Końcem maja ogłosiła mała polemikę z czytelnikiem, dotyczącą pracy nad powstającym komiksem ,,Maori Warriors...", który zostanie zaprezentowany podczas Łódzkiego Festiwalu Gier & Komiksu.
Zachęciłem do swojego małego współudziału w tej nowej dla mnie materii jaką jest komiks- w tym wypadku do CoverArtu.
,,...Tym razem oddaje w Wasze ręce dwa szkice
wstępne w tuszu (jednocześnie niedopracowane kadry z komiksu) do
głównej okładki ,,Maorii Warriors..." z pośród których wybór padnie na
jeden z dwóch (możliwość rozkładówki jednego szkicu na obu stronach
okładki) , bądź obydwa (połączeniu szkiców w jedną całość bądź drugi
będzie ewentualnie planszą zamykającą)
Okładka pojawi się w kolorze, jak w przypadku Degrengolandu- gdzie
szkic, został przelany na płótno. Aczkolwiek nie musi- tutaj również
zapytanie do Was.
Oczywiście efekt końcowy może być diametralnie inny- różnica proporcji, układu, pojawiających się dodatków, tła, odbicia lustrzanego, złączeniu obydwu szkiców w jeden, zwiększenie twarzy, zrobienie wyłącznie detalu, pozbycia się portretu, zostawiając wyłącznie czarną planszę- i tutaj również pole do popisu dla czytelników- możecie (jeśli chcecie) zostawić swój komentarz pod postem i małą sugestią co do opracowania Cover Art'u.
To tylko koncepcja wyjściowa, nad która póki co się jeszcze nie zastanawiam..."
Oczywiście efekt końcowy może być diametralnie inny- różnica proporcji, układu, pojawiających się dodatków, tła, odbicia lustrzanego, złączeniu obydwu szkiców w jeden, zwiększenie twarzy, zrobienie wyłącznie detalu, pozbycia się portretu, zostawiając wyłącznie czarną planszę- i tutaj również pole do popisu dla czytelników- możecie (jeśli chcecie) zostawić swój komentarz pod postem i małą sugestią co do opracowania Cover Art'u.
To tylko koncepcja wyjściowa, nad która póki co się jeszcze nie zastanawiam..."
Padło pytanie:
Który ze szkiców powinien zainspirować do powstania oficjalnej okładki komiksu ,,Maori Warriors"?
Do wyboru, były dwa szkice (choć w formie ino roboczej)- każdy z osobna, bądź obydwa razem.
56% wygrała koncepcja umieszczenia obydwu interpretacji- pokazującą naturę stateczną i agresywną głównych bohaterów- okazująca ich osobowości.
Ograniczyłem niestety pole do popisu samej narracji czytelnika, poprzez zablokowanie komentarzy anonimowych za co mogę przeprosić...
Ograniczyłem niestety pole do popisu samej narracji czytelnika, poprzez zablokowanie komentarzy anonimowych za co mogę przeprosić...
Pod postem rzuciły się pewne spekulacje, które wszystkie w jednej całości i spójności, zostały zanalizowane"
hds:
,,Trochę okładek komiksowych się naoglądałem i osobiście uważam, że taki wybór to żaden wybór ;]
Uzasadniam, dlaczego wybór żaden.
Skoro komiks ma mieć tytuł Maori Warriors vel Brothers, to na okładce powinny znaleźć się obydwie postaci.
Tutaj ewentualnie byłoby pole do popisu dla głosujących, czy obydwie na okładce przedniej, czy po jednej na tzw. rozkładówce (czyli jedna na przedzie, druga z tyłu), albo jedna spokojna, druga agresywna, albo czy twarze w całości, czy łączone w połowie. To wszystko zależy głównie od treści samego komiksu ;) "
Uzasadniam, dlaczego wybór żaden.
Skoro komiks ma mieć tytuł Maori Warriors vel Brothers, to na okładce powinny znaleźć się obydwie postaci.
Tutaj ewentualnie byłoby pole do popisu dla głosujących, czy obydwie na okładce przedniej, czy po jednej na tzw. rozkładówce (czyli jedna na przedzie, druga z tyłu), albo jedna spokojna, druga agresywna, albo czy twarze w całości, czy łączone w połowie. To wszystko zależy głównie od treści samego komiksu ;) "
Arthi:
,,Wybór jest dość ograniczony i prawdę mówiąc zaprojektował bym okładkę
zupełnie inaczej, np. ozdabiając ją po prostu tatuażem tych wojowników,
bez twarzy tylko sam trybal (?). Wtedy okładka staje się twarzą sama w
sobie, jest zarówno jednym jak i drugim z braci, twarz mogłaby pojawić
się na tylnej części okładki :) a najlepiej jak zaznaczył hds obie.
Wtedy bez ordynarnej dosłowności zyskujemy piękną symboliczną okładkę,
bardziej albumową, a przez to moim zdaniem elegancką."
Pacior:
,,Okładka ma mieć smak, zapach, każe wchodzić głębiej w to co na
wierzchu... Ułamek sekundy decyduje o tym, czy w drugim takim ułamku,
ręka zegnie się w łokciu, by sięgnąć na półkę... Fajnie, jak ułamek trwa
ów mocne uderzenie, a potem z tym łokciem ociągamy się specjalnie, by
sięgać powoli, i powoli zaglądać przez pryzmat rysunków do siebie i móc
rozumieć to co dookoła... stąd klikam na dwa, albo opcję numer 4."
Doro:
,,Ciekawa konwencja plastyczna.
Tylko pliz, nie rób efektu odbicia lustrzanego względem symetrycznych połówek twarzy!"
Tylko pliz, nie rób efektu odbicia lustrzanego względem symetrycznych połówek twarzy!"
Po dłuższej analizie (niestety główny komisarz nadzorujący, nie został ,,dopadnięty" przez mój rozhasany grafik) na okładce pojawia się obydwaj bracia- w dwóch, różnych (Doro), odsłonach charakternych (hds), z zaznaczeniem na sam charakterystyczny dla danej postaci tribal, bez twarzy (Arthi), z obłym konturem oczy, nosa, ust, dając pole do popisu dla bezcielesności i perspektywy patrzenia (Pacior)
Okładka zostaje w tonacji czerni i bieli.
Wybór (a szczególnie Artura) osobiście bardzo mnie uradował- sam wypierając z pamięci wskazówki od swojego profesora- Pana O jeszcze wiosną...
Podczas mojej ostatniej pracy w warsztacie Wklęsłodruku, rozpocząłem właśnie Mauretański cykl.
Kiedy powstał wielki portret Cypisa, miałem narzucić na niego tribal- wtedy zostały rzucone w eter słowa, by zatracić twarz, pozostawiając tylko sam kontur tatuażu w obłościach, pokazując jednocześnie światłocień.
Pierwszoplanowa pomysł wydawał mi się ,,dziwny"...
Dopiero teraz (po analizie i otwarciu oczu przez obserwatorów) doceniłem jego wartość- i tym oto sposobem zostanie ukazany na okładce komiksu- kontynuując (w przyszłości, dalekiej, bądź mniej) to w warsztacie.
Jest już bliżej niż dalej (uciekły mi dni podczas krakowskich odwiedzin, wyjazdu na Formę oraz powrotu na domostwo)- na deser- a raczej na koniec pracy nad komiksem, zostawiłem sobie kadry, ukazując krajobraz Nowej Zelandii (bez głębokiej czerni, pochłaniającą bohaterów nocą) i uroku ,,sielanki" w specyfice etnicznej grupy Maorysów :)
Składam powoli plansze, jednocześnie niwelując i powiększając na bieżąco materiał- im dalej w las, tym więcej widzę błędów i niepotrzebnej pracy...
Pokusiłem się by na portalach artystycznych wrzucać fragmenty i kadry komiksu- czytam na bieżąco komentarze ,,potencjalnych odbiorców", co osobiście mi pomaga- mimo, ze jest to rozdrabnianie się na części- po ukończeniu komiksu pewnikiem poszczególne kadry z tamta zostaną usunięte- nie ma potrzeby zaśmiecać nimi neta ;]
Robiąc wstępne wydruki, niweluje ciągle odbijanie się tuszu do światła w kadrach i odcieniach szarości (różnica robienia zdjęć odręcznym rysunkom- brak skanera- SIC!).
Najważniejszym momentem dziobania, będzie przesłanie gotowca Maćkowi Pałce...
Na Jego sarkastycznym oku zależy mi chyba najbardziej, jeśli chodzi o jakiekolwiek spekulacje dotyczące treści, jak i artystycznej, tak i narracyjnej.
O ,,szpilkowej" recenzji nie wspominając ;]
O ,,szpilkowej" recenzji nie wspominając ;]
Jednym słowem rewelacja.Widzę praca idzie pełną parą ;)
OdpowiedzUsuńanu idzie, idzie... póki co łapie jeszcze zakręt ;P
UsuńTo najważniejsze hehe :P:P ważne że wszystko idzie Twojej myśli :)
OdpowiedzUsuńLepszej koncepcji okładki, jaką ostatecznie zaproponowałeś bym sobie nie wyobraził ;)
OdpowiedzUsuńWarto zamieszczać ankiety ;DDD
Potwierdzam :PPP
OdpowiedzUsuń...gra i buczy, okładkę mamy z głowy, a ja znalazłem najlepszą kawę w mieście, lekko muska cremą ideału w mojej głowie, z polotem, do tego kombajn z klasą i barista, który wie do czego służy maszyna i jak ją stymulować, by podczas orgazmu wypluła sweet espresso, lekko cytrusowe... mniam, ktoś chętny ? Pod warunkiem że pójdziemy tam boso, zbierzmy brygadę, i szturmem... dzisiaj poparzyłem pięty na asfalcie, jest nas coraz więcej, na plantach spotkałem bosą panią Punk, i pani Punk uradowała się na mój widok zacnie prosząc o zrzutę na wino :)
OdpowiedzUsuńja ,,tupkałem" w miejscu na czerwonym świetle, bo faktycznie troszkę dawało po pietach- aaaaale jednak mam zahartowane stopy słonia ;]
Usuńbłagam Cię- nie łechtaj mnie takimi obrazami kawy... aż mi zapachniało!
zbieramy zatem brygadę i sruuuu...
natomiast podczas biegów zaczepił mnie Pan z troską o stopy- bym ich faktycznie nie oparzył- w zamian posłużyłem miodem i uchem, słuchając w drodze do domu Jego życiowej historii ;] podziękował i jednocześnie przeprosił.
Tym razem nie był to typ żula-zakapiora, który na stacji w Rawiczu (FORMA) chciał mi oddać swoje buty (nawet już je ściągał) ;]
MAm kumpla w pogotowiu, przysyłał mi smsem zdjęcia wnętrza takich butów, jak żul wyciągnął nogę, ale ta tam została razem z robakami.. tak dla kontrastu do kawy, i żebyś się kiedyś za szybko nie zgodził na wymiany obuwia :)
UsuńPieką mnie pięty jak cholera.. ale jeszcze wieczorny has chłodzący
równie prędko jak zaczął je ściągać, tak ja natychmiastowo odmówiłem- że niby z grzeczności, wiedząc co czai się w tych zakamarkach- nie tylko po zapachu ;P
Usuńhas chłodzący w poszukiwaniu kwiatu paproci i... wianki szykuj ;P
Eheu...będzie będzie, chłód.. burza z deszczem, tak mówi pani Pogoda, na niepogodę, jakieś gusła niechybnie trzeba wyczarować. Nie wiem jak Tobie, ale mi po mokrym się lepiej hasa
OdpowiedzUsuńNa niepogodę - aby deszcz i burza ominęły miasto trzeba poza jego granicami wbić nóż w ziemię tak, aby ostra strona ostrza zwrócona była w kierunku nadchodzącej burzy. Podobno nóż rozdziera burzę na dwoje, przez co przechodzi obok. Jednak o wiele łatwiej burzę przywołać niż się jej pozbyć.
UsuńArthi, jako znany cyrkowiec, rzucał nożami w niejedną wirującą burzę, podejdzie no do okna i pierdolnie zacnie scyzorykiem do kuwety, tak żeby się rozeszła :) Jak morze czerwone.. czy coś, można spróbować stuknąć drągiem. I bez skojarzeń chłopcy i dziewczęta...
OdpowiedzUsuńOstatnio nie rzucam nożami ani drągami przez okno, bo mógłbym trafić któregoś z robotników, a szkoda chłopów mimo wszystko. Chociaż balkon mogliby w końcu zamieść po sobie.
Usuńaaa... to dlatego się nie odzywasz.. podglądamy
Usuńraczej dajemy się podglądać
OdpowiedzUsuń