niedziela, 3 czerwca 2012

WPA, Walka O Marzenia & Cie Cie Re Re Cie



Czasem przy niedzieli zdarza mi się popełnić kilka nowinek i ploteczek, ze swojego pudelkowo- ekshibicjonistycznego funkcjonowania...

Dziś rankiem spotkała mnie miła niespodzianka :)

Na mailu pojawiło się oficjalne zaproszenie na kolejną edycję Wszelkich Przejaw Artyzmu (WPA) w Dusznikach Zdrój- rzecz jasna bez wahania biorę udział, z całą świadomością tego co tym razem chce powiedzieć i pokazać ;>

W zeszłym roku moje plany wyjazdu na Festiwal zostały pokrzyżowane poprzez pracę i zarabianiem pieniążka na studia (paradoksalnie przeze mnie rzuconych) oraz opieką nad mamuśką, która podupadła w owym czasie na swym zdrowiu (nasza ukochana wada serca)- w tym roku nie odpuszczę, dopinając swego- tym razem z nowym doświadczeniem, warsztatem i promowaniem rysunku narracyjnego, komiksu i homochrabaszczy.
No i nie ukrywam, ze liczę na dobrą zabawę i poznanie niesamowitych osobowości, bo z tego co zostało mi przekazane, klimat tego ponad tygodniowego wydarzenia jest przedni ;)

10-18  sierpnia
(już mogę zapraszać)

Zapewne do tego czasu przypomnę się jeszcze o tej nowince i formą zbudowania swojej przestrzeni kubistycznej w opuszczonym hotelu.



Odkąd jestem w Krakowie, brakuje mi wolontariatu, pracy z dzieciakami, na placówkach i osobami niepełnosprawnymi (fizycznie i psychicznie).

Przed moim wyjazdem do dziczy, nawiedził mnie Wilhelm, jeden z moich podopiecznych chory na schizofrenie (mój równolatek, o którym niebawem napisze coś więcej)...
To spotkanie było takim punktem kulminacyjnym mojego (wtedy) stanu emocjonalnego, że podjąłem momentalnie powrót do wolontariatu, w nieco odmienionej formie.
 
Stałem się członkiem Walki O Marzenia,  pomagającym osobom niepełnosprawnym fizycznie w wieku 18+, szykując obecnie małą kampanie reklamową (biorę na swoje barki oprawę graficzno- projektową i promocyjną- ulotek, plakatów i strony) przed zorganizowaniem wakacji dla naszych podopiecznych (opieka, pomoc fizyczno- duchowa, i organizacja czasu wolnego). 
Tutaj chrabąszcze i doświadczenie organizowania warsztatów, będzie mi nieco pomocna :)
O tym też niebawem napisze więcej- prosząc oczywiscie o pomoc.

Również wakacjami K.I.M. oprócz buszowania na zieleniaku (znów leci sezonówka), malarstwem ściennym na prywatnych domostwach (lol) i zamówień, wyrusza do... przedszkola(!), na dodatkowe zajęcia plastyczne z dzieciakami :D
Czas reformować małe szkraby- nie ukrywam, że bardzo mi tego brakowało, a najbardziej wieszania się na mnie dzieci z okrzykiem ,,Panie Arku" ;)

to tyle ogłoszeń duszpasterskich ;)

Dedykacja muzyczna dla Maszki i nieogarniania dzisiejszej muzycznej mody-
polecam przetłumaczyć sobie tekst o_O


P.S.
Jak widać pracy przybywa i to nadal nie jest koniec news'ów ;>

P.S.2
Czułem się wczoraj jak małpa ( o_O ) w zoo, gdy goście na domostwie obserwowali powstające kadry do komiksu, szalejąc jednocześnie na balkonie w mej pracowience- Maszka opłaty zaczyna pobierać w formie płynnej ;)

Podobno gość w dom, Bóg w dom :D
czy jakoś tak ;)



Cie Cie Re Re Cie ;PPPPPPPPPP


...i dziobie kadry nadal...

9 komentarzy:

  1. o_O
    Dedykacja muzyczna jest zabójcza ;DDD
    Zaraz przepona mi pierdyknie ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;] mnie również zabiła, wino popijając jeszcze będąc w Przemyślu- znam już nawet doskonale układ taneczny buhaha

      Usuń
  2. Jakie piękne nowiny! Ile energii we wpisie, we muzyce, we pocałunku, we banerze!!! Bardzo mię to cieszy, bardzo. Droga odnaleziona, piękny powrót!!
    Wczoraj nadszedł transfer myśli, czyż nie? Wieczornie, przed burzą.
    Uścisk!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) to prawda- sam widzę, jak w przeciągu ostatniego tygodnia wiele się zmieniło- te propozycje, nowe możliwości, perspektywy...
      akuratnie teraz, gdy doprowadziłem do konfrontacji Wojownik/Zwierzyna.
      jednak czeka mnie jeszcze najważniejsze stracie- i właśnie wczoraj ten burzliwy transfer mi to uświadomił (wraz z Arturem)- do tej pory tego nie dostrzegałem, a jest to chyba klucz do zagadki nad własną twierdzą wewnętrzną. Tym razem nie trzeba wyjeżdżać, by doprowadzić do walki na łonie natury. Teraz trzeba iść o krok dalej.
      Niebawem napiszę więcej w mailu.

      uściskowuje również :*

      Usuń
  3. Gratuluje kolejnego zaproszenia ;) Trzymając kciuki życzę powodzonka :):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuje za miłe słowo, a jednocześnie nie dziękuje, by nie zapeszać :)

      Usuń
    2. :):) Widzę że nie tylko ja wierzę w to by nie dziękować by nie zapeszyć hehe :):)

      Usuń
  4. A klucze do zagadek walają się pod nosem, w szufladzie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. żeby w szufladzie... cały czas przy tyłku nosiłem ;)

      Usuń