wtorek, 20 marca 2012

,,Ofelion..." part 2... akwatinta... wersja ostateczna


 ,,Ofelion..."
part 2
akwatinta
(lawowanie kwasem azotowym, gładzik i papier ścierny)
100x70


 Z racji, że jutrem pierwszy Dzień Wiosny (ręce w górę raz)- dziś przygotowania do topienia marzanny- a raczej ,,marzanna", więc z tej okazji oficjalne ukazanie ukończonej drugiej odsłony tryptyk ,,Ofeliona" (przygotowania można było zobaczyć tu & tu).




Efekt końcowy (odwrotnie jak w przypadku części pierwszej- klik), mimo zaliczonej wpadki z za bardzo ,,zakwaszonym" tłem, doprowadzając do czerni- sam w sobie przeszedł moje oczekiwania ;)
bałem się, ze nie uzyskam już półtonów szarości- okazało się, ze wszystko można zrobić z matrycą ;)

Czarną kalafonię wystarczyło ,,ściąć" kwasem, posmyrglać miejscami ,,na sucho" papierem ściernym i za pomocą gładzika zrobić smugi wody ;)

Wyszła prawda, że tak na prawdę gówno jeszcze wiem na temat technik Wklęsłodruku :D


Jutrem, podczas przywitania wiosny czas pokusić się o małego chochlika- czyli ,,performance" związany z pożegnaniem zimy duchowej i emocjonalnej ;)  buhaha
Wiadome jest, że przeszedłem ostatnio zmiany wizualne- czas wziąć się też za ducha i zamknąć raz na zawsze przeszłość i pewien dość gorący w swych relacjach okres ;) 

,,TransBitch..." (klik) rzeczywiście zostanie w swych smutkach zatopiony... w Wisełce ;P
ale więcej nic nie powiem- zaproszę tylko na jutrzejszy, gówniany pokaz ;)


Skoro mowa o ,,gównie" ;)

w ostatnim poście ,,Ofelionowskim" (klik), rzeczywisty Pan Topielec (hds) zostawił bardzo wymowny komentarz:

,,Rzeczywiście gówno widać na fotografiach ;]
Może dlatego grafiki są bardziej smakowite ;DDD
"

Oczywiście słowa mają głębokie znaczenie w swej ,,dosłowności" ;)




 Swego czasu, model był bardzo rozpalony materiałami fotograficznymi do chrabąszczy- sam ochoczo podłapywał każdy temat- to już podczas wakacji i nauk pływania (klik) był skłonny zrobić (dla Kimuszki) wszystko (SIC!) ;)
tak tyż się stało ;)

Pierwsza część do ,,Ofeliona..." powstała na jeziorze, w którym pobierałem nauk pływania, sterowania łódką płynąc tyłem w stronę danego celu, robiąc węzły i ogólnie takie takie ;)

Podczas jednych ze spacerów leśno- preriowych, natrafiliśmy na oczko wodne, którym pod jarałem się jak dziki bąk :D dlatego, że było... czarne!!!
Nie było nic widać, zaraz za powierzchnią wody.
Niestety unoszący się z niego zapach (SIC!), mówił sam za siebie, a sama woda była tak mętna i brudna, że zanurzając dłoń, była cała pokryta pływającym tam.. gównem :D

ale czego nie robi się z miłości do... sztuki ;D

Pan Ofelion taplał się w tym czarnym gówienku jak kaczuszka- a ja oczywiście w amoku śmiechu starałem się zrobić dobry materiał fotograficzny- zyskując oczywiście na czasie, by próżnie wyżywać się nad tym aktem (s)tworzenia ;)

Moment gdy wyszedł naguśki z wody... (buhaha) sprawił mnie o zdumienie i jeszcze większa bolączkę śmiechu- ponieważ Pan hds wyglądał jak Potwor Z Bagien, pokryty całym tym, śmierdzącym gówienkiem, z którego nie mógł się domyć- mając te paprochy w każdej ,,dziurce" swojego ciauka, wydłubując je z dnia na dzień z innego zakamarka, a jechał obornikiem przez następnych kilka dni ;> myślałem, że nawet patykiem go wtedy nie ruszę- może jestem nienormalny- ale jarało mnie to jeszcze bardziej i rozochociło o_O buhaha

Z racji, że mam zabronione fotograficzne ukazywanie Jego oblicza (a jest dokumentacja wychodzenia hds'iora z bajorka buhaha sam model pokusił się o publikację swej wiszącej rodzynki), udostępniam dowód na istnienie ,,czarnej, gównianej wody" :P

btw
zajebiste miejsce do sesji- aż żal, że wszystko się popindliło ;)


 Z racji, że ostatnio ,,sądzimy" się nad prawami autorskimi, publikacjami i wizerunkiem do chrabąszczy (SIC!)- stąd ostatnio moje celowe zaczepki w tej materii- to mam jednak nadzieje, że tym razem konflikt zostanie raz na zawsze zażegnany i wszystkie deklaracje- czy pisemne, czy werbalne- w końcu zostaną oficjalnie zakończone pozytywnym happy endem ;P


;)


podziękował :D


22 komentarze:

  1. Efekt finalny pracy jest fantastyczny. Warto było!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 3 tygodnie pracy od środy do piątku na pełnych obrotach ,,na kwasie" ;)

      warto- nie warto- pojęcie względne ;)

      ale jakoś mi tak ulżyło gdy zatopiłem dziada w tej czerni, no i nieskromnie powiem, że też się troszkę jaram- jako pierwszym swoim chrabąszczem ;P

      Usuń
  2. Po takim bagienku to trzeba przez miesiąc dodawać do herbaty pyrantellum ;DDDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bu ha ha ;P
      sadzę, że wystarczyła tylko nerwówka ze mną związana- sraczka wydalnicza pasożyty murowana ;P
      polecam się jako lek na całe zło :D

      Usuń
  3. Jedno maleńkie sprostowanie.
    "Śmierdzące bajoro" jest mi znane od dzieciństwa i propozycja pozowania w nim, wyszła ode mnie ;)

    Muszę przyznać, że w karierze modela, to była najtrudniejsza sesja.
    Smród i bród były niewyobrażalne, ale grzechem byłoby nie skorzystać z uroków tej mrocznej wody ;DDD
    Wyszło fantastycznie!!!
    Gratulacje!
    Dumnym jestem niezmiernie ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. yyyyyyyyyyyyy ;> nie nie nie ;)
      pokazałeś mi, nie wiedząc (i chyba do końca nie wierząc), że się tam kapał będziesz ;DDDDDDDD wiec proszę mych czytelników znowu kitem nie smarować- zostaw to dla swoich ;P

      dziękuje Freak'u, ale lepiej się tak nie nadymaj- kasy i korzyści z tej grafiki mieć nie będziesz ;P

      Usuń
    2. Bezczelny kłamiec :P

      Usuń
    3. ja Ciebie też :* choć staram się już nie ;PPPPPPPP

      Usuń
  4. Mi się najbardziej podobała 9 odbitka w tych grudniowych co były wrzucane, o! :D
    Ale po takim bajorze to ja bym się z tydzień w wannie moczyła i jeszcze by mi się wydawało, że nim cuchnę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;P e tam 9...
      o!

      po takim bajorze to przez tydzień wyciąga się brudne paprochy z pępka ;P buhahah

      Usuń
    2. ja chcieć tę dziewiątkę! :D

      Usuń
    3. no dobra ;>
      jak jeszcze nie wylądowała w kuferku płynąc przez Wisłę, to ją oddam ;>

      btw
      chociaż mogę wrzucić do Wisełki i będziesz ją łowić, gdy przepływać będzie ;)

      Usuń
  5. Podoba się choć wolę pierwszą wersję :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ha ha ha!

    To się nazywa rzetelne rzemiosło z użyciem prawdziwych, naturalnych materiałów ;]

    Trzeba było bajorko zabutelkować i dołączać po flasze do grafiki ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z tymi butelkami to dobry pomysł by był :DDDDD

      nawet pipule się nie spodziewają jaką drogę przechodzi ,,projekt" chrząszczowy ;)
      eh czego to się nie robiło ;>

      Usuń
    2. Był już taki, który własne gówno puszkował i wystawiał w galeriach.
      Teraz konserwatorzy mają zgryz, bo metal zaczął korodować, a ratować dla potomności trzeba, bo to śtuka przecież hahaha

      Usuń
  7. po takiej kąpieli miesiąc kwarantanny!!!

    on to przeżył - niesamowite ;DDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przeżył, przeżył...

      miał się nawet dobrze ;) choć przez tydzień co chwile słuchać było:

      ,,kurwa... znowu cuchnący paproch..."

      Usuń
    2. Takie pasożyty jak ja, mogą przeżyć bardzo wiele "atrakcji".
      Nie zdziwiłbym się, gdybym razem ze szczurami i karaluchami, zasiedlał postapokaliptyczny świat ;DDD

      Usuń
    3. biedne szczury i karaluchy :P
      nie rób im tego ;)

      atrakcje? nie wiem zupełnie o czym mówisz ;>

      Usuń
    4. Hds nie może!
      na wszystkim i wszystkich żerować ;P
      to się kiedyś skończy!

      Usuń