niedziela, 27 marca 2011

,,Walking In Darkness"- akt pierwszy...


,,Walking In Darkness"- akt pierwszy
węgiel + ołówek automatyczny na kartonie + czarny akryl
50x70

czyli pierwsze, szkicowe przymiarki do aktu na płótnie...

nie ukrywam, ze akt nie jest moją mocną strona, nigdy taki nie był, dlatego czas najwyższy się z nim zmierzyć... skoro czas odejść od portretu na rzecz stylizacji, aktu i ilustratywnych przedstawień, czas wziąć się za siebie...
lepiej późno niż wcale...
a przestawić swój tok myślenia na zupełnie inny też nie przychodzi prędko, jak po dotknięciu czarodziejskiej różdżki czy cukinii ;]


Usłyszałem, że zmiana charakteru bloga, a raczej formy mojej wypowiedzi i ,,luźnej" stylizacji, wpłynęła na jego inny odbiór... mimo, że ja jestem ten sam, słowa maja inne znaczenie, a wylewność nie skupia się na wymiarze wewnętrznym i duchowym, tak jak było to kilka miesięcy wcześniej... chociaż nadal jestem ,,emocjonalnym ekshibicjonistą"
iskra nadal płonie i płonąc zawsze będzie, dopóki sił mi starczy, ale ma już inny smak, inną treść, inną moc... wiara, nadzieje i miłość... moja podpora :)
nie pokazuje już jak walczyć ze swoimi słabościami i niepokojem, teraz pokazuje jak można z nimi pozytywnie żyć i pełną garścią łaknąc wszystkiego i wszystkich stojąc nagi, gotowy na ataki, bezbronny... chyba jak nigdy dotąd... ale się nie boje :)
:) nie boje się ukazywać swoich uczyć, nie boje się pokazywać, że na kimś mi zależy zimną maskę zakładając... po co? dlaczego? ukazywanie uczuć i ciepła, pozytywnego ciepła, pełne dziecięcej ufności i szczerości nie jest aktem słabości, ale aktem odwagi...
miłość... kochanie... uczucia... ciepło... gesty... opieka... uśmiech... dotyk... zaufanie...
ludzie... przyjaźń... partnerstwo...
wszystko jest na wyciągniecie ręki, trzeba tylko czasem się porozglądać i bacznie obserwować, by nikt i nic nie umknęło uwadze :) słowa Doro, które jak dzwon brzęczą mi w uchu :)
jak gąbka spijam słowa które są do mnie kierowane, słucham, trawie, przekładam...
jestem, wstaje i hasam :)


Po raz pierwszy mojego pobytu na nowych włościach, miałem przyjemność spacerować nocą po oświetlonych małych uliczkach, krużgankach, odbijającego się blasku miasta do tafli wody...
Spokój, pokój i cisza... zaskoczenie totalne, ponieważ nie czułem się jak na Krakowskim przedmieściu, gdzie życie dziś o dziwo ucichło, mimo sobotniego wieczoru...
Wieczoru, który przyniósł tyle ciepła wewnętrznego, mimo kilku słów padanych, rozmowy, wyciągniętego w mym kierunku skupionego ucha, które do serducha głos wprowadzał :)
chyba pierwszy raz poczułem się tu jak... w domu...
dziękuje :*

dom... mam nadzieje, że oprócz mej pozostawionej, samotnej pracowienki, znajdzie się jakieś miejsce, któro będę mógł tak nazwać...
nazwać, pamiętając, że dom to nie tylko meble, pomieszczenie, schronienie, miejsce do pracy, do rozłożenia obrazów, kartonów, pędzli i szmatek...
dom to przede wszystkim ludzie, którzy go tworzą...
może właśnie dlatego u przyjaciół i wśród nich czuje się jak... w domu :))))

21 komentarzy:

  1. Zarobisz się na śmierć chłopie
    :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mocne słowa i odważna postawa, Kimonku... Twoja wylewność jest zaraźliwa, dziękuję Ci za to :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzisiaj jakoś tak nostalgicznie i sentymentalnie się zrobiło ;]

    Co do samego aktu, to w pierwszej chwili zacząłem się zastanawiać, co tam robi ta pielucha? ;D
    Dopiero po skupieniu wzroku i uwagi, zdałem sobie sprawę, że to dłoń ;]
    Specjalistą w tej kwestii jestem żadnym, to znaczy w szkicowaniu i malowaniu, ale mam pewne doświadczenie w rozbieraniu się.
    Jeżeli artysta koniecznie chciał zasłonić pewne wystające elementy newralgiczne, wystarczyło podkulić bardziej piętkę modela ;)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Hosla ;] dziękuje za odwiedziny :)
    co nas nie zabije, to nas wzmocni ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Aneta :D no ba ;)
    tylko mocne i odważne ;]
    jak wiadomo nie ma ciepłoty ;] jest albo wrzątek, albo lód ;] inna opcja nie wchodzi w grę ;]

    e tam zaraz zaraźliwe ;]

    OdpowiedzUsuń
  6. HaDeS ;] no masz... sentymentalnie ;]
    miało być romantycznie :D ha ha ha wynik pisania posta nad ranem, gdy słonko wstawało ;]

    a miało być tak pozytywnie z dedykacją muzyczną dla Doro ;]

    co do pieluszki ;] heheh to tylko szkic :D preludium, zalążek, próba ;] izi izi

    w sumie nic nie wystawało, co miało wystawać, bo ostra lampka i cień robiły swoje, ale jakoś było tak pusto- fakt rączka nie za bardzo wyszła, ale się staram ;]

    układ był bardzo spontaniczny, więc nie było to pozowanie- ale na przyszłość sobie wezmę, patrząc na takie szczegóły ;]

    w końcu Twoje słowa to złoto ;]

    OdpowiedzUsuń
  7. To romantyzm był???

    Na starość wystaje, bo pewne części wydłużają się i wiszą niebezpiecznie, ale rozumiem że model młodziutki więc wszystko ukryte ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. ha ha ha dokładnie :D więc nie można patrzeć na inne ciało przez pryzmat swojego ;PPPPPP

    OdpowiedzUsuń
  9. Dedykacja dla Panów luźno związana a właściwie niezwiązana z tematem dyskusji :) W nurcie wylewności: rozwaliło mnie i muszę podać dalej :D

    http://www.youtube.com/watch?v=UbbgC4l-3MQ&feature=related

    OdpowiedzUsuń
  10. :D ha ha ha :D Aneto a dziękuje, mnie własnie tez rozwaliło i zapewne poleci dalej z nurtem wylewnej rzeki :D niczym skok owej Pani do wody ha ha ha

    OdpowiedzUsuń
  11. Pierwsze wraźenie super:)
    myślę ,że trochę zbyt ogólnikowo przedstawiony ten akt(Niestety nie mam daru to uzasadniania dokładnie tego co myślę ale się postaram)...może to przez zbyt małe zróżnicowanie światła, jest albo czerń albo biel za mało stopniowania...Wydaje mi się też ,że stopa wygląda trochę nienaturalnie, wiem ,że to światłocień ale mimo wszystko...
    Może spróbuj ołówkiem?
    Mam nadzieję ,że nie urazi Cię to,ze krytykuje Cię taka niezbyt utalentowana nastolatka(i niekoniecznie mająca rację)...

    OdpowiedzUsuń
  12. Mary :) dziękuje za konstruktywny komentarz- na takie zawsze czekam z niecierpliwością :)

    :) tak jak powiedziałem, nie jest to studium, jest to po prostu przymiarka do płótna, zwykły szkic węglem...

    może pojawi się tez bardziej ,,wydziobany" rysunek- zapewne tak :) ale to dopiero przed końcowym aktem na płótnie :)

    jak na razie jest to tylko zabawa materiałem :)

    OdpowiedzUsuń
  13. A co tu dzisiaj taka cisza? Tylko 12 komentarzy?

    OdpowiedzUsuń
  14. ;] przerzuciliśmy się na blog HaDeSa ;]

    OdpowiedzUsuń
  15. wpadnij na kawkę ha ha ha ha

    OdpowiedzUsuń
  16. ooooooooooj Arti...
    nie ładnie...
    ktoś zaraz ode mnie w ucho oberwie i riposte dostanie....

    OdpowiedzUsuń
  17. dobra obiecuję poprawę i proszę o rozgrzeszenie

    OdpowiedzUsuń
  18. :D idź na bloga Freak'a z mym błogosławieństwem ;]

    OdpowiedzUsuń