,,Maori Warrior- Calm..."
autoportret
tusz na kartonie
100x70
By dłużej nie trzymać w niepewności...
Sprawiedliwości zadość się stała ;)
Sprawiedliwości zadość się stała ;)
Kolejną motywacją popychającą mnie do powrotu, stała się decyzja podjęcia rękawicy na 23 Międzynarodowym Festiwalu Komiksu i Gier w Łodzi.
Gdy powstawały pierwsze plansze do Mauretańskiego Projektu, stwierdziłem, że trzeba iść o krok dalej, niż tylko wielkoformatowe ilustracyjne przedstawienie ,,problemu" miłości między dwoma, wojowniczymi braćmi...
Postanowiłem wziąć udział w Konkursie Na Krótką Formę Komiksową, zamykając tym samym w jedną całość tę ilustracyjno- emocjonalną opowieść- oraz w końcu się zmotywować do upragnionego marzenia- stworzenia swojego pierwszego, niemego komiksu...
Będąc w lesie popełniłem kilka szkiców, które jako pierwsze powstały zupełnie z głowy (i lusterka), tym samym bawiąc się zapamiętanymi kadrami (jak wiadomo mam pamięć fotograficzną, mogąc nie pamiętać imion i sytuacji), twarzami moich przyjaciół i rodziny, którzy również pojawią się w komiksie (oprócz mnie i Cypisa) jako bohaterowie drugoplanowi :)
Nie będę zdradzał całego, krótkiego scenariusza- niektóre plansze komiksowe również tutaj na blogu (aż do powstania pierwszego, wydrukowanego egzemplarza) zostaną zachowane w tajemnicy- szczególnie pierwsze i ostatnie kadry- aż do momentu oficjalnego druku.
Stali bywalcy, sami na własną rękę będą mogli poskładać sobie porozrzucane, publikowane rysunki w jedną całość.
(mała zabawa się szykuje)
a na zakończenie, będzie można go sobie oczywiście ściągnąć na dysk ;)
za free rzecz jasna
Stali bywalcy, sami na własną rękę będą mogli poskładać sobie porozrzucane, publikowane rysunki w jedną całość.
(mała zabawa się szykuje)
a na zakończenie, będzie można go sobie oczywiście ściągnąć na dysk ;)
za free rzecz jasna
Każdy z kadrów, powstaje na osobnych planszach (100x70, 50x70) jako rysunek wykreślany stalówką i tuszem na kartonach, które jako odrębne części (obrazy), będą razem współdziałały z powstałym komiksem w nadchodzących wystawach.
Może moje chrabąszcze rysunkowe nie są wydziobanym majstersztykiem- jednak na ile mogę, na tyle będę chciał się temu oddać...
Chyba zawsze emocje były dla mnie ważniejsze, własne podejście do twórczości (autoterapia), szybkie wyrzucanie doznań- niż to jak one są tworzone i odbierane.
,,Maori Warrior- Death Of Brother..."
tusz na kartonie
100x70
Po ostatniej, krótkiej debacie z Maciejem Pałką, stwierdziłem, że zostanie moim pierwszym recenzentem, tego co powstanie- jako pierwszy dostanie w swoje łapy świeżutki materiał- ochoczo się zgodził i jednocześnie zmotywował, by dalej w to brnąć, nie zostawiając na mnie suchej nitki- i na to liczę- by swoim sarkastycznym, a jednocześnie profesjonalnym okiem ocenił materię, za którą zabieram się oficjalnie po raz pierwszy.
Zawsze potrzebowałem by ktoś troszkę podprowadził mnie z rączkę, dał kopa w dupę, wylał kubeł zimnej wody, by zmotywować mnie do działania, zazwyczaj jako wrzątek (i słomiany zapałowiec) działam po omacku impulsem, często się wycofując rakiem z zaczętych obrazów i projektów- prędko się nudzę.
Tutaj praca ma zupełnie inny wymiar- nigdy nie sądziłem, ze tak bardzo się w to wciągnę...
Inspiracja zostaje inspiracją
Ukończenie rysunkowych plansz oraz kolorowej okładki (obraz na na płótnie, jak w przypadku Degrengolandu) planuje na przełom czerwca i lipca. Następnie ułożenie komiksu w corelu- poszczególne strony- łącznie z pierwszymi wydrukami (3 pierwsze egzemplarze)- na koniec lipca.
Póki co jestem w posiadaniu 20 tuszowych kadrów ukończonych oraz kilku ołówkowych szkiców wstępnych- jeszcze troszkę pracy przede mną :)
Szykuje jeszcze parę niespodziewanych kiksów-
ale o tym też na dniach ;)
Jeszcze taka krótka wiadomość- wydrukowany komiks będzie można zdobyć podczas mojego wrześniowego wernisażu (gdzie pojawią się tylko oryginalne rysunki do komiksu)- oczywiscie tylko dla wybranych gości- związany z tym będzie mały, towarzyszący konkurs ;)
Muzycznie inspiruje mnie dziś Rihanna (a raczej od sobotniego powrotu)...
Nieziemska materia...
P.S.
Szykuje się również druga ,,ksiażeczka"- tym razem opowiadajaca zupełnie inną opowieść...
Moze inaczej- nie jest to książeczka- a pełen, solidny album, nad którym pracuje już od kilku miesięcy, ciułając grosz do grosza na profesjonalny, limitowany wydruk w kilkudziesięciu egzemplarzach ;>
będzie to jednocześnie moja ,,artystyczna" wizytówka...
Cały czas zaskakujesz ;)
OdpowiedzUsuńdoprawdy?
UsuńZaskakujesz:
Usuń- pomysłem,
- zgłoszeniem się do konkursu,
- odwagą w pokazywaniu nagości, której wcześniej nie było,
- postępami w warsztacie
etc.
Mogę jeszcze tak trochę posłodzić, ale wolę nie rozochacać, bo znowu inni czytelnicy bloga zarzucą mi że spokoju Ci nie daję ;]
bull shit ;)
Usuń- pierwszy pomysł (Maori) wyszedł od Cypisa ;) reformowała go kooperacja homochrabaszczy by Ham&Kid
- zgłosić się polecił mi ktoś z zewnątrz? Guess Who?
- nagość była już w przypadku ,,Freak'in Beauty" oraz sławetnego ,,Shame'u"- czyli zasługa raczej Twoja- przełamując moją skromność i pobożność... no i może troszkę odwaga Rogalika w Jego twórczości...
Do tej pory po prostu nie było mi potrzebne pokazywanie ptaka.
-postępy w warsztacie- hmmm tu raczej niekontrolowana zabawa kreską, bo warsztatowo to raczej mizerota ;)
więc jak widać ino rzemieślnikiem jestem, spijając robotę z zewnątrz ;)
zawsze tak było- sam wiesz
słodzenie z Twoich ust nigdy jakoś tak do Ciebie nie pasowało- wręcz nawet nie szło w parze, więc nawet czytelnicy z widłami w to nie uwierzą... sądzę również, że po ostatnich (bezpodstawnych) perturbacjach dadzą Ci siana...
ale mogę się mylić- jak to mam w zwyczaju ;)
nie ma zakazu komentowania :)
Bredzisz ;P
Usuń;> chyba Ty...
Usuń...eee
OdpowiedzUsuńMelolontha - Przeobrażenie zupełne - jajo , 3 wylinki (L1, L2, L3) , poczwarka i imago (owad doskonały). Larwy oligopodialne, są typowymi polifagami. Płeć dorosłego osobnika można odróżnić m.in. po ilości blaszek na miotełkowato zakończonych buławkach. Samce mają ich 7, a samice 6.
Jeszcze na początku XX w. we Francji i w północnej Hesji przygotowywano zupę z chrabąszczy majowych. Za Wiki-Pedią.
...ugotowałem się razem z braćmi Melolontha . Dziękuję
Pacior
aaaaaaa ha ha ha :D i tym oto sposobem stałem się chrabąszczem majowym?
Usuńmiałem ćmą nocną zostać...
a może to tylko moje ,,chrabąszcze" i ,,cudaki" ;)
:D Pacior! mam pełnego banana na gębie i nie zamierzam go zdjąć z twarzy ;>
podziękował
zatem nie wybyłeś jeszcze...
...się przeciąga się...
Usuńtydzień następny w grodzie Sraka
z tymi bananami to uważaj... szybko kisną
wiem, dlatego na razie go nie zdejmuje- raduje się póki mogę- za nim pozytywna wibracja znów mnie opuści i... skiśnie, zakwaszając organizm- ale nie myślimy na razie o porażce ;>
Usuńhmmmm się przeciąga powiadasz...
skoro tak sprawy sie mają, oczekuje jutrem czerwonego dywanu na domostwie i jakiegoś suprise'u, który masz w zwyczaju przynosić ;)
Się coś wymyśli się...
Usuńmimo że dzień już poklejony jakimiś planami
szczyptę chaosu
i voila
spotkanie jak tralala
przekonałeś mnie
zawsze wiedziałem, że mam siłę przebicia nawet nad chaosem ;)
Usuńhell yeah
przywożę ze sobą pół zieleniaka w plecaku ( w tym prawdziwe malinówki!!!), więc nie przyjadę z pustymi rękami ;)
M - jak malinówka
Usuńgorący romans z psiankowatymi
piszę się, skromnie...
ha!
Usuńkażdy poczciwy wegetarianin tak samo reaguje na to słowo na m ;P
btw
tylko zapraszam tak po 18 (bo wcześniej raczej domostwo puste), chyba że chcesz z Arthim na stację po mnie wyjść ;> każda ręka się przyda, bo znów będę wyglądał jak mały, podróżny stragano- cyrk...
Aniele Stróżu mój, poproś Kimiego by wernisaż zorganizował w Poznaniu!
OdpowiedzUsuń:))
Mistrzu Jedi, przez Janioła to nie mnie trzeba prosić (bom elastyczny niczym silikonowe cycuszki Lil'Kimuszki), a raczej ewentualnych organizatorów i właścicieli fajnych knajp (nie pcham się gdzie mnie nie chcą) ;)
UsuńCałkowicie się zgadzam z hds’em i innymi z dnia na dzień coraz bardziej zaskakujesz pomysłami swoich ‘’fanów’’ (mnie też ale to szczegół :P) Jeszcze trochę a będziesz słynniejszy niż Vangogh czy sam Michał Anioł :D :D :D :D Czego Ci oczywiście życzę :):):)
Usuńhola hola! izi izi!
Usuńnie przesadzajmy w tych słodkościach, bo można się prędko zamulić...
czy to ja zaskakuje? hmmm to raczej czynniki z zewnątrz same mnie zaskoczyły, bo tak na prawdę wszystko stało się tak nagle...
ino powiedziałem ,,Yes", tyle mego.
Wcale nie słodzę hehe mówię co myślę :P ale i tak gratulacje pomysłu :)
OdpowiedzUsuńdziękuje :)
UsuńNie ma za co :):):)
Usuń