środa, 12 października 2011

Dirty Bit...



Już dawno ubrudzenie się po łokcie same i śmierdzenie naftą, spocenie się pod pachą od... tarcia...
nie sprawiło mi tyle przyjemności :)

prosty, uśmiech dziecięcy, wewnętrzna radość...
spełnienie marzenia, które zaczyna zamieniać się w formę namacalną?
dotykalną? istniejącą?

więcej, więcej, więcej...

niedosyt...
w brzuchu burczenie...

a może to motyl?

fetysz brudnego ciała?

z racji porannego (nad)pobudzenia szukam za dnia swojego miejsca, roznosząc wszystko co mnie otacza zmieniając w wulkan energetyczny...
nawet Maszki smutną twarz, która zaczyna pod wpływem jednego spojrzenia zmienić się w miłosnego, przyjacielskiego chochlika- niech płonie :)
po to jestem :)

Uskrzydlenie...
Pragnienie...

Tęsknota?


Marian...
do roboty :)


4 komentarze:

  1. Czyżby się Kimoni umysł zdefragmentował na skutek nawdychania nafty? Czy dobrze dekoduję zamieszczenie filmiku? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. podziwiam i zazdroszczę takiego stanu Kimonku, pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. tak... to nafta... i defragmentacja emocjonalna :D

    ino nafta i basta :)
    więc nie doszukiwac się prosze podtekstów ;]
    a piosenka pasowała do tytułu posta ;)

    OdpowiedzUsuń