środa, 9 marca 2011

Ram pam pam pam- Man Down :D

szkic ogarniający co nie co ;]
zagowy grymas ;]

z nadejściem wiosny, budzą się emocje na tyle silne by góry przenosić, mimo 48 kilowej wagi i niskiego wzrostu 150 w kapeluszu- meloniku ;]
słonko łechtające próżnego policzka podczas hasu, ładuje akumulatory energii pozytywne, która samoistnie wylewa się na boki... codzienny has na duchu podnosi :) a wymiana spojrzeń, usmiechu, słowa w miejscach gdzie się chwilowo pojawiam, są takim promyczkiem serduchem kołatającym :)
ludzie... człowiek... poznaje, doznaje i napajam się ich pozytywną energią :)
nawet i tu na nowym miejscu, w które już wsiąkam...

zastanawiam się, co sprawiło, że tyle plusów pojawiło się na horyzoncie?
Cypis & Cypisówka, chyba są dla mnie pozytywnym amuletem, dobra passą, szczęściem...
mimo, że zrobił się zator artystyczny :D
a może to zwykły pokój serca i dziecięca ufność do chwil, które są jeszcze przede mną?
oraz obiektywne spojrzenie na sytuacje?
łerewer :)

sam sobie się dziwie, że coraz mniej panuje nad charyzmą, gestami, ruchami, hasającym pobudzeniem :) usłyszałem, że jestem specyfiką, spontaniczną specyfiką temperamentną, która w ,,naszej" mentalności nie za często się zdarza ;]
wyłamuje się podobno poza ramy statystyk, pachnąc południowym słońcem ;] może dlatego tak straszę z jednej, no i przyciągam z drugiej strony ;]
ciągłe podrygiwanie, dreptanie, stópką tupkanie i pod nosem nucenie... buzia która sama za siebie opowiada o stanach emocjonalnych :D jak dobrze, że nie widzę siebie z boku, bo zapewne bym się już nieograniczenie śmiał po podłodze fikając ;]
moje funkcjonowanie polega na ciągłym poznawaniu siebie i tego co mnie otacza :D
to jest istotne!
człowiek... emocje... czas... przyjaźń... miłość... marzenia... pokój wewnętrzny...
niesamowita sprawa :D łaknięcie wiedzy emocjonalnej...
taki stary- a taki głupi ;]

wczoraj po kilkunastu latach oglądałem ,,Never Ending Story", która była mym sztandarem filmowym ze szkarobych czasów ;]
aż łezka mi się zakręciła w oku przywołując wspomnienia z dzieciństwa :D
Kamienny Potwór na swym mini rowerku jest bezkonkurencyjny :D
no i Falkor ;] ten to jest pozytyw :DDDDDDDDDDDDDDDDDDD
ha ha ha

muzycznie:
Lil' Kim- Man Down- Remix
z nowego mixtape'u ,,Black Friday"
w końcu wczoraj utwory wyszły na światło dzienne :DDDDDDDDDD



proszę wybaczyć mój ślinotok, ale nosi mnie od kilku dni ;]

ram pam pam pam

26 komentarzy:

  1. Płakałem na "Niekończącej się opowieści", gdy biały konik w bagnie tonął ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Artaks się zwał ;]
    no mi wczoraj łezka kręciła się w oku ;]
    aaaaaale później hasałem błogo :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja śmierć Artaksa zniosłem całkiem dobrze, za to zawsze beczę gdy Mała Cesarzowa błaga Bastiana o nowe imię, a Wieża z Kości Słoniowej cała się rozlatuje wokół niej.
    P.S. Swoją drogą nadał jej głupie imię! Chociaż dla mnie niezwykle wymowne.

    OdpowiedzUsuń
  4. ...Teraz już wiem czego mi brakowało przez trudny długi dzień.Pozdrawiam....

    OdpowiedzUsuń
  5. @czary mary - kanapek? :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Okrutnik z Ciebie ARTHI ...Dobrego ducha...,tego klimatu który panuje na tym blogu,a nie kanapek!!Nie było czasu na kanapki jak zwykle zresztą...Post jest a wszyscy w koło o kanapkach!! Co za świat!!

    OdpowiedzUsuń
  7. kanapka z sałatą i na dodatek bez masła. nie jem mięsa przecież nie tylko w poście.

    OdpowiedzUsuń
  8. W sumie Arthi wpadł na niegłupi pomysł ;D
    Kimon, wrzuć posta o robieniu kanapek ;>

    OdpowiedzUsuń
  9. To byłaby taka miła odmiana od tych wszystkich hasów i obrazów ;)
    Blogowa przerwa regeneracyjna ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. ;> jak dojde do siebie po wczorajszo-nocnym hasaniu z Maszką to się zastanowię ;] bo póki co jestem... ,,zmęczony" ;] ha ha ha

    OdpowiedzUsuń
  11. a blog nie bez powodu nazywa sie ,,passion" ;]
    a robienie kanapek nie należny do moich przyjemności la la la la
    co innego pasztety sojowe czy kasza w każdej odmianie ;]

    przecież już były naleśniki ;]
    więc niech wystarczy :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Niemożliwe!!!
    Kimonek jest zmęczony!
    Przecież Ty masz niespożyte zapasy energii ;>

    OdpowiedzUsuń
  13. Naleśniki to każdy gupi(k) potrafi zrobić ;p
    a pożywna kanapusia, to już nie ma to tamto ;D

    OdpowiedzUsuń
  14. zaśniewałbym ci teraz piosenkę:
    ,,wszystko się może zdarzyyyyyć ;P"
    la la la
    energia jest ;]
    skarbie- mamy w cudzysłowie owe słowa tak?

    ino głowa troszkę boli :D la la la
    jednak dodatki życiowe babilońskie nie są dla mnie- oj nie ;]

    OdpowiedzUsuń
  15. aaappppppppppffffffffffff
    :D to zrób- wpraszam się cwaniaczku!

    Gupik :D jak błogo :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Widać, że artystyczna bohema Krakowa wciąga w nałogi ;D

    OdpowiedzUsuń
  17. ha ha ha ;/ hu hu hu :D
    ale zabawne :PPPPPPPPPPP

    to nie Kraków ;] to Maszka :D

    co zorbie, że wszystkie kobiety jakimi się otaczam są silniejsze odemnie???

    OdpowiedzUsuń
  18. Może niech one piją w kubkach, a Ty w naparstkach ;D żeby zachować równowagę sił ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. ha ha ha :D już widzę śmiech Rabki albo Maszki :D
    są większe i silniejsze ;]
    więc z naparstkiem byłoby mi do twarzy :D
    jak najbardziej wizualnie :D
    złośnik :D

    OdpowiedzUsuń
  20. O jak błogo się WAS czyta,aż się usta same śmieją...KIMONEK na TWOJE "zmęczenie" polecam herbatkę z lubczyka!! A kanapki to teraz jak kaszka z mleczkiem - można już gotowe w sklepie kupić ,aczkolwiek nie polecam....

    OdpowiedzUsuń
  21. już wykurowanym ;] dycham i hasam :D
    a buzia śmiać się musi- bo jakże inaczej :D
    nie ukrywam, że na hasło: ,,HaDeS", sama gęba mi się raduje :D ha ha ha
    kanapeczki pakowane- miałem przyjemność jeść ha ha ha no właśnie... przyjemność... ,,passion" to nie było ;] ha ha ha

    OdpowiedzUsuń
  22. Gdybyś jeszcze miał włochate stopy, to prawie jak hobbit ;)))
    Jakby nie patrzeć, przekomarzanki z Kimonkiem to miłe ćwiczenia dla mojego, tetrycznego umysłu ;D

    OdpowiedzUsuń
  23. ;] Gnom mój drogi...
    Gnom!
    Gnom hasający ;]
    a na nadmiar kłaków nie narzekam ;] ha ha ha ha

    a Twoje przepychanki to raczej łechtanie próżności i siły emocjonalnej, a nie umysłu- ten organ u Ciebie jest już na wymarciu zapalając lampkę error error ;] ale może jak powiadasz- ćwiczenia, może pomogą w regeneracji :pppppppppppp
    ah :D lubiem być pomocnym :DDDDD

    OdpowiedzUsuń