,,Descent Into Hades..."
part 1
ołówek na kartonie + czarny akryl
100x70
wczoraj zapowiedziane preludium ;] dziś mamy całość pierwszego chrabąszcza, auto-chrabąszcza ;]
czyli pierwsza odsłona rysunkowego dyptyku, które jest wstępniakiem przed dyptykiem na płótnie- również takiego formatu- które ciągle jest w obróbce ;]
dopiero chyba sam obraz będzie mógł odpowiedzieć swoim tytułem- kolor zrobi swoje, bo w rysunku pozwalam sobie ino na kontrast płaszczyzny ;]
Nie wszystko jest takie jak by się zdawać mogło...
Ciągle sobie to powtarzam i mimo wszystko, pozytywne zaskoczenia są jeszcze bardziej zdumiewające, które wlewają wiele pozytywnych wibracji do twierdzy wewnętrznej...
Stawiając siebie z boku danej sytuacji, czasem mimo wszystko ciężko o obiektywne i świeże spojrzenie, jeśli danej sytuacji nie zna się ogarniając jej z kilku stron...
czarne jest czarnym, białe jest białym, ale jakże zdumiewające jest gdy okazuje się, że są jeszcze inne rodzaje szarości- odcienie- barwy monochromatyczne...
sam siebie nie znam dogłębnie a co dopiero drugą stronę...
człowiek jest kopalnią, skarbem i twierdzą nie do zdobycia, ponieważ pokłady wewnętrzne są tak szerokie, tak rozległe, że potrzeba naprawdę wiele czasu, by przeniknąć go, patrząc przez pryzmat zwierciadła, szkła, lustra... prawdy, miłości, serca i swojego wolnego czasu...
Kadencja pracy na zielonym rynku dobiegła końca na nadchodzący tydzień, bym mógł czasowo zmieścić się w ramach zamknięcia się w swojej pracowni- ogarniając zapowiadane obrazy, które wyrwały się z ram portretu... by w stylizowanym akcie zacząć swoje pierwsze kroczki...
W ostatnim tygodniu pracy na rynku spotkałem tyle osób, które gdzieś mi uciekły przez te lata, że miło było znów wewnętrznym promieniem się podzielić:) zmiany, dojrzałość, życie, ustatkowanie :) zaręczyny, ślub, mąż, żona, dziecko, praca, dom...
tyle potrafi się zmienić w ciągu kilku lat :) a ja dalej jak ten Piotruś Pan gonie swoje marzenia...
Na zieleniaku tyż jestem etniczną maskotką, z którą wszyscy pracownicy z pobliskich stanowisk na bajer pozytywny przychodzą z bananem na gębie ;]
przez każdego nazywany jestem indywidualnie- a przezwiska powstające jeszcze bardziej mnie nakręcają ;] hasanie pomiędzy jarzynami na bosaka z marchewką w dłoni czy workiem ziemniaków przyciąga również klientów, którzy czasem w ciągu robienia zakupów potrafią opowiadać o swoich problemach, pasjach i porażkach...
rozwija to postrzeganie drugiego człowieka...
barmani, kosmetyczki, fryzjerzy i sprzedawcy w małych sklepikach ( straganach) powinni przechodzić kurs psychologiczny ;] lubię jak ludzie powracają, stając się ,,stałym klientem" :) a tym bardziej kiedy po rocznej przerwie ktoś przychodzi i zachowuje się jakbyśmy się znali od lat- niezależnie od wieku :)
miło było powrócić- przynajmniej na tydzień- na ten zieleniak :)
a jeszcze przyjemniej po 2 latach pójśc w końcu z Grackiem na piwo, który nieźle w tamtym roku dał mi popalić w tej pracy ;]
dolanie do kawy ,,mocnego trunku", czy kawałek chusteczki higienicznej w kanapce...
pamiętacie czosnek w drożdżówce z serem z zeszłych wakacji?
nawet sam Gracek odezwał się wtedy na blogu jako ,,Duch" ;]
muzycznie:
od wczoraj mi tak wierci w głowie ;]
pamiętam jak Żaba zawsze to nuciła do ucha mego ;]
mam nadzieje, że kiedyś ktoś mi coś takiego zanuci...
Dyptyk zapowiada się smakowicie ;D
OdpowiedzUsuńZnowu jakoś tak mądrze piszesz ;)
Jak chcesz to potrafisz ;)))
;] rysunek jak rysunek ;]
OdpowiedzUsuńobraz może wyjdzie troszkę lepszy ;]
ja zawsze mądrze powiadam- ino różnorako ubieram w słowa ;P wole ślinotok- po co mam się ukazywać z tej poważniejszej strony- nie tego czytelnicy oczekują ;]
Na moim "ryneczku" to ja sobie też lubię pogawędzić z ludźmi, u których kupuję :)))
OdpowiedzUsuńKimi, kursów psychologii wcale nie trzeba. Wystarczy trochę życzliwości i odrobina umiejętności słuchania :)
:D specyfika takich targów :D
OdpowiedzUsuńCiekawe. Zobaczym jak wersja końcowa.
OdpowiedzUsuńMuszę sobie jeszcze raz maila przeczytać, co w tych obrazach będzie.
Miłego dnia!
Rozumiem, że to dementi na piątkowe pomówienia HaDeeSowe ;)
OdpowiedzUsuńDooooooorrrro :D
OdpowiedzUsuńcicho :D
bo znowu wyjdę na paple :PPPPPPPP
i co niektórzy będą mieli co w piątek pisać ;P
chociaż i tak wyszło szydło z worka, że jesteśmy niczym dwie przekupki wymieniające się informacjami, smarując wszystko i wszystkim w około ;P
Aneto- oczywiście że tak ;P
OdpowiedzUsuńCo tu ukrywać - jest to obrazek seksowny :)
OdpowiedzUsuńże jaki???
OdpowiedzUsuńha ha ha ze śmiechu oplułem monitor :D
Prowokacyjny :)
OdpowiedzUsuńPokazałeś trzy centymetry ciała poza granicę grzecznego chłopca i zrobiło się napięcie.
Jestem za :) Sztuka powinna parzyć albo mrozić, czy nie? ;)
Troszeczkę wypadłam z czytelniczego obiegu i nie wiem o co chodzi!
OdpowiedzUsuńDoro, w skrócie o to, że ww obrazek dotyka mojej granicy skromności ;)
OdpowiedzUsuń:D aaaaaaa ha ha ha :D
OdpowiedzUsuńprzecież to dopiero preludium przed aktem :DDDD
co będzie później??? kiedy rozbiorę to i owo, a raczej tego i owego ;] i tą i ową ;]
lubieżne oko Anety się pojawi?
Kimciu, "lubieżny", co to słowo znaczy? Zaraz sprawdzę w słowniku ;)
OdpowiedzUsuńJedno jest pewne - ten i owa powinni zostać obnażeni - dla dobra ludzkości ;) :D
obnażeni już zostali ;]
OdpowiedzUsuńteraz powolutku będą się ukazywać... ze swej najlepszej strony ;P ha ha ha
czy dla dobra ludzkości?
sądzę, że wywoła to burzę w moich kręgach znajomych, którzy chyba nie do końca sobie zdają co robię ukradkiem w swej pracowience ;]
O to chodzi. O te burze pozytywne ;)
OdpowiedzUsuń;) tia :)
OdpowiedzUsuńoby się ta burza okazała pozytywna ;]
Do odważnych świat należy czy coś?
OdpowiedzUsuńJak to kiedyś powiedziałeś - "najwyżej spłoniemy na stosie" ;)
:D uffffffff :D
OdpowiedzUsuńod razu lepiej :DDDDDDDDDDDDD
;] tym razem jak będę w Krk to się nie wywiniesz od spotkania :P
OdpowiedzUsuńNo przecież zapraszam na kolację i zapraszam ;D
OdpowiedzUsuń;) jakoś przeoczyłem tą wieść ;]
OdpowiedzUsuńNo to zapraszam i zapraszam niniejszym :D
OdpowiedzUsuń:D w takim razie nie mogę doczekać się mego powrotu na krakowskie włości ;]
OdpowiedzUsuńKraków nie zając ;) Do roboty ;D
OdpowiedzUsuńtak jest :D
OdpowiedzUsuńkawa wypita można dalej dziobać ;]
Kimciu, jeśli Cię to interesuje, to wiem już dlaczego ten obrazek jest seksowny :)
OdpowiedzUsuńPrzemogłam wstyd ;) i się przyjrzałam.
Chodzi o otwartość i angielskie słowo - nie znam dobrego polskiego - "vulnerability".
Dla mnie facet jest seksowny jak się potrafi otworzyć i odsłonić swoje wrażliwe miejsca.
Zdolniach jesteś :) Trzymam kciuki żeby ci się udało otworzyć cały świat ;)
OdpowiedzUsuń;] heheh kolejny raz mnie przejrzałaś...
OdpowiedzUsuńa słowo ,,vulnerability" ma swoje różnorakie znaczenia- i chyba celowo trafiłaś każdym z nich we mnie ;]
dobra Jesteś gnido kochana ;*
ja też kciuka swego za to trzymam ;]
to misja niczym na marsa ;]
i chyba znów wiesz o co mi chodzi...
przechwyciłaś Dorowe żelazko?
Kimciu, to nie żelazko, ale oczy do patrzenia oraz ludzka matematyka :)
OdpowiedzUsuńKiedyś ci opowiem ;)
z chęcią posłucham ;]
OdpowiedzUsuńczuje, że mój przyjazd do Krakowa zapowiada się bardzo, ale to bardzo ciekawie ;)
No to teraz już mi powiedziałeś ;) Chociaż wcześniej nie pomyślałam o przypadkach szczególnych ;)
OdpowiedzUsuńWiesz, twoje zdolniachostwo polega na tym, że te obrazki wykraczają poza twoje osobiste sprawy. Dlatego jak mówię o dobru ludzkości, to nie żartuję ;)
Aneto...
OdpowiedzUsuńnawet chyba nie zdajesz sobie sprawy co w tym momencie powiedziałaś...
aż nie wiem co powiedzieć...
zaskoczyłaś mnie... pozytywnie rzecz jasna :)
zaskoczyłaś mnie też wiedzą i spojrzeniem nie tylko wizualnym- bo to co powstaje właśnie w pracowni... aj
Kimciu, masz rację, ja na szczęście jeszcze nie mam żelazka i ludziom zdalnie do pracowni nie zaglądam ;) ale...
OdpowiedzUsuńW jednym mnie upewniłeś, a ja mogę upewnić ciebie - jesteś na właściwej drodze, dokądkolwiek ona ma cię zaprowadzić ;D
Nie dość że wpis mądry, to nawet konwersacja pod nim jakaś taka pouczająca ;D
OdpowiedzUsuń;) dobra HaDeS...
OdpowiedzUsuńco potrzebujesz żeś taki miły?
przyznaj się...
nie wierze, że bezinteresownie komplementy tu prawisz ;]
Aneto ;] dobra kobieto niech Ci Bozia za te słowa wynagrodzi w dzieciach takich jak ja :D
OdpowiedzUsuńNic nie potrzebuję ;)
OdpowiedzUsuńOd Ciebie mam już wszystko (no prawie) - dobre słowo, łechtanie ego, pozytywne nakręcanie i miejscówkę w Przemyślu ;D
halo :D halo :D
OdpowiedzUsuńnie wierzę :D ha ha ha
da się ten wpis jakoś zablokować, by autor nie mógł go usunąć?
będę miał dowody dla potomnych, że zimny, wyrafinowany i sarkastyczny drań potrafi rzucić miłe słowo!
dobrze, że chociaż wrzuciłeś to ,,prawie" ;P
chyba masz dobry dzień dla zwierząt...
Mam jakąś obniżkę nastroju, stąd pewnie noc dobroci dla zwierząt ;D
OdpowiedzUsuńWyszedłeś tu bardzo seksownie i nie rozumiem dlaczego masz dla siebie tyle pieszczoty. Zresztą wszystkich tak wysekszasz... Więcej męskich aktów proszę - tak ma to brzmieć, jak brzmi!
OdpowiedzUsuń;) dzięki Mikołaju :)
OdpowiedzUsuńwiesz, że zawsze bardzo doceniam Twoje świeże i szczere oko ;)
wysekszam? masz Ci los ;]