,,Daddy..."
part 2
tusz na kartonie
100x70
czyli druga odsłona zapowiadanego wczoraj projektu ,,Daddy's".
W przeciwieństwie do poprzedniego szkicu, o wiele bardziej lubuje się w obecnym- tak już ze mną jest- zabierając się za coś, czasem nie wychodzi to tak jakbym chciał- duch ochoczy, ale ciało słabe, a raczej w gorącej wodzie kąpane, chcące widzieć efekty po kilku minutach.
Ten szkic doceniam odrobinę, a to tylko dlatego, że poświeciłem mu nieco więcej czasu, niż do innych szkicowych chrabąszczy, mimo, że pogubiłem się w czerni.
,,Tuszaki" zazwyczaj powstaja w godzinę, czasem nieco dłużej.
Przy tym szkicu spędziłem około 3 godzin (z przerwami na kawę i papierosa)- mimo, że tego nie widać. Powstał w okresie, gdy potrzebowałem małego ,,chilloutu", wyciszenia i zamknięcia się w ściboleniu (kreskowaniu) stalówką.
Wspomniałem jakiś czas temu, że praca przy tuszu odrywa mnie od rzeczywistości. Ponieważ nie skupiam się na światłocieniu jak w przypadku ołówku, czy kolorze w malarstwie- ale totalnie odrywam od funkcjonowania swój mózg robiąc mechanicznie kreseczki, co myślami porywa mnie zupełnie w inne rejony- tak sama się czuje podczas dziobania matryc na Wklęsłodruku- już wiem skąd w osobach zajmujących się grafiką warsztatową tyle wewnętrznego i pozytywnego spokoju (nie mówię o uśpieniu, czy flegmatyzmie, ale o duchu).
Praca nad matrycami związana z tym projektem w końcu dziś ruszyła (znów olałem zajęcia z malarstwa). Zdecydowałem, że zrezygnuje z suchej igły i dalej będę kontynuował prace w samej akwatincie (bo jest jednak bardziej malarska i płynna, jak w przypadku ,,Ofeliona"), bez wcześniejszego, wyrytego w matrycy konturu. Ewentualnie przy ostatecznej obrócę wykorzystam mezzotintę (,,Dusty..."), do podrasowania półcieni.
Pierwsza blacha 100x70 wylądowała już w kwasie ;)
Na sercu lżej się zrobiło, bo prof O.
chcąc pomóc mi w sprawie funkcjonowania pod kreską finansową, udostępnił
mi blachy- nieco scharowane, po uszkadzane, z rysami i defektami- ale
można na nich pracować :)
(niebawem mała niespodzianka związana z grafikami)
P.S.
prawdopodobnie w międzyczasie powstanie ,,szybka", wielka i pocięta matryca w kolorze, na podstawie szkicu, który zajął mi dosłownie minuty:
tutaj nie mam nic do gadania...
nakaz sił wyższych (profesury), które chcą bym to zrealizował...
(niebawem mała niespodzianka związana z grafikami)
P.S.
prawdopodobnie w międzyczasie powstanie ,,szybka", wielka i pocięta matryca w kolorze, na podstawie szkicu, który zajął mi dosłownie minuty:
tutaj nie mam nic do gadania...
nakaz sił wyższych (profesury), które chcą bym to zrealizował...
No proszę :)
OdpowiedzUsuńPrzyglądam się poczynaniom cichutko i jestem ciekawa, co jeszcze ujrzy światło dzienne :)
Choco :) żebym ja sam wiedział co tu jeszcze się pojawi- sam się gubię już w chronologii ;>
Usuń:* dziękuje :*
...ostatno właśnie myślałam o tym jak bardzo się zatracam w pracach wykonanych tuszem, pewnie dlatego tak bardzo lubie rysowac stalówką...jest w tym jakaś magia :)
OdpowiedzUsuń...i widze ,ze nie tylko ja tak mam :)
Wspaniała praca -bardzo mi się podoba
pozdrawiam,
Marchewka
:) tak... to prawda...
Usuńjest to magia :)
pozdrawiam również :*