sobota, 5 lutego 2011
w poszukiwaniu własnego kąta...
Chwilami już nie potrafię sobie miejsca odszukać, a tym bardziej za co łapy do roboty wznieść...
nosi mnie strasznie, a dreptam dancehall'owym krokiem od ściany do ściany...
wszystko jakoś rozpoczęte, a nic do końca zrobione nie zostało... za co się zabieram odstawiam na później... jakiś taki dziwny ten fatumowy okres...
5 obrazów jak zaczętych, tak żaden nie kwapi się by zostać na piedestale postawionym... to samo jest ze sprawami powszednimi ;] ajajajaj
plakaty rozpoczęte- końca nie widać...
syf w pracowni niemiłosierny, wiertarki, kawałki, odłamki, glinianki, papierki itd, etc...
na w pół zapakowanym, w pudła i sznury, chyba rozpakować się czas zacząć...
jestem już tak zmęczony całą ta nagonką, że mój spokój zenitu sięga ;] wewnętrzny wybuch to tylko kwestia czasu ;] jak to Cypis powiada nie duś, nie kwaś, bo zatruwasz cały organizm jadem od środka ;]
cisza przed burzą?
a może burza przed azylem?
zegar biologiczny całkowicie oszalał... rozumiem bezsenność bezsennością, ale by nawet o 5 rano nie móc oka zamknąć przewracając się z boku na bok? szaleństwo!
szukanie miejsca swego, utopijnego do kości zastania, to nie lada wyzwanie... naserfikser ;]
kto powiedział, ze łatwo będzie :D ha ha
zamówiłem sobie blachy drukarskie, pleksi, drewniane dechy i linoleum ;]
a co to oznacza?
ha ha że zamierzam w końcu zacząć się bawić w mały warsztat graficzny ;]
jeszcze ino na strychu u dziadków odszukać magiel ;] i w ten oto prymitywny sposób zamierzam na własna rękę uczyć się warsztatu... skoro ja do Krakowa jechać na razie nie mogę na edukację, niech edukacja sama do mnie przydrepta ;]
jako, ze samoukiem na sposobów kilka- niech i to do mego rzemieślnictwa się dopisze ;]
jestem niczym ,,Kobieta Pracująca"- żadnej pracy się nie boję ;P
oł je
a fotki, to fotki ;]
zdjęcia ręcznie wykonanego modeliku, z nałożoną faktura w corelu ;]
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Polecam kefir - pij w każdych ilościach, oczyszcza ciało i umysł
OdpowiedzUsuńnie lubiem kefiru ;] fuj fuj ;]
OdpowiedzUsuńnie wątpię, że pomaga i oczyszcza ;] ale jakoś przekonać się nie mogę ;] mimo, że brat hoduje owy kefir z jakiego tybetańskiego grzyba ;] który kiełkuje i robi coś takiego dziwnego ;]
niestety trzeba się przekonać do kefiru, bowiem to cudowne lekarstwo na wszystko, ja wypijam pół litra kefiru dziennie i jestem zdrów jak ryba
OdpowiedzUsuń:D ha ha ja na zdrowie też nie narzekam- może bardziej na bezsenność, ale trwa to już latami ;] chyba jedyna rzecz jaka pozostała mi po ojcu- nie licząc ciągot artystycznych ;]
OdpowiedzUsuńpół litra kefiru ;] ble ;]
to możesz sobie podać rękę z mym bratem- aż mnie dreszcze przeszły ;]
Mój Arek na moje kefirowe pijaństwo reaguje tak samo - nic tylko ble i fuj;)
OdpowiedzUsuń:D no bo wszystkie Arki to fajne chłopięcia ;P wiedzą co dobre ha ha :D
OdpowiedzUsuńMoże zacznij biegać przed zaśnięciem, albo zmęcz się w jakiś inny sposób ;)
OdpowiedzUsuńHaba ba ba ba! Najwyższy czas wyjść do ludzi.
OdpowiedzUsuńMikołaju, ale ja wychodzę, nawet oni przychodzą... ha ha
OdpowiedzUsuńbardziej społecznym chyba być nie można, skoro moja pracownia staje się spotkaniem schadzek ;]
jestem uzależniony od pipuli, ale chyba już o tym wiadomo, bo wylewnym ludziem jestem ;]
a że nocą pracuje i nie śpię... to inna bajka ;]
HDS'ie ;> ale ja się męczę intensywnie ;] codziennie staram się przeznaczyć godzinę czasu na dancehall'owy trening ;]
OdpowiedzUsuńuwierz mi, że męczy ;]
może kiedyś wrzucę, bo stare filmiki zmieniające mój elastyczny kręgosłup w sylikon, zniknęły z bloga bardzo prędko ;]
już dosć się człowiek tu kompromituje ;]
To może zacznij czytać Kawkę albo Dostojewskiego;)
OdpowiedzUsuńTeż są dość męczący ;D
;] zacząłem książki z historii sztuki- najgorsze że mnie wciągnęły ;]
OdpowiedzUsuńJasne, że nie możesz spać jeśli ciągle drepczesz od ściany - do ściany. Żeby spać nalezy przybrać pozycję płaską, z ewentualnym umieszczeniem głowy nieco wyżej na poduszce. U mnie działa!
OdpowiedzUsuńI tak trzymać Kobieto Pracująca:)
to nie takie proste ;] właśnie najgorsze jest to gdy przyjmę pozycję płaską, otulę się kołderką, pragnąć zasnąć... leże tak jak głupi przez 1,5 godz, czasem 2 i się tylko wkur... że leże tak bez sensu mogąc coś zrobić...
OdpowiedzUsuńdlatego teraz już nawet się nie kładę, dopiero gdy czuje że to jest ,,ten" czas ;]
chociaż czasem próbuje na siłę znów- leżąc plackiem przez godzin kilka patrząc się w sufit ;] ha ha ha błogo...
Na moją bezsenność działa doskonale jaśmin. Kadzidełko jaśminowe odpalam, filiżankę herbaty jaśminowej zaparzam, wchodzę do łóżeczka piję, wącham odpływam. Dobrze mi też robi kawa z mlekiem, jeden kubek przed snem i w 5 min. zasypiam jak dziecko. To jednak drastyczna metoda na szybkie zaśnięcie, na niektórych kawa działa podobno pobudzająco ;)
OdpowiedzUsuńoj wiem wiem Arti ;]
OdpowiedzUsuńJaśmin to Twój znak rozpoznawczy ;] pamiętaj jak się wyolejkowałeś ha ha ha i usiadłeś koło mnie ;] mój drogi- moje piżmo przy tobie wysiada ;]
Historia sztuki?!!!
OdpowiedzUsuńToż to kobyła, która powinna uśpić największych twardzieli...
Może idź do lekarza albo bioenergoterapeuty ;D
Albo spróbuj poniższego filmiku:
http://www.youtube.com/watch?v=6wU2CxhyGKY
jak byłem mały, działał rewelacyjnie ;D
no widocznie jestem twardzielem :D ha ha
OdpowiedzUsuńwyszło szydło z worka ;]
u lekarza był, ale nigdy więcej tabletek nasennych, psychotropy są be- człowiek chodzi otumaniony, nie jest sobą... daj spokój, 3 miesiące wytrzymałem i dałem sobie siana... ilez można...
a co do linka ha ha ha
dzięki, ale jakoś bardziej ten pan mnie irytuje niz usypia ;] no i śmiać mi się chce, bo mam przed oczami reklamę kotowicza ha ha ha
Historia sztuki jest zabójcza. Nie daj boże o renesansie czytać. Dostojewski za to działa pobudzająco.Teraz czytam Verne, bo już mi wstyd, że od roku tylko podręczniki. Muszę tam do Przemyśla wysłać mojego ojca, na kurs zasypiania, on potrafi zasnąć nawet za kierownicą na ruchliwym skrzyżowaniu na czerwonym świetle. Ładne rzeczy, wyolejkowane jaśminem chłopaki, czy to jakaś inna, idealna, paralelna rzeczywistość?
OdpowiedzUsuńFajnie z tym warsztatem, gratuluję! Ja właśnie kupuję szkliwa do gliny.
no może faktycznie się wezmę za sztukę Oświecenia ;] w takim razie ja zapisuje się na kurs zasypiania ;] ha ha ha
OdpowiedzUsuńa co do paralelnej rzeczywistości...
( kurcza jak ciężko to słowo napisać ha ha)
hmmm dziwnie to zabrzmioło ,,wyolejkowane chłopaki" ale spokojnie, walki w kisielu się nie zapowiadają ha ha ha
a warsztatem podjarałem się w sumie przypadkiem, bo dostałem książkę warsztatową :) i jest świetnie zilustrowana... i stwierdziłem, ze to nie jest takie trudne ;] kwestia wprawy- zasada prób i błędów ;] ha ha przez 2 tyg się podszkolę i ze spokojem serca będę mógł wejść do profesjonalnej pracowni ;]
jak dobrze, że luty krótki jest...
szkliwa gliniane :D widzę, że ceramika się rozkręca :) ciesze się bardzo ;)
OdpowiedzUsuńprzydreptam kiedyś na glinianki :D
Mój świat jest idealny i nic nie mogę na to poradzić. Pachnie jaśminem, yalang yalang i różami. Jest pełen uczuć i piękna. Nawet w centrum stolicy można się zachwycić :)
OdpowiedzUsuń:D to widze że utopia bardziej w kierunku Warszawy sięga? hmmm
OdpowiedzUsuńprzy tak słodkich zapachach zapewne nabawiłbym sie zawrotów głowy ;] ale jak to się powiada ;] każdy ma swojego fisia ;]
oj widze Arti, że nie potrzebujesz mego łechtania próżności ;] świetnie sobie z tym radzisz :D
pamiętaj :D
jajo i płeć ;] ha ha
bo inaczej prokurator ;]
do dziś się śmieje ;]