Innocence")...
Cykl ,,Making Of The..." jest dla ludzi odwiedzających, nie dla ,,kółka" ;]
którzy trafiają tutaj poprzez szukania etapów powstawania prac rysunkowych czy malarskich (ostatnio jakiś ,,szał dla plastyków") prowadzony przez Pana Google ;]
Stałych bywalców może to zaskoczy, ale ,,nie ma tu przypadku ;) "
ha ha ha
wiec jak widać:
,,nie wszystko jest takie, jak my to widzimy"
(znowu mogłem użyć tego stwierdzenia- jessss)
Obecnie zwalony stosami szkiców premierowych, przedpremierowych i długoterminowych projektowych, które walają się pod stopami, służąc jako posadzka
(poprzez zalanie mieszkania mam teraz nierówną podłogę- ale obrazy żyją)...
Studia czas zacząć, a ja zastanawiam się nadal nad pracowniami, które chce wybrać...
Dobrze, że mam swego dobrego Ducha przy boku :))))))
no i z racji tego ducha dziś muzycznie na dobranoc :)
Pan Jose Gonzalez pojawił się już wcześniej, ale dziś w kowerze The Knife, o których mówić nie muszę chyba ;]
Dziękuje Anecie za kolejne smaczki muzyczne (ha ha ha), tańcze wraz z zaległą sałatą,która ucikła z lodówki i zupa dyniową, która podobna już się dla mnie gotuje ;]
zauważyłem, że doczekałem się swojej etykiety na Jej włościach (fiu fiu)
tak jak u Mamina & Tatina ;)
niebawem również post (promujący) o Martynie, która dostała się na studia projektowe, a uczęszczała pilnie w zajęciach u Pana Kimona ;P
(poprzez zalanie mieszkania mam teraz nierówną podłogę- ale obrazy żyją)...
Studia czas zacząć, a ja zastanawiam się nadal nad pracowniami, które chce wybrać...
Dobrze, że mam swego dobrego Ducha przy boku :))))))
no i z racji tego ducha dziś muzycznie na dobranoc :)
Pan Jose Gonzalez pojawił się już wcześniej, ale dziś w kowerze The Knife, o których mówić nie muszę chyba ;]
Dziękuje Anecie za kolejne smaczki muzyczne (ha ha ha), tańcze wraz z zaległą sałatą,która ucikła z lodówki i zupa dyniową, która podobna już się dla mnie gotuje ;]
zauważyłem, że doczekałem się swojej etykiety na Jej włościach (fiu fiu)
tak jak u Mamina & Tatina ;)
niebawem również post (promujący) o Martynie, która dostała się na studia projektowe, a uczęszczała pilnie w zajęciach u Pana Kimona ;P
Skoro weekendową porą z przemyskiej komnaty przyjadą świętokradcze malunki szanownego pana ;) może mogłyby dojechać również te na które czekam z utęsknieniem od tak dawna. Tak się skała, że w sobotę ok. 9:15 moja obuta w czarny bucik stópka dotknie peronu, na stacji Kraków Główny :)Znając rzetelność PKP numer peronu jest nie do przewidzenia :)
OdpowiedzUsuńNiechaj Michał Anioł Błonarotti tak się nie oburza, bo złość piękności szkodzi ;P
OdpowiedzUsuńZdania nie zmienię no ale niech będzie. Małe szczypki lepiej działają na Ciebie niż lanie miodu.
Proszę nie rozrabiać i nie włóczyć się z pięknymi malarkami i rzeźbiarkami tylko pilnie uczyć i ciepło ubierać, tako rzecze matka ksestna.
"Kółko" odchodzi do swoich zajęć ;)
Wielce intrygujący ten Wojownik z byczymi macicami na twarzy ;D
OdpowiedzUsuń:P nie powiem wam nic :P
OdpowiedzUsuńo!!!!
O!!!!!
OdpowiedzUsuńpowinieneś malować w gniewie, hihihi!
wyraź swoją nami irytację ;P
Hades, nie drażnij LWA ;DD hahah
OdpowiedzUsuńO!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńi tak zrobię!!!! Powstający ,,Wojownik" pod wpływem ,,kółka" z maminą na czele :P
ha ha ha
p.s. czemu ma skrzynka mailowa taka pusta?
Cukinia nic już nie gada z lodówki?
:*
Pusta to jest kapusta!
OdpowiedzUsuńA po co ja mam kłapać po próżnicy, jak Ty i tak wiesz? ;)
Napiszę jak do Bobrowic wrócę... na razie jestem w tej szalonej "dziurze" ;)
Nawet nie próbuję LWA drażnić ;P
OdpowiedzUsuńCześć Kimonku - JEŻU ;DDDDDDDD
OdpowiedzUsuń:P tu lew... tam jeż... tam małpiszon... ośmiornica... kociornica...
OdpowiedzUsuńchyba zwierzyniec czas otworzyć :P