wtorek, 6 marca 2012

,,Daddy..." part 1, akwatinta, podejście 4- ostateczne


 ,,Daddy..."
part 1

akwatinta
(lawowanie)
+
sucha igła

100x70

podejście czwarte, (póki co) ostatnie

Pierwsza odsłona tryptyku w technice trawionej, który wraz z tuszakami i rysunkami w węglu, stworzy całościowy cykl ,,Daddy's...".


 W poprzedniej odsłonie pisałem o etapie powstawania, oraz o fakcie, że połączyłem technikę trawioną z suchą... karygodne połączenie, a efekt niestety nie jest zadowalający- człowiek uczy się na błędach i przy kolejnych częściach tryptyku, igła zostanie oczywiscie odrzucona (sic) na rzecz chwiejaka i gładzika (mezzotinty).
Gładzikiem wyciągnąłem światło, oraz rozjaśniłem płód- mimo wszystko wyszło jak wyszło.
Już dawno nie spaprałem (jak wszystko ostatnimi czasy) tak swojej ,,wizji"- mimo, że zamknięcie się w kwaszarni i znęcanie się nad blachą pozwoliło na upust emocji.

Pytania dlaczego taki cykl i dlaczego tak osobisty? 
Dlaczego tak niepokojący? 
Czuły a jednocześnie smutny?

Wstępnie wyraziłem czynniki wpływające, na poszukiwanie ciągłych odpowiedzi, które chrabąszcze mają mi ukazać w niedalekiej przyszłości- spokoju i czasu.
 


Lewrance siedząca cichutko obok mnie w pracowni zapytała:

,,Co On tam trzyma?
kotka?"

reakcja była jednoznaczna ;]


Na zakończenie pogląd na wszystkie 4 etapy powstania pracy.







btw

I need to get my life together...


16 komentarzy:

  1. Efekt finalny wygląda jak połączenie renesansowego fresku, witrażu i ikony... Nie potrafię przywołać konkretnych dzieł, ale takie mięśnie i twarze światłocieniowe widziałam u któregoś z mistrzów...

    Niesamowite, bardzo mnie rusza, może się da jakąś odbitkę uratować z kosza? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uffff dobrze, że ciut rusza ;)

      mam na stanie (czytaj mieszkaniu) wszystkie wstępne (bez ostatecznej) ;)
      bo oprócz tych 4 prezentowanych- były jeszcze np. same odbitki twarzy i detali- osobno jak powstawały (szkoda farby drukarskiej i smarowania całej blachy przy małych poprawkach) ;)

      wiec dostaniesz jakaś perełkę, której tutaj jeszcze nie było (jak zwykle) ;)

      dziękuje :*

      Usuń
    2. Zgadzam się mięśnie nieźle pokazane. Być może Michał Anioł, on bardzo uwydatniał budowę ciała... :D

      Usuń
    3. być może i ten sam ;>
      choć wcale nie musiałem wiele uwydatniać- model taki umięśniony, więc jeśli o to chodzi, wyszło naturalnie :)

      Usuń
  2. Ten 1 z 4 przypomina mi Całun Turyński.

    A propos btw, przypomniały mi się słowa pewnej piosenki:

    "Can we get together? I really, I really want to be with you.
    Come on, check it out with me, I hope you, I hope you feel the same way too"

    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie mi,,sz"czu ;)
      użycie poniszczonej blachy, faktycznie daje efekt kotary, zasłony płótna.

      a co do btw
      tym razem (lol) nie chodzi o ,,be with you", a raczej o pozbieranie się do kupy jeżeli chodzi o całokształt funkcjonowania- więc jak na razie Panią Madonnę chowam do kieszeni- bo jeszcze bardziej pogmatwa mi sprawę ;)

      chociaż ,,hope" cięgle podświadomie i mimowolnie pozostaje...

      Usuń
  3. Proszę mi wierzyć, że to nie była żadna (ż)aluzja, a jeśli nawet, to zupełnie niezamierzona:)
    Tak mnie najszło z tym tekstem (pewnie przez to napięcie przedkoncertowe), choć przyznaję, że w słowie "together" można doszukiwać się drugiego dna, tym bardziej, że anglikański tłumaczy się dość swobodnie):)

    Dobrze, że jest "hope", bo bez "hope" nie ma już nic:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czort Cię wie Miszczu ;P
      z Ciebie tez ziółko dobre jest!

      proszę mi nic nie mówić o drugich dnach, ukrytych gwiazdkach, złym zrozumieniu- a raczej czytania bez zrozumienia ;> ponad stan obecnie tego :DDDDDDDD

      ,,hope" obecnie zmienia swoje tory...
      czasu i cierpliwości ;]
      choć bardziej zmierzam ku stwierdzeniu (i dość często tutaj to powtarzałem), że jest ,,nieroztropnych" matką, niż ostatnią umierającą ;P

      napięcie przed koncertowe- i wszystko jasne ;)
      zapomniałem, ze jesteś fanatykiem ;)

      Usuń
  4. A mi to nr 2 najbardziej przypodobał się, o! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o!

      szkoda, że nie będę północy- to byś dostała w swe dłonie osobiście ;)
      do tej pory pamiętam smak placka ;> mniam

      Usuń
    2. Ale nie wyrzucaj czasem ;) Bo ja bym chciała :D
      A zrewanżować się mogę jakimś plackiem ;) przy okazji, o!

      Usuń
    3. Specjalnie dla Ciebie zatrzymam :*
      przy okazji, O!!!
      jak Bóg da to w Toruniu wyląduje prędzej czy później, więc jest to już rzut beretem ;)

      a placka z chęcią :* słodkie? ZAWSZE!

      Usuń
    4. zatrzymaj i nie wyrzucaj czasem, jak będziesz jechał daj znaka i weź ze sobą :D wymienię się za ciasto ;)

      Usuń
    5. supeeeeeeeeeeeer :D
      za cisto dam jeszcze innego chrabąszcza jako gratis ;>

      Usuń