czwartek, 22 września 2011

Misiek...


Misiek

tusz na kartonie
A3


Po realistycznych dziobaniach czas pokazać coś lekkiego i prędkiego, by nie zamęczyć materią :)
padło na Miśka ;]
z racji, że ostatnio przypomniałem sobie miłe wydarzenie z Nim związane :)
podczas oględzin pracownianych i ciągłych, ukradkowych pojawieniach się u mych wrót, nie mogłem puścić Miśka w świat zagra(ma)niczny, bez ogarnięcia go w kilku szkicach :)
taki to jestem już niedobry ;]

obiecałem mu przy ostatnim hasie po polankach portret z końmi i stadniną
(tym zajmuje się Misiek, który cały swój czas poświęca tym zwierzakom... i tylko im),
zapewne niebawem wezmę się do roboty i w teatralnej stylizacji pojawi się i Misiek w naturalnym plenerze, owiany mgłą, porankiem jako Jeździec Bez Głowy z... głową ;]


Misiek jest dla mnie rycerzem...
Jest to człowiek o dobrym sercu i niespotykanej wrażliwości na ból i cierpienie, przede wszystkim zwierząt- a w szczególności koni...
Poświęca im swój cały plan dnia, czasem wpadając do miasta na Kimoni pląs :)

Pamiętam jak Misiek w szkolnej ławce, zawsze zamknięty, cichy i pokorny, ukradkiem przemierzał korytarz...
Bał się zawsze mojej spontaniczności, bezpośredniości i przekraczania barier autonomii...
Rozmawiając ze mną chował swoje usta ręką, bujnymi włosami zakrywając oczy...
Śmiał się ukradkiem z moich pląsów z Hamanerią (Kimon, Hamster, Pscoła & Wiewióra- o których opowiem kiedyś w ,,Return To Innocence" ), gdzie zawsze siadaliśmy w czwórkę (ławki były dla 3 osób), przed lub za Miśkiem ;]
biedny się telepał, byśmy tylko go nie zaczepiali podczas lekcji, bo stukanie tipsami Hamstera o zęby, moje ciągłe wpindalanie jabłek i innych bezmięsnych spożywek na lekcjach, robienie makijażu przez Pscołe czy nieustanny śmiech Wiewióry (przypominający ten rabkowy) przyprawiał o pomstę do nieba- ale to był taki urok zbuntowanej i infantylnej młodzieży, która tak czy siak ładnie zdała wtedy maturę ;P heheeh


Moja relacja z Miśkiem rozkwitła dopiero po maturach, gdy Maszka wprowadziła się na wiochę Miśkową- a sam Misiek dał się poznać z innej strony i poznał, że Kimon to nie tylko pozytywny pląs :)
przez 3 lata obserwowałem jak się zmienił, z małego, zamkniętego chłopca, który nie pozwalał nawet się dotknąć, w mężczyznę, który zaczyna spontanicznie żartować, jest odważny w relacjach i wie czego chce... odkrył swoje pasje, powołanie do pracy ze zwierzakami...

uwielbiam takie metamorfozy :)


a tu podczas niespodziewanej, zimowej wizyty w mej pracowni u boku Maszeczki i...
flaszeczki ;)

anu i muzycznie z tej racji, gdzie Misiu zazwyczaj plumkał owa piosenkę pod nosem, zamykając twarz swoją wstydliwą,w delikatnych dłoniach :)

2 komentarze:

  1. G'n'R!!! Yeahhhhhh!!!
    Wreszcie jakaś konkretna muza ;)))
    Rozumiem, że głowa Miśka, jako Jeźdźca bez głowy, będzie pod pachą ;>
    Tak też czasem ta postać jest przedstawiana ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. taki właśnie jest zamysł ;]
    nie obejdzie się oczywiście bez drugiego planu, od którego ostatnio się ino rozochacam ;P

    OdpowiedzUsuń