niedziela, 19 grudnia 2010

szkice dziadka...



szkice przed obrazem, ogarnięte jeszcze wakacyjnym, błogim słonkiem w ogrodzie...

przyszedł i moment kiedy, myśli i obrazy trzeba przerzucić na coś większego ;]

szkice na formatach A3, cienkopis, tusz, akryl ( karton i karton do akwareli)



11 komentarzy:

  1. Fantastyczny ostatni etap! Mógłby zostac jako skończony.
    Proszę zerknąć przy okazji do sędziwych mężów chińskich - malarstwa portretowego. Genialne studia charakternych seniorów.
    Szanownemu Dziadkowi poprawy zdrowia życzę, Babci również!

    OdpowiedzUsuń
  2. dziękuje Pani Doroto :)
    ostatni etap został już przerzucony na płótno i w takim klimacie jest utrzymany cały obraz ;]
    chociaż jak na razie jakoś tak ciężko mi nad nim pracować, z racji emocji się pojawiających...
    takiego dziadka chce pamiętać- na ławce siedzącego, gaworząc ciekawostkami z życia wziętymi, sarkazmem owiane i szklaneczka wina domowego...
    a teraz... a nic to ;] szkoda gadać :)

    a mężów chińskich znam i oko czasem na nich zatrzymuje powracając do owej twórczości ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne. Dziadek będzie taki szczęśliwy!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem dlaczego, ale etap trzeci od góry przypadł mi go gustu najbardziej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Poza szczęściem dziadkowym przewiduję jego uzasadnioną dumę.
    Ps. Podziwiam, podziwiam, szczerze i z niejaką zawiścią, bo sztuki plastyczne wychodzą mi w życiu najmarniej. Jakiś niedobór talentu w przydziale chromosomowym, czy jak... ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękny :-), wygląda na skończony, Doro ma racje :-). Trzeci przywiódł mi nie wiem czemu na myśl autoportret Rembranta, powaga :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. :) dziękuje wam wszystkim za odwiedziny :)
    miło, ze chce wam się tu zaglądać :)

    OdpowiedzUsuń