poniedziałek, 12 września 2011

,,Sensitivity..." dyptyk


,,Sensitivity..."
dyptyk

ołówek + czarny akryl na kartonie
2 x 100x70

całość:
100x140

Zatem dyptyk ukazał się w swej całej okazałości...
jak wspomniałem dyptyk przerodził się w tryptyk, ale o tym dopiero jutrem :)

part 1 dostępna tu
part 2- tu
gdzie można wyczytać więcej na temat samej pracy, po co, jak i dlaczego...
Link
Zarzucono mi, że stopy są niewidoczne, przez co cała praca i ,,akt uniesienia" tracą na wartości i samym odbiorze, ale to niestety wynik słabego zdjęcia- tak ciężko mym średniowiecznym aparatem zdobić dobre zdjęcia rysunków
(samo robienie zdjęć ołówkowi, to nieziemski wyczyn,
by wyszło naturalnie- u mnie niestety nie wychodzi...)
dlatego by nalać wody w usta niedowiarkom, że stóp nie widać- zdjęcie ze... stopami ;P


Prace są jeszcze z początku sierpnia...
pierwsze kroczki w nowej formie, która przerodziła się w nieco inny, teatralny sposób wykonania, bez użycia czarnego akrylu...
chociaż sam akryl stał się dla mnie charakterystyczny w połączeniu z ołówkiem, ale by nie popaść a rysunkową manierę, prędko odsunąłem go ze swych mediów...
prędko jak prędko, bo przez kilka miesięcy pojawiała się taka forma rysunkowa, która wiele ułatwiała...
No i sam lubuje się w płaszczyznach, monochromie i kontrastach...
ale powiedziałem sobie obecnie- basta ;]
przynajmniej na chwil kilka obecnych...

Dlatego długo zastanawiałem się czy wrzucić owy dyptyk, ale chronologię trzeba zachować, by wszystko miało ręce i nogi ;]
pokazując przejścia z jednego etapu w drugi, z jednej stylistyki w drugą, z poszukiwania w formę...

Usłyszawszy, że rysunek mam o wiele lepszy od malarstwa- zadzwoniły mi te słowa w uszach, co z jednej strony zmotywowały do pracy graficznej, z drugiej odrzuciło mnie od malarstwa...
tak...
troszkę sobie poluzowałem i odpuściłem w oleju, zostawiając wiele prac niedokończonych z etapu, gdzie jeszcze hds błogo pozował, a które obrazy niestety zostały troszkę zniszczone przez siły mi do końca nieznane...
ale i tą zagadkę kiedyś rozwiąże...
jedynie komisja z ASP podczas egzaminów i odwiedzający pracownie mogły dostąpić ,,zaszczytu" ich zobaczenia...
ale nie znaczy to, że prac tutaj nie będzie- nie nie- kilka powstało z martych, a inne zmieniły swój wyraz, nad którym przyjdzie czas jeszcze popracować...

a jak na razie szykuje się obraz olejny, nad którym poświecę nieco więcej czasu i będzie to nieziemska wyprawa- do której oprócz wyobraźni, pomysłu i emocjonalności jest jeszcze potrzebna wiedza... z zakresu biologii ;P
zatem szkice już ostro powstają...

dedykacja muzyczna dziś pozytywna :)
i to bardzo bardzo :D bo mi w uszach dzwoni...
skoro jest taneczne przedstawienie w rysunku, trzeba się troszkę poruszać jak pewien Pan ;]



a na zakończenie dowody mojej kolejnej reformy...
tym razem wizualnej...
jak to kobieta... czas w końcu wybrać się na zakupy...
i to nie byle jakie ;]
nie wierzyłem, ze można dostać tyle męskich rozmiarów s i xs i to nie na dziale dziecięcym ;]
w końcu nie będę wyglądał jak worek kartofli ;]
no i widać coś więcej niż czarny kolor, w którym się lubuje ;]


o jak błogo było dostać kilka rzeczy w ,,gratisie" od pana Rafała sprzedającego owe perełki, który sam ochrzcił się moim prywatnym stylistą wizualnym, który pamięta jeszcze okres kiedy chodziłem w szerokich spodniach i kolczykiem w nosie (!!!) ;P
a dla mojego zaskoczenia okazało się, że wie o mnie dużo... zbyt dużo, co troszkę mnie zaniepokoiło... tym bardziej, że wydawało mi się, że widzę go pierwszy raz na oczy ;]

tyle prywaty ;]

aha
i fotograficzne pozdrowienia dla Doro, która powróciła do żywych po urlopie ;]
taki ,,lodowy" kubeł zimnej wody, by otrząsnęła się z traumy polskiej jesieni ;P
która ,,uwielbia" moje zdjęcia na różowej ścianie pracowni ;]


fot. MPŁIP

(Mój Prywatny Łechtacz Infantylnej Próżności)

lody jagodowo- wiśniowo- porzeczkowo- tiramisowo- straciatella ;P
mówiłem że nie mam umiaru w słodkościach?

10 komentarzy:

  1. Doznałam wstrząsu. Proszę o reanimację.
    Uhhhhhhh! NIENAWIDZĘ RÓŻU W PORTRETACH I OSOBNO ;DDD Ten dekoral powinien być w strefie leków zakazanych ;DDD

    Dziękuję za dedykację! Choć policzymy się przy najbliższym spotkaniu. Ręka noga mózg na ścianie!

    OdpowiedzUsuń
  2. :* ja Ciebie Doro też :*
    tęsknie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. I jeszcze jedno. Zabraniam czytania mi w myślach!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak to mówił Pan Sułek: "Makabra, podagra, cholera jasna!!!"

    OdpowiedzUsuń
  5. aha ;]
    specjalnie poprosiłem MPŁIP o zrobienie tego zdjęcia dla Ciebie ;) ha ha ha

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo proszę, poprzestańcie na tym ;]

    OdpowiedzUsuń
  7. :D kochana :D
    to dopiero preludium :D
    pamiętaj, ze dla ciebie wszystko- a tym bardziej dla twojego powrotu emocjonalnego do rzeczywistości ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak potrzebna wiedza z zakresu biologii, to z wielką ochotą mogę pokornie służyć wiedzą i wszelaką inną pomocą ;D

    Zdjęcie z lodzikiem rozłożyło mnie na łopatki ;DDD

    OdpowiedzUsuń
  9. wydaje mi się, że w tej sprawie już za bardzo wykorzystałem Twoją Tatinową... cierpliwość ha ha ha

    :D ha :D
    Tobie też mam dedykację zdjęciową dać?

    chociaż wydaje mi się, że w tej materii to chyba masz już perły różnorakie i wszelorakie- łącznie z tymi kompromitującymi ;]

    OdpowiedzUsuń
  10. Już niedługo pudelkowa reaktywacja ;D
    Twoje różowe stylizacje są mikrusie, w porównaniu do archiwów w moim posiadaniu ;>
    Nie zawaham się ich opublikować buahahahahaha

    OdpowiedzUsuń