Błogo...
zapowiedź obrazu na płótnie, który nieoczekiwanie powstaje ;] na dość solidnym formacie :)
malowanie z natury... eh jak mi tego brakowało :)
bez obróbek myślowych nad szkicem, który poźniej cięzko obrać w konkrety...
szkic 50x70- szybki, prędki, by ogarnąć troszkę to i owo :)
węgiel i ołówek automatyczny
jako, że stóp ostatnio u mnie pod dostatkiem, pokusiłem się o mały eksperyment- zobaczymy jak to wyjdzie przy zakończeniu- postać już ogarnięta na płótnie- teraz zabawa wyobraźni ;]
teraz za karę, wszyscy odwiedzający pracownie, rozbierają się i do pozowania!!!!!! nie ma tak dobrze- ino tylko by wino pić i się bawić- o nie nie nie ;]
pozwalam twarz zakrywać do ewidentnych rozpoznawań na ulicy ;] ha ha
dalej chętni na odwiedziny niezapowiadane?
selekcja trwa w pomieszczeniu gospodarczym, poprzedzającym pracownie ;]
słodki widok- przynoszona herbata, kakao ( ostatnio nagminnie pite), bądź wino i ciastka w stroju Adama ;)
Maszka Acia? ha ha
i tak masz zaległe- obiecanki cacanki ;>
nadrobimy ;]
żeby nie przegadać jak zawsze ( kolejny dywanik był z racji tego), to powiem tylko, że miłe niespodzianki się pojawiły w rękawie mym, a raczej w newsach ogarniających- pozytywnie jak zawsze, więc się ino radować tańcem :)
mimo, ze małe spięcie się pojawiło przypadkiem- z racji mego długiego, ciętego języka- ale mam nadzieje, że ostudzi, kubeł zimnej wody wylewając ;] atatata jeszcze przyznasz mi racje ;P
U will see :D
i gratuluje Artiemu niesamowitej inwestycji- mam nadzieje, że to będzie początek Twojej drogi na szczyt światowego biznesu ;P
do tej pory uszy mnie swędzą, bo podobno jakieś spotkanie przy piwku przyniosło rozmowy na temat mej osoby ;] mam nadzieje, że ostrego szorowania nie było- aaaale nie ważne co się mówi- ważne że w ogóle mówią- znak że myśl o człowieku jest- czyli nie przepadnę w czasoprzestrzeni pustki werbalnej... ha ha
dziękuje również za tajemniczą niespodziankę muzyczną, która się ukradkiem pojawiła...
słucham słucham... tylko dlaczego? my się znamy?
CocoRosie- Smokey Taboo
bardzo mi miło :)
Niepokojący staw w pokoju, widzę fajny pretekst do kolorowych pasków fotela. Ciekawe, czy tak miało być.
OdpowiedzUsuń:D ha ha staw w pokoju ;] dokładnie ;] ha ha na szkicu, już odkryłem moją myśl...
OdpowiedzUsuńa paski ;]
no cóż, mimo, że fotel czerwony, paski kolorowe bo jakże inaczej ;] czyta mi Pani w myślach ;]
kurcza!
teraz się wziąłem na sposób- przypadkowo- bo za nim kolor nałożę- najpierw obraz jest w B&W ;]
OdpowiedzUsuńSzczyty biznesu mnie nie interesują. To co jest moją ambicją zamyka się w uczciwym życiu, rzetelnym wypełnianiu obowiązków, klarowności poglądów i mówieniu prawdy. Ot cały mój świat. ha ha ha ha póki co inwestował kto inny, co będzie zobaczymy, ale zaproszenie do Wiednia już mam i nawet zabukowany na marzec bilet :-). Ludzie mnie czasami przerażają.
OdpowiedzUsuńAch! no i dzisiaj o 18:00 idę na demonstrację przeciwko ograniczaniu wolności słowa i manipulacji w mediach na Ujazdowskie pod Kancelarię Premiera, więc oglądaj wiadomości to może mnie w kajdankach zobaczysz. Ostatnio nakręciłem się patriotycznie. Idę z Pierre'em ;)
OdpowiedzUsuń:D no to się porobiło... jako że wiadomości nie oglądam, to dla tego faktu zrobię wyjątek ha ha ha Ty w kajdanach to nie lada widok ;P
OdpowiedzUsuńi do tego wszystkiego biednego Pierre'a zabierasz? masz Ci los ;] a powtarzam- asertywność- ASERTYWNOŚĆ!
Wiedeń... powiem Ci że czasem żałuje, ze jednak nie zdecydowałem się na tą Warszawę, teraz bym zbijał kokosy w twej firmie i mógł leżeć ptakiem do góry, nie przejmując się czy starczy mi na czynsz pracowniany w Krakowie i Przemyślu jednocześnie ;P ha ha
a tak w ogóle to czemu nie śpisz? co?
grzeczne dzieci o tej godzinie już dawno śnią o zabawkach i wielkich wyczynach ;>
Podoba mi się szkic, widać, że Tobie również sprawił przyjemność.
OdpowiedzUsuń:) no- to fakt ;] już dawno nie miałem okazji zaznać realu, w realu- jedynie szkice z wakacji, które później lądowały na płótnie- z efektem ... sam wiesz jakim ;]
OdpowiedzUsuńTo w sumie piękny sposób - malować obraz ze szkiców. Odkąd zacząłem to robić, nie mogę przestać. A wszystkiego nauczył mnie Józef Czapski (ale ja, po przyjaźni, mówiłem na niego: "Dżiuzeppe", co straszliwie go złościło). Według mistrza: szkic, to klisza aparatu pamięci, z której wywołuje się pełnokolorowe odbitki.
OdpowiedzUsuńAbsolutnie genialny ten rysunek jest!
OdpowiedzUsuń