czwartek, 15 marca 2012

,,Ofelion..." part 2, akwatinta- podejście 2 & 3


 ,,Ofelion..."
part 2

akwatinta
(podejście próbne 2)

100x70


 Nie wiem dlaczego, ale praca nad drugą odsłoną ,,Ofeliona..." (part 1- klik) ciągle przysparza mi przypadkowych problemów- na początku, przy pierwszej odbitce (klik), za długo trawiłem tło- miałem ukazać strugi wody i pęcherzyki powietrza (krople deszczu), a trzymanie o KILKA SEKUND dłużej matrycy za trawiły tło do zupełnej czerni...
nie skupiając się jeszcze tak bardzo na twarzy (jedynie przejechanie gładzikiem do uzyskania miękkich przejść), postanowiłem wydobyć z powrotem światła w tle- szlifując suchą matrycę z kalafonią papierem ściernym (przetarcia wody, oraz torsu), oraz ścinając ją mocnym kwasem, do uzyskania jaśniejszych partii- czyli efekt odwrotny niż dotychczas- kwas zjada za trawioną kalafonię, (która jest czarna) do jaśniejszych partii ;)

ta odbitka niestety zawisła na pracownianej ścianie (SIC!)...


 ,,Ofelion..."
part 2

akwatinta
(podejście próbne 3)

100x70


Przy kolejnej odbitce poleciałem dalej (znów przesadnie)- fakt, woda zaczęła ..wibrować"- ale pojawiła się nagle (według mnie) ,,nijakość"- więc odpuściłem znów tło, skupiając się z powrotem na twarzy, lawując ją kwasem- tym razem do uzyskania półtonów i miękkości, oraz znów gładzenia do wyciągnięcia światła. 

Twarz została na tej rycinie ukończona (halleluja)- bez skupiania się na torsie i wspomnianych wcześniej wodzie.

W 4 odsłonie drugiej części ,,Ofeliona...", zaprezentuje efekt końcowy ;)
próżnie nazywając- dość zadowalający- chyba nawet bardziej niż w przypadku części pierwszej- może dlatego, że jest tu więcej czerni ;)

Udostępnię małą anegdotkę związaną z materiałem wstępnym do tej części ,,Ofeliona..."- buhaha a raczej anegdotkę związaną tutaj z modelem ;)

btw
no muszę...
zrobię sobie teraz antyreklamę (a co se będę, jak se mogę- HEJ!) i powiem, że w rzeczywistości nie wygląda to tak ,,dobrze" (dobroć to pojęcie względne- a ja złym człowiekiem jestem nom nom nom)- przypominam, że to są formaty 100x70- dość duże (ŁOŁ)- więc na tych zdjęciach tak na prawdę gówno widać- przypominają na miniaturkach dupne, płaskie fotografie- a nie o to tu chodzi- kalafonia traci swoją gramaturę (cudne ziarno), jest to tinta... miejscami odbija mi światło od mokrej farby drukarskiej, czerń staje się zbyt głęboka, a miejscami zbyt ,,płaska" ;) rozmach traci swoją wartość- bo wygląda to tutaj jak ścibolenie- a ja tutaj nie ścibolę... mógłbym tak dłużej- ale w końcu to blog narcystyczno- ekshibicjonistyczno- reklamowy :DDDDDDDDD

dziękuje za uwagę ;>

(przypominam zmianę maila na kimonekk@gmail.com, stary adres (labellkady@poczta.onet.pl) NIE FIKA- tutaj wiadomość głównie dla JOLI- materiały wędrują drugą ręką!!!)

p.s.
niebawem fantastyczne informacje promocyjne... i nie tylko

p.s. 2
Kooperacja K.I.M&D.Z.I.C. (o której pisałem o tu- klik) zmieniała dziś oficjalnie nazwę na K.M.I.C.I.C- efekty współpracy również niebawem ;P

2 komentarze:

  1. Rzeczywiście gówno widać na fotografiach ;]
    Może dlatego grafiki są bardziej smakowite ;DDD

    OdpowiedzUsuń