wtorek, 24 kwietnia 2012

,,Lukrecja" czyli Lady Daga...


 ,,Daga..."

tusz na kartonie

100x70


 Wczoraj Jola przebąknęła na swoim poletku, o tomiku wierszy, w których pojawią się moje skromne, tuszowe chrabąszcze ;> więc dziś prezentuje rozłożoną jak lukrecja Dagę, która podczas Lap Dance, wyginała do rysunków pozowania, swoje nagie ciauko (Maszka bez Ptaszka zrobiła mi za to scenę zazdrości... SIC!).

Daga jako dobra materia, do chrabąszczy, zapewne pojawi się jeszcze nie raz- mimo, że nasza styczność mieszkania pod jednym dachem niestety dobiega końca...

Obiecałem sobie i Jej, że pierwszy ,,zin" powstanie na Jej cześć- słowa dotrzymam.

Przed przeprowadzką, zostawię Jej artystyczny dorobek (rysunki), z których powstanie jeden, wielki, komiksowy kolaż na ścianie- jeszcze nie wiem w jakiej zostanie formie zamknięty- ale coś po mnie na tym domostwie pozostać musi ;> łoł


Jako przestrogę wdawania się w kooperację kobieco-męskie, pozostawiam filmową dedykację- niestety tak skończymy razem z Maszką w niedalekiej przyszłości- bo wizja wspólnego zamieszkania w końcu została zrealizowana ;P

Mieszkanie z dwiema kobietami (Maszka & Arthi) pod jednym dachem, sprawia mnie o skurcz żołądka... Skończę zamknięty w 4 ścianach dużej pracowni (hell yeah) jako alkoholik, albo więcej będę poza domem, niż w nim samym ;>


Maszka jako wieczny ,,opornik", nie da się namówić na pozowanie do chrabąszczy...
Nici z dobrej zabawy...

4 komentarze: