Obracając się w klimacie Etno, niedawno przy cynamonach, wróciłem do małych wspomnień do Starego Sadu i przyjacielskich warsztatów, które były zwieńczeniem wspaniale spędzonego lata.
Zatem nie mogę ominąć faktu, obdarowania gadżetami przez Doro na mych studyjnych, wielkomiejskich włościach, które pomogły powrócić do tych chwil- a sam fakt posiadanie tych piękności w okół siebie, sprawiają, że czuje się blisko tych wszystkich wariatów, którzy (oprócz Anety, którą mam obok) rozeszli się po świecie, wkładając ręce w materie, które pozostawią po sobie ślad :)
Tego ,,Małego Uciekiniera" wszyscy wielbiciele Sadu dobrze znają ;) już zatem wiadomo, gdzie zwiał- teraz jest skazany na moje wędrówki, ponieważ po zgubieniu małpy, stał się moim nowym, zwierzęcym sprzymierzeńcem.
Seria OctoPussy to mój faworyt,
jeśli chodzi o Wiedźmowe rękodzieło- mam nadzieje, że niebawem całą
ceramikę, będzie można zobaczyć na forum publicznym- ale nie tym
wirtualnym.
Kopnął mnie zaszczyt wglądu w proces powstawania prac,
zobaczenie glinianych rzeźb przed pokryciem szkliwem, oraz tych,
których nie ma w eterze- co sprawia mi wiele radości, czerpiąc
inspirację i dostając małego ,,pałera" do swojej roboty.
Podobno po wyjeździe z Sadu, z gestem rzuciłem tą apaszką pod stół, która przeszła kurzem i kawałkami gliny- choć szczerze powiem, że nie pamiętam takiej sytuacji ;P
a dopiero w ciapongu się zorientowałem, że ten prezent od Doro został na miejscu- będącym znakiem, że jeszcze kiedyś tam powrócę- bo nie zna się dnia ani godziny, kiedy K.I.M. zawita pod Twoimi drzwiami- choć prędzej zgubi się w miejskim terenie i będzie błądził idąc nie w tą stronę co trzeba- zatem nic nowego (łoł) ;>
Obecnie apaszka, służy jako opakowanie do... indeksu ;)
zabawna sytuacja podczas zaliczeń, gdy przy profesurze zaczynam rozkładać go jak starą księgę czy zwoje, odwijając z materiału- zrobiłem to nie tylko dlatego, że lubię czuć energię przyjaciół i mieć ich przedmioty obok, nosić je i dotykać (fetysz) ale też dlatego, że plecak i torba od wewnątrz są brudne od ołówków i węgla- a nie lubię ,,pokrowców" ;)
choć apaszka nieziemsko wygląda, gdy jest podświetlona-
kiedyś zrobię z niej etniczny abażur :)
,,Gdy rozum śpi, budzą się demony (upiory)..."
...czyli gdy kota (Doro) nie ma (śpi błogo), myszy (uczestnicy warsztatów) harcują ;)
Tym akcentem powracam znów na swoje zaściankowe włości (machając z ciapongu mijając Stary Sad po drodze), by złapać weekendowy, świeży i mroźny oddech na hasie, napić się lampki wina w doborowym towarzystwie, skorzystać z dobrodziejstw masażu (oj jak tego potrzebują moje rosnące mięśnie, spięte dodatkowo robotą) i przygotować się emocjonalnie na 2 tygodniową ucieczkę z tego świata- jednak przed tym czeka mnie jeszcze poniedziałkiem i wtorkiem ostatnie starcie na uczelni ;>
wracam do domu :)
Miło powspominać, dziękuję! Ale tu widać, jak się nudziiiiiliście w nocy, co za aktywna młodzież, SZACHY ;D
OdpowiedzUsuńA dopiero po rozwinięciu widać "orszak" na chuście!
Niech dobrze służy. Tylko udawałam, że dostałeś ją przypadkiem i od niechcenia ;)
;) kto się nudził, ten się nudził- a kto spał niech żałuje ;)
Usuńa jakie felietony leciały nocą z butelką wina przy grillowym stole na zewnątrz- prawda Aneto?
;) Ty udawajko- tak wkręcać łykającego wszystko jak pelikan kimona- wstyd!
Ah!
OdpowiedzUsuńTak było!!!
Czas błogi, a błogo sławiony :)
Też mi się wzięło na wspominki :)
OdpowiedzUsuńbłogosławiony i wspominkowy- fakt ;)
UsuńA ile tam kieliszków :p
OdpowiedzUsuńteż ;>
UsuńKurczę. Przepraszam, że publicznie polecę Narcyzą, ale... Ależ ja mam fotogeniczne dłonie :) ;)
OdpowiedzUsuń;) na a myślisz, że dlaczego miałby znaleźć się na obrazie z szydełkiem???
Usuńbo są wyjątkowe (teraz posłodzę- a co se będę) jak i właścicielka ;P
Ale skarby... Może kiedyś także uda mi się doznać zaszczytu warsztatów w tak zacnym gronie :P
OdpowiedzUsuńzaszczyt nie zaszczyt, ale sądzę, że jak najbardziej tak :)
Usuńkochana i będzie to przyjemność po naszej stronie :*