czwartek, 10 lutego 2011
Tykwowe dary owocowe ;]
W końcu tego pięknego dnia, zawitały do bram mej twierdzy stopy zdyszanego listonosza, z wielkim pudłem zza którego jego policzka widać nie było ;] ha ha ha
paczka przerosła moje wyobrażenie wielkości zamawianych owoców ;]
od roku czasu nawiązałem sympatyczną relację z Qbą, który hobbistycznie zajmuje się hodowlą tykw od lat kilka- rzekłbym nawet kilkunastu :) właśnie z jego ręki zakupuje tykwy i nie zdarzyło mi się, bym nie był zaskoczony- pozytywnie rzecz jasna- z zamówienia :)
często wymieniamy się informacjami, mailami :) miło było podpatrywać historię powstawania jego oficjalnej strony internetowej na temat tykw :) zapraszam oczywiście do przeglądnięcia :)
bardzo miły człowiek, pełen pasji i ciepła :)
jest mi bardzo miło, że na ramach stronki pojawiły się zdjęcia moich lampionów i szkatułki, które wykonałem :)
dostałem również od niego propozycję, by etap tworzenia lampionów, bądź innych przedmiotów miały swoje stałe miejsce w jego dziale ,,krok po kroku", gdzie pokazuje się sposób wykonania owych rzeczy z tykwy :)
jest mi miło i zapewne posłuży to do zachęty tworzenia tykwowych dekoracji :)
kadry ze stronki Qby :)
pojawił się tylko błąd w imieniu w podpisie- ale wybaczam Qbie ;] ha ha ha
bo był to początek naszej znajomości ;]
tym razem Qba zaskoczył mnie podwójnie, ponieważ poprosiłem o 3 owoce, większe, by móc zrobić lampiony- a w paczce pojawiło sie owoców... 5!!! jest mi niezmiernie miło za taką niespodziankę :) ponieważ wiem ile czasu i poświęcenia, wymaga hodowla takich pięknych owoców, tym bardziej że miniony rok, był najgorszym chyba z pośród 9 lat jeśli chodzi o uprawę i zbiory... u samego Qby tylko 30% uprawy nadaje się do użytku, reszta nie wyrosła, bądź pogniła podczas suszenia... mam nadzieje że przyszły rok przyniesie Qbie, oraz innym ogrodnikom tykwowym ( czytaj mi) większe pole manewru ;]
a rozmiary owoców przeszły moje oczekiwania :)
zamówienia mam na dwa lampiony :)
3 owoce mi pozostają, więc jeśli ktoś byłby zainteresowany lampionem... to zapraszam ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Po przeczytaniu Twojej notki zapytuję siebie (nie uzyskałam jeszcze satysfakcjonującej odpowiedzi zwrotnej): na jakim to ja świecie do tej pory żyłam, że nie wiedziałam o istnieniu możliwości hodowania tego-czegoś, co się tykwą zwie...?;)))
OdpowiedzUsuńŁadne te tykwy :) Mojemu znajomemu w zeszłym roku coś hodowla nie wyszła, w tym roku się przymierza... Jestem ciekawa jak to wyjdzie. Oby ten rok był owocny dla uprawiających tykwy ;), bo to taki wdzięczny materiał :)
OdpowiedzUsuńAkemi, nie martw się, ja też wcześniej nie wiedziałem, że tykwę można hodować w naszym klimacie ;] dopiero po zakupieniu pierwszych tykw od Qby ;]
OdpowiedzUsuńwcześniej myślałem że ino rośnie w klimacie cieplejszym ;] heheheh
polecam do zasadzenia :) hoduje sie podobnie jak dynie :) no i tu trzeba uważac, bo niektórzy piszą na nasionkach dyń ozdobnych, że to jest tykwa! a to nie prawda... tykwa, ma grubsze ścianki, jest trwalsza, odporna na wodę i się nie łamie... można rzucać o podłogę ;] heheh
kiedys kupiłem na allegro niby tykwy od innego dostawcy... no i rozczarowałem się totalnie... bo była to dynia ozdobna, która wizualnie jest podobna...
Czekolado :) o tak, miejmy nadzieje, że przyszły sezon bedzie o niebo lepszy :)
Rzeczywiście spore te tykwy.
OdpowiedzUsuńPewnie wyjdą z nich fantastyczne lampiony ;)
:D HDS'ie to się okaże ;] ha ha ha
OdpowiedzUsuńjeden kiepski ruch wiertarką i cały lampion szlag trafi ;] ha ha ha ale już mam wprawę, więc może tak źle nie będzie ;]
a tykwy spore- Qba zaskoczył totalnie :D
Ej to coś, co zwiesz tykwą jest tak urocze i oryginalne, że czuję się autentycznie zadziwiona! W pierwszym momencie skojarzyły mi się z gruszkami o dziwnym kształcie, hihihi!
OdpowiedzUsuń:D ha ha znaczy się, że jestem prekursorem wieści o tykwie rozsyłania? heeheheh
OdpowiedzUsuńPatka, no bo to takie wielkie, zdrewniałe, gruszkowe butle są ;]
pozdrawiam :)
:) Ja też hodowałem roślinki, ale policja mi je spaliła :P
OdpowiedzUsuńoj aaaaale to nie teeeee...
OdpowiedzUsuń