sobota, 7 maja 2011

,,Dry..." part 1


,,Dry..."
part 1

ołówek automatyczny 0,9 HB + czarny akryl na kartonie
50x70

pierwsza odsłona szkicowego auto- tryptyku

przy wstępnych oględzinach do aktu, za namową szeptów mego mentora, którego słowa zawsze będą dla mnie na pierwszym miejscu, w szkicach pojawiać się bedzie dużo czerni- a za radą konsultantów i profesora prowadzącego, zachować ołówkowy realizm, a szaleć przy tuszu i węglu... no i niech się stanie... i się stało...

Aby wszystko miało ręce i nogi, czas powrócić do dawnego charakteru bloga ;]
po luźnych, sarkastycznych i z przymrożeniem zaklejonego oka przedstawieniach osobowości mojej, Maszki, HTF, Cypiska czy TSS, czas na nowo z rysunkowymi machlojkami powrócić na swoje rzemieślnicze włości, z tym co z pod łapki wychodzi w wolnym czasie...
Chronologia zostaje zachowana, dlatego zaczynam od auto-tryptyku, który powstał jeszcze w zeszłym miesiącu- dogłębni obserwatorzy, mogli zobaczyć już całość na jednym z portali artystycznych ;]
w między czasie zostaną również wrzucane odnajdowane szybkie szkice z dawien dawna, skoro ,,passion" ma zostać śmietnikiem, więc niech taki już zostanie :)


Pozytywnie hasający dzieciuch promieniujący energią, zamykający swoje autoportrety w smutku, mroku, melancholii i powadze... może jest to jakiś paradoks, ale wychodzi to mimowolnie i jak najbardziej naturalnie... może dlatego, że siedząc przed lusterkiem widzę nieco więcej? zagadka goni zagadkę, a tajemnica kolejną... odkrywając coraz głębsze pokłady swojej osobowości... czy has jest zakładaniem maski, czy to rysunek jest maską?

ani jedno... ani drugie ;]

a najprostszym rozwiązaniem i odpowiedzią jest fakt, że w ten właśnie sposób zostaje wyładowana cała nagromadzona podświadomie negatywna emocja... cały pokład doświadczeń, które nie zawsze są miłe, ale jednak nie przyprawiają o smutek...
która zostaje prze zemnie ,,pożarta", jednak aby nie zatruwała organizmu, zostaje ,,wypluta" właśnie w taki sposób...
jedni idą na siłownię, inni wpadają w amok pracy, inny biega, tańczy, rzeźbi, czyta, clubbing'uje, a ktoś staje się awanturnikiem, zgorzkniałym pipulem kwas w sobie trawiąc, że tak powiem- ,,...wyżej srając niż pupkę mając..." ;)


tu jest odpowiedź na ,,mrok", który zostaje co rusz zamknięty w szalonym amoku szkicu, a chwilami może stawać się nieznośny ;]

14 komentarzy:

  1. Tytuł: "Sędzia Kimon patrzy"

    OdpowiedzUsuń
  2. ;] wcale nie patrzy ;]
    ino zerka ukradkiem ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. Patrzy, patrzy, tyle że trochę na zewnątrz, ale bardziej do środka ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ha ha ha nie potrzeba mi już żelazka Dorowego do czytania w myślach?
    od dziś będę Cię straszył tryptykiem- kazdy wizerunek na innej ścianie ;]
    a mój wzrok będzie Ci przypominał o... moralności ha ha ha

    OdpowiedzUsuń
  5. Patrzący, patrzony, oko Kimona... Wyższa semiotyka, lepiej idę okna myć ;D

    Skoro mnie tak pobudziło do sprzątania, znaczy się moralność działa ;DDD

    OdpowiedzUsuń
  6. :D już wiem jak będę swe dzieci karać ( Cypiska & Dagę) ha ha ha
    co wieczór będę siebie na ścianę przywieszał ;]
    za naukę od razu się wezmą ;] gorzej ze spaniem będzie ha ha ha

    no to już babo!!! sru do roboty ;]
    a ja wracam do ,,adoracji" ;]

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ciekawe ujęcie. Zabójczy zakapior w uliczkach Maroko czeka na agenta 007. Na tacy leżą rozsypane zatrute daktyle i martwa małpka.
    Oglądam za dużo filmów przygodowych z lat osiemdziesiątych ;D
    Heheheh, reszta w cztery oczy.

    OdpowiedzUsuń
  8. co wy macie z tą małpą :DDDDDDDDDDDDD
    właśnie prowadzę z Romcią dyskusje na temat mojej małpiej urody- nie doszukała się takiej ;]

    a ja tu rozważam operację plastyczną ;P

    nawet Maszka wczoraj na dzień dobry:
    ,,matkoś- wyglądasz jak szympans" :D ha ha ha

    reszta w oko w oko?
    boję się...

    OdpowiedzUsuń
  9. Toż ja nigdy nic nie mówiłam o podobieństwie fizycznym, jeno o duchu-opiekunie, że być może według mitu!
    A pamięć mam filmowo-fotograficzną i tak zapamiętuję oświetlenie, kadry, kolory, więc z bondowską przygodą w Maroko mi się skojarzyło. A w oko to kontrastach opowiem, nic strasznego ani krwiożerczego, bom budyń jest!

    OdpowiedzUsuń
  10. Skoro sztyletu w zębach to nie mam, to może karabin jaki pod tą kapotą... ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Miałem coś sarkastycznie złośliwego napisać, ale mnie zatkało kakao ;-x

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale ja po polskiemu napisałam zamiast po polsku ;) Znaczy być miało, że "skoro sztyletu w zębach nie ma" ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Te usta wcale nie są szympansie...Zamiast w operację plastyczną zainwestuj raczej w lepsze lusterko lub okulary...

    OdpowiedzUsuń