sobota, 25 lutego 2012

,,Shame..." Drawing...


 ,,Shame..."

ołówek na kartonie
2 x 100x70
(200x70)
skala proporcji ciała 1:1

złożone w całość w corelu,
(efekt przejścia jednej kartki w drugą)

tym razem bez zbędnego naciągania kontrastu ;)

(przepraszam za jakość zdjęć- ale aparat płata figle, to jest właśnie złośliwość rzeczy martwych a brak naświetlenia słonecznego robi swoje- tym bardziej przy takiej skali)


o więcej szczegółów samego zamierzenia projektowego do obrazu (i szkicu) odsyłam na bloga hds'a, gdzie we wpisie, ukazał początki rodzącego się pomysłu- który nie jest tylko zwykłym, pokazaniem Jego sterczącego prącia...

(oraz odsyłam do preludiumów do obrazów- tu, tu i tu)

zawsze byłem bardziej graficzny niż malarski- i tego trzymać się będę ;>
Chciałem udowodnić sobie, że można- mimo, że uciekam już od dawna od fotorealizmu, na rzecz form komiksowych i luźniejszych (po co się katować?)




Po wczorajszej premierze filmu pozostał mi tylko niedosyt- ale o tym napisze innym razem,...
ponieważ rysunek jest pierwszą odsłoną dyptyku, więc będę miał jeszcze okazję ;>



Po wyjściu z kina ,,musiałem" (chyba chciałem również) wdać się w dyskusję (więc przepraszam za cichość w eterze) wychodząc na piwo (jedno, drugie, trzecie, czwarte, piąte... dzisiaj kac) i odpowiedzieć na kilka nurtujących pytań- Czy rzeczywiście historia ukazana w filmie, pokazuje ciemną stronę życia (i natury) hds'a, którego moimi przyjaciele nie mogli dostrzec za naszych świetlanych czasów? Jak ja się czułem? Jak to jest możliwe by aż tak?

 Nie mam najmniejszego prawa o tym mówić (film faktycznie mnie poruszył mimo kilku mankamentów, ponieważ zobaczyłem problem od tej drugiej strony, tym bardziej że utożsamiłem się z inną postacią o_O ale o tym też w późniejszym terminie), więc zacytuję tylko Jego słowa z bloga: 

,,...Nie mam najmniejszego zamiaru, wyflaczać się przed Wami z własnych słabości, skąd się wzięły, jak wpływają na najbliższych. Ciekawskich zapraszam do obejrzenia filmu, wsłuchania się w treść piosenki, popytania odpowiednich specjalistów, przejrzenia moich lutowych wpisów (poukrywałem w nich sporo tropów) oraz oględzin obrazu..."



Miałem odpowiedzieć na ,,pstryczka", którego załadował mi hds podczas wpisu- wczoraj miałem wystrzelić stertę wyrzutów w komentarzu pod wpływem ciągłego impulsu i działaniu chwilą, powstrzymałem się ostatecznie kasując komentarz- dziś już mi się nie chce- tym bardziej, że ino winni się tłumaczą ;)

Pozostawiam niedopowiedzenie mego czynu (pierwszy raz zrobiłem przedsmak obrazowy ukazując jego detale), który był świadomą prowokacją i pierwszym z mej strony pstryczkiem do Jego ciągłego ,,fun'u" i rozgrzewania atmosfery (i swoich statystyk)


3 komentarze:

  1. Kimonku, ołówkowy "Shame..." lepszy jest niż zdjęcie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. szkic(e) supcio!
    poZdrówka :)*

    OdpowiedzUsuń