wtorek, 22 lutego 2011
,,Changes..."
,,Changes..."
akryl na płótnie + faktura
60x80
dziś oszczędnie w formie ;]
z czasów odwiedzin maszkowych ;]
jeden z dwóch obrazów powstałych- drugi już bardziej ,,mój"...
Skarbulku głowa do góry :D nic bez powodu się nie dzieje ;] jak powiedziałem, w chatce zamieszkamy z kotami i psami, rady damy ;] heheheh
na pocieszenie układ taneczny zaprezentuje i wtedy to na pewno głupoty pchać Ci się do głowy nie będą ;] lepiej dywan rozwijaj i nie plumkaj :D
bierz przykład ze mnie i powiedz: ,,aaaaa pffffffffffff" ;]
szykuj się- w piątek mamy wychodne- nie ma nie chce ;] hasamy i koniec :D
Cypisa pod pachę i dreptamy pięknie ubrani ;]
spróbuj mi tylko powrócić do tej samej rzeki- lanie po tyłku gołym jak nic!!!
izi izi- to nie tak jak myślisz ;>
kilka srok za ogon się łapie, ale nie ma tego złego, bo już bliżej niż dalej- intensywny tydzień zamykający moja kadencje przemyską końca dobiega- czas wyhasać na horyzonty głębsze...
nic bez powodu się nie dzieje, juz wiem że przedłużony pobyt tutaj przyniósł wiele pracy, doświadczeń i realizacji :) wystarczy pod nogi patrzeć i pozytywnie odbierać wszystko i wszystkich :) dobro zawsze wraca i się odpłaca tym samym :)
nawet nie wiem kiedy a 2 miesiące zleciały jak okiem mrugnąć, po rezygnacji pracy w biurze- a bałem się, że ciągnąc się będzie to w nieskończoność...
gdybym tam został, na pewno nie dziobałbym dalej kaplicy, nie robiłbym projektów dla zespołu, zamówienia by się zatrzymały a artykuły do gazety nie byłyby pisane :) no i nie zdecydowałbym się na wyhas dalej...
i wszystko to w czasie, który ja sobie ustalam, a nie od 7 do 15... elastik fantastik :)
tyle się dzieje od kilku miesięcy, że nawet nie ogarniam myślami tego amoku...
ciągły ruch, zmiany, sytuacje i działania...
dziękuje ,,Matko chrzestna" ;P pomnik się należy jak nic!
jest tyle spraw niedopowiedzianych tutaj na blogu, bo wiele zostawiam dla siebie, pisze to wszystko by pokazać, że wystarczy tylko patrzeć, chcieć, wymagać od siebie, by robić to co się lubi, kocha i chce... nie ma sytuacji bez wyjścia a wiele problemów stwarzanych jest poprzez własną odpowiedzialność- a może inaczej- przez nieodpowiedzialność...
mimo, że jestem chłopieciem, a nie dorosłym mężczyzną, to mimo wszystko można- małymi kroczkami, powolutku i jak najbardziej z wielkim zaufaniem do życia losu i drugiego człowieka :)
dziś tyle ciepłych słów usłyszałem, że łezka kręci się w oku...
za co? po co? jak to? dlaczego?
nawet się nie spodziewałem, że w środowisku, w którym było jedno wielkie żmijowisko, usłyszeć można ciepłe słowo- przede wszystkim szczere- wystarczy być sobą, i nie patrzeć na to czy ktoś jest złośliwy czy nie, nie mierzyć, patrzeć z wysoka- robić swoje, z zaangażowaniem i wszystkich sił swoich :)
zawsze wszystko wraca z potrojoną siłą- tak wpajano mi od małego krasnala ( dalej mam 150 w kapeluszu aaaale) z doświadczenia wiem, że tak właśnie jest...
mimo, że dobro jest teraz niedoceniane w obecnych realiach- ale wierze, że ono zawsze góruje- mimo wszystko :)
wszystkiego dobrego :DDDDDDDDDDDD
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Powodzenia Maszce i Panu Kimonowi w ich planach ;)
OdpowiedzUsuńha ha ha najpierw to trzeba Maszkę uświadomić o jakichkolwiek :DDDDDDDD heheh
OdpowiedzUsuńa nie dziękuje ;] by nie zapeszać już niczego :DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDd
Kimonek- czasy złe, ludzie niedobre, ale karma zawsze wraca! i tego trzymać się trzeba;)
OdpowiedzUsuńotóż to :D
OdpowiedzUsuńnie cierpię swojej pracy biurowej, korporacji i excela :-(, też chcę robić to, co kocham...
OdpowiedzUsuńA tak zaczerniasz i zaczerniasz... No i czego tak zaczerniasz?!
OdpowiedzUsuńU mnie na blogu masz niespodzianke:)
OdpowiedzUsuńRzygać się chce od Twojego optymizmu hahahahahaha ;)))))
OdpowiedzUsuńtak tak, wszystko do nas wraca... pakować dobro, optymizm i radość, pakować w innych ;)
OdpowiedzUsuńI po raz kolejny spotykam się z tym, że któreś z moich blogowych przyjaciół pisze dokładnie o tym co mam aktualnie w głowie. Dziękuję Ci za to, że powiedziałeś iż problemy nie są faktycznie problemami, a większość z nich mamy właśnie w głowie i tu siedzi sedno sprawy. Nielogicznie to napisałam, a co tam!
OdpowiedzUsuńArku powodzenia Ci życzę. kciuki 3mam żeby wszystko się udało. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmalinconia- w takim razie nie zazdroszczę ;] ale nie ma tego złego :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :DDD
Mikołaju Aju- bo ja ściemniacz jestem ;] więc i obrazy ciemne na masie ostatnio ha ha ha ha
OdpowiedzUsuńoj tam :D taka próba- co zrobisz :D lukru nie znajdziesz- chyba że słownego ;P połechtam z chęcią próżność- dobry w tym jestem :D
Piotrze- a za co? a po co? jak to?
OdpowiedzUsuńniespodzianki? godnym przynajmniej?
pozdrawiam :DDDDD
HDS- podać wiaderko? czy miednice? mogę Cię wspierać w tej trudnej chwili, jaką jest wymiot ;P
OdpowiedzUsuńjak się coś nie podoba, to nie zaglądaj ;] halo!!! jest tyle pesymistycznych blogów ha ha ha ha ale nie wszyscy Ci tyle serca dadzą jak ja :D więc wybieraj :DDDDDDDDDDDDDD pffff
czekolado :D wiesz o co chodzi :D no :D
OdpowiedzUsuńPatka- anu widzisz :D wyprzedzam Cie myślą ;]
OdpowiedzUsuńpozdrowionka :********
Ewo- nie dziękuje ;] zapeszanie nie wskazane jak zazwyczaj się to dzieje ;]
OdpowiedzUsuńale co zrobię, że chce wszystko na raz i że w gorącej kąpanym i z motyką się wybierający na słonko ;]
Dziękuję za wiaderko, wolę to robić cedzonym po ludziach wokoło ;)
OdpowiedzUsuńCzy ja napisałem, że mi się nie podoba???
Halo???
Po prostu mógłbyś wreszcie napisać coś dołującego, tak dla odmiany ;D
A tak na serio, to już chyba pisałem, ale jeszcze raz powtórzę:
Powodzenia w tym Krakowie!!!
Przynajmniej jest bliżej niż Przemyśl ;)))
zakapiorze- jeśli chcesz poczytać coś dołującego w mym wykonaniu, to poczytaj sobie posty z października- listopada ;] ha ha ha tak dla odmiany ;]
OdpowiedzUsuń:DDDDDDD wiem, wiem, że łakniesz tego mego optymizmu :) ah
anu a nie dziękuje- by nie zapeszyć ;] w najgorszym wypadku wakacjami wrócę z powrotem ;]
bliżej niż co?
ola boga... Fafik w Krakowie :D
To jak wrócę do domu, koniecznie poczytam te jesienne szlochy ;)
OdpowiedzUsuńFafik w Krakowie już był, ale nic nie szkodzi, żeby tam wrócił ;>
:D może lepiej nie :D
OdpowiedzUsuńdzięki Bogu wrześniowe szlochu wyemigrowały w czasoprzestrzeń ;] ale perły niektóre zostały ha ha ha
no oczywiście, że nie szkodzi :D ale jak już był... po co go drugi raz zanudzać ha ha ha
aaaaale Bieszczady jak najbardziej na niego oczekują ;] latem na Tarnicy i Haliczu sesje musi mieć ;P
bo poprzednie fotki wyszły jakieś takie, bylejakie ;/
OdpowiedzUsuńKusisz tymi Bieszczadami ;)
bo ja kusiciel jestem ;] ha ha ha
OdpowiedzUsuńeh wstyd, że w Bieszczadach się nie było! wstyd jak nic! shame U HDS, shame You!!!
no dobra...
ja nie byłem nad morzem jeszcze ;P hahah
morze jest nudne ;)
OdpowiedzUsuńale również powinieneś się wstydzić ;p
właśnie skończyłem czytać jesienne smutki ;)
to chyba jednak bądź beznadziejnie optymistyczny ;)))
o nieeeeeeeeeeee
OdpowiedzUsuńwłaśnie teraz rumiany wypiek pojawi się na mym poliku ;] gupi Ty taki...
ha ha ha a dziękuje, że lepiej być beznadziejnie optymistycznym :D mimo, że to nudne trochę co?
hasać tak pobudzenie z ADHD ;] więc i Ty nudnym jesteś ;] no i prawidłowo :D
swietny obraz- nic dodac,nic ujac:-)
OdpowiedzUsuń