poniedziałek, 13 czerwca 2011

Watching The Stars...


Świadomość tego co robię przeszła niesamowitą ewolucję...
Fakt tego co się dzieje, realne patrzenie na emocje, stany, ludzi, plany...
Mimo,że ciągle jestem Piotrusiem Panem, to już nie ekscytuje się aż tak pląsającym krokiem jak mały szkrab z tego co się dzieje- a rok temu miało to jeszcze miejsce :) radość wielka jest- fakt- i można czytać o tym z mych gestów, twarzy, mimiki, energetycznych wibracji, które się wyczuwa- wiem, że się wyczuwa- na każdym kroku jest mi to uświadamiane, więc chyba coś w tym jest, a ja mimo wszystko ufam i wierze- mimo, że piecze moje dwa bóstwa nade mną sprawują mentalnie, by mi się w dupce nie poprzewracało i by w mojej nikt nie poprzewracał, a tym bardziej na nią strącał...
Podejście z pokorą (jaka by nie była- nawet ta fałszywa, bo podobno taką posiadam) do tego co się teraz dzieje- egzaminy, wystawa, plany, współpraca z wieloma ludźmi w różny sposób artystyczny, realizacja wakacyjnych prac różnorakich, sprawia, że fakt jak to się skończy jest nie ważny... liczy się doświadczenie, próba, zabawa, zmierzenie się z możliwościami, sobą samym i tym co człowiek całe życie poszukuje w samo dokształcaniu swojego ego...
Fach w ręku, warsztat, który człowiek zaczyna opanowywać z większą świadomością, doświadczenia, po których mam coś wynieść...


Siedząc wczoraj nad pobliską rzeczką u boku Cypisówki (Dagi), słuchałem nietoperzowych pisków... Niektóre dźwięki słyszalne są dla każdego- ja się zastanawiam jak to możliwe, że Ja ciągle słyszę ich pisk, który drażni najdalsze zakamarki mojej mózgownicy... Specyfikę słuchu mam po Ojcu (jak i artystyczną łapę, oburęczność i krzywe palce u dłoni), mimo,że jestem slepy i ze smakami mogę mieć problem ;] uszny, dotykowy i zapachowy ,,smakosz", napajający się każdym doznaniem, łaknąc dogłębnie tego co niedostępne jest na pierwszy rzut oka...
mógłby mi ktoś wytłumaczyć na czym to polega z tymi dźwiękami, nie tylko tymi zwierzęcymi, bo są takie syntetyczne, sztuczne, które również w amok mnie sprowadzają...
może dlatego jeśli chodzi o techno-pląs dostaje amoku słuchowego?
tak samo jak brak zjadania i kąsania przez komary i kleszcze?

Wraz z nietoperzami ryby szalały, jak po napojeniu się naszych trunków ( do wody nic nie skapywało) skacząc, podskakując mało nie wylądowały na platformie, na której siedzieliśmy naszymi zgrabnymi pupciami (oki, oki- nie posiadam) ;]

zapatrzyłem się w blask księżyca, odpływając w swoich marzeniach...
mam nadzieje, że się kiedyś spełnią...


muzycznie ;]
Kelis'owych pląsów ciąg dalszy ;]
pasuje mi do fotek...



pląs znów piknie ukazuje mój emocjonalno- duchowy stan ,,odpływający" ;]

,,Sitting on top of the world,
Watching the stars...
Go by...
I got my head in a dream,
Got my head in a cloud,
I can fly, I can fly, I can fly..."

nie znaczy to że przeszedłem reformę muzyczną, choć pewnie by się przydała, patrząc na mój pustostan mózgoczaszki, wiec spokojnie mogę się z nią utożsamiać ;]

;] na fotografiach oczywiście mój Cypisior
2 zdjęcia z owych oględzin, ino w wersji pink pojawiły się o tu ;]

9 komentarzy:

  1. panią Kelis to ja bardzo lubię, ale najbardziej to chyba jej "Brave" i teledysk... ah... ta prostota mi się podoba :)

    Z tymi zmysłami to podobno jest coś za coś. Aby jedne były lepsze, bardziej wysotrzone, inne (czy inny) muszą być słabsze ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Choco :) Kelis jest bezkonkurencyjna :)
    zaraz za Kimuszką mą, jest na drugim miejscu jeśli chodzi o muzyczny, ,,czarny" pląs- płyta ,,Tasty", gdzie zaczęła bawić się elektronicznym bitem, jest kawałem dobrej muzyki od początku do końca i chyba nie mam tam kawałka słabego, gorszego...
    może obecnie troszkę zmieniła muzyczny styl, ale głos pozostaje bez zmienny, który od środka dotyka moich erogennych sfer... mniam

    si ;] coś za coś ;]
    nigdy nie można mieć wszystkiego ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. hds'ie... no może troszkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kimciu, właśnie za ten głos ją tak lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  5. a ja uwielbiam tego Twojego bloga:-) maggie piu

    OdpowiedzUsuń
  6. To może mieć związek z wychowaniem w przyrodzie. Człowiekowi wyrabiają się zmysły na doznania dostępne tam :)

    W czasach mojego dzieciństwa obecna pora roku pełna była pompatycznych uroczystości: zapach pierwszych akacji, bzów, jaśminów,lipy, piwonii i czerwień maków ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. True. Kelis jest bezkonkurencyjna, Benny Benassi też;))
    "Beautiful people"- poleca się na gilla ;))

    OdpowiedzUsuń