poniedziałek, 13 grudnia 2010

:D Happy Feet ... part I


Happy Feet :)
part one ;]
akryl na płótnie + faktura
50x70

o jakże brakuje bosego hasania... stopą podłoża dotykania, przez dzień zmierzania :)
nowy grunt, nowy has ;]
jakże upragniona ziemia czerwona z żaru piekąca, Cypisa podskoki zmierzające po wrzątku- bezcenne :D jak błogo jest hasać latem ową stopą :)
nawet i Bieszczadzkie pagórki bosa dotknęła, leśne ścieżynki przez dziki wydłubane, zieloną trawą pola zasiane, kory drzewa wspinane, betonów metry zmierzone...
nie lubiem trzewiczków i zimowych skarpet ;] więc jesli spotkanie w Przemyślu kogoś z bosą spacerującego ( oprócz Asterixa) mogę to być ja ;] w Zamościu to Rabka bosą hasała ;]


wariant z gratisowymi kamyczkami ;]
mi naziemna ekspozycja do gustu przypadła ;]
Cypisowi w pionie- w końcu to jego stopa ;]

poniedziałek :)
zawsze ten dzień tygodnia wywiera we mnie pozytywne wibracje ;]
już dawno rankiem z takim entuzjazmem ( nawet podskokiem) nie dreptałem :) starając się nerwową atmosferę rozładowując na uczelni uśmiechem ;] ale im więcej uśmiechu, tym w niektórych osobach więcej agresji się pojawiło??? oj tam oj tam :)
nawet i kawka u pani Lusi smakowała magicznie ;] niespodziewana wizyta Cinka no i dłuuuuuuuuuuuuuga konwersacja z profesorem mym prowadzącym warsztat ;] w końcu się odnaleźliśmy podczas ostatnich wymijań ;]
przedstawienie współpracy ze stron obu- jutrem oględziny prywatnych dokonań od ostatnich 5 miesięcy ;] i zobaczymy co dalej :) co 2 tygodniowe korekty, zadania, spotkania...
miło się zapowiada znów :) wymiana myśli, stanów obecnych i uśmiechu z serca płynącego :)
miło również, że zostałem zapamiętany przez profesorów, u których znów krakowskie korekty się zapowiadają... i znów dreptanie pod prąd z prądem ;]

plotki mnie dopadły, że mój dyplom stał się inspiracją dla studentów z roku II ;] ha ha ha podobno ktoś robi świątynie na planie koła z drzewem życia ha ha ha aż muszę to zobaczyć :) i wcale nie z krytycznym podejściem ( jak wśród kolegów) ale z ciepłą obserwacją i wsparciem- ewentualnie pomocą :) ciesze się za wybór tego tematu :)
miło zaglądnąć do starych pracowni :)

trzeba wybrać się również do Witka na przeróbkę kurteluszki hipisowskiej, którą od Cinowego dostałem :D po 12 latach nie używania, wygląda jak nowa ;] ale mimo wszystko i tak za szeroka ;]
150 w kapeluszu w końcu z wagą sucharka ;]

odwiedziny po-pracowe Mr. Hamstera, z którą wieki się nie widziałem, przyprawiły o ciepłe wspomnienia z czasów liceum :) oh jaki człowiek był zbuntowany ;] ha ha ha


stopa zmarznięta ;] w pracowni ogrzewania brak ha ha ha a ja na boso lubiem jak już orzekłem wcześniej ;]

jak najbardziej pozytywnie i jak najbardziej muzycznie ;]
Takadum ;]
dziś podskakuje nucąc w uchu swoim ;] nawet i tańczyć się zachciało z pracy wracając wśród śniegu prószącego do świateł miasta ;]

7 komentarzy:

  1. Piękna stopa :-), energetyczny obraz, aż chce się boso biegać, faktycznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Heeej, ale kamyczki mają wrócić na płótno!! Nie wiem, czy jako obiekty przyklejone, czy namalowane, ale kolorystyka z nimi jest wyborna!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. :D ha ha ha dziękuje obu Paniom ;]

    zabawa ze stopami efekt osiągnęła ;] powstały podczas D'oro'wego portretu ;] ale wrzucam chronologicznie ;]

    madmargot- oj hasać się chce nie tylko ze względu na kolory ;]

    Doro- kamyczki z chęcią zostaną i namalowane i przyklejone na stałe ;] wraz z mym drugim prywatnym doradcą ( Cypisem) ( pierwszego wymieniać nie muszę) doszliśmy do wniosku takiego ;]
    macie obydwoje podobne gusta ;] ha ha już wiem dlaczego pierwszą książkę którą chwycił był Wyczółkowski :D ha ha ha

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahaha, karmiczny bliźniak może ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. ;> o Ty złośniku ;> ino tylko wyśmiać ha ha ha
    dzieki Aju :D

    OdpowiedzUsuń