drzwi w kanciapie biura otwierając, do okna podchodzę zalewając owoc tykwy wodą ciepłą, by móc łyk yerba mate zakosztować, dzień rozpoczynając, patrząc jak świat do życia się budzi...
jeszcze tak nie dawno w pracowni swej dzień zaczynałem w zapachu farb klejących, teraz w obcym, sterylnym miejscu, w którym do końca odnaleźć się nie mogę...
dzień za dniem, który powolnym krokiem od 7 do 15 zaczyna robić się taki sam...
nocą z pracowni wychodzę i taką powracam do niej, łapiąc chwil kilka wśród mego bałaganu, płócien, szkiców podłogę ogarniających i łyka wina wraz z ciepłem serca przyjaciół...
dzień krótki...
jedynie widok za oknem się zmienia...
patrze za to okno, ciesząc się, ze mogę w trakcie projektów graficznych robienia, na chwilę uciec myślami daleko... zorza poranna...
a ja uciekam ciągle...
zastanawiam się tylko... co dalej...
a nie wiele czasu pozostało... do decyzji, do kolejnego wyzwania...
zima przychylną jest... ale wiosna zapowiada się jeszcze ciekawiej...
bomba która tyka, a ja cichutko słucham jak zbiera się w sobie energii impulsy gromadząc...
niepewność a zarazem rozkosz z nieznanego, podniecenie i grunt rześki, nawet i strach, który prędzej czy później pokaże swoje prawdziwe oblicze...
wraz z czerwonym wschodem słońca, przychodzi rozwiązanie...
niesamowite są Twoje prace!
OdpowiedzUsuńNa tykające bomby trzeba uważać. Nigdy nie zachowują się tak, jakby można było przypuszczać. :)
OdpowiedzUsuńMary- dziękuje pięknie :)
OdpowiedzUsuńAkemi- no właśnie uważam, uważam, dlatego powiadam, że troszkę to ekscytujące co miesiące przyniosą ;]
nigdy jakby można było przypuszczać? jak nie jak tak ;] pozdrawiam
o, chodzę po blogach i kradnę zdjęcia drzew, tu jedno bardzo mi się przyda. zabieram!
OdpowiedzUsuńha ha :D proszę bardzo :)
OdpowiedzUsuńalbo zapraszam do Pałacyku na sesję ;] bo smutno mi samemu...
dziękuję, na wtorek i środę proszę zawiać ładną pogodę!
OdpowiedzUsuńpogoda już zamówiona ;] nawet rabat dostałem na wcześniejsze słonka wstawanie ;] podobno za śnieg padający delikatnie pod Pałacem za dnia dopłacić trzeba, więc podziękowałem... więc mam nadzieje, że samo słonko wystarczy :)
OdpowiedzUsuńMasz talent i pasję, to... będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńdziękuje, to bardzo miłe z Twojej strony Bobe :) tylko jest jedno ale... za mało wierze w swoje możliwości i ciężko jest mi zdecydować się o realizacje swoich marzeń...
OdpowiedzUsuńPiękne te drzewa :)
OdpowiedzUsuńA tykającą bombę, jeśli przeszkadza, proponuję wyrzucić ;)
nie nie :) Boże broń :)
OdpowiedzUsuńJa na ten wybuch jak na zbawienie czekam :) mimo, że strachem przepełniony przed nieznanym ;]
Jeśli czekasz, to niech szybko wybucha, skoro jak na zbawienie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
:* dziękuje :) pozdrawiam i ja :)
OdpowiedzUsuńfajne zdjęcia , drzewa mają coś w sobie. Kiedyś miałam takiego świra rysowałam robiłam zdjęcia tylko drzewa, drzewa...Może teraz czas na szydełkowe drzewo-pozdrawiam
OdpowiedzUsuń