środa, 10 listopada 2010

Passion of the K.I.M. pt I - Verdict


,,Passion Of The K.I.M. 
Verdict..."

Autoportret
akryl na płótnie + faktura
50x70

niestety powerniksowana faktura, znów świeci do światła dziennego...

anu i cykl rozpoczęty...
Passion Of the K.I.M....
w końcu przyszedł czas...
czas zmierzenia się ze swoimi słabościami, lękami, mizernością przed jako stoję w Obliczu Boskim...

każda z prac będzie związana z osobami, sytuacjami, które wywarły w moim życiu jakieś znaczenie...
czy w sensie osobistym, czy inspiracyjnym... jak wspomniałem wcześniej prace pojawiać się będą raz na jakis czas- rozłożone w czasie... a cykl może trwać bez endu ;]

,,Verdict"
zaczerpnięte inspiracją pracy Davida LaChapelle, mojego ulubionego fotografa...
artysta... prawdziwy artysta...
polecam zaglądnięcie na oficjalną stronkę:


,,pieta" w jego wykonaniu to dla mnie majstersztyk, pojawiają się różne przedstawienia tego faktu min. z Courtney Love czy Michaelem Jacksonem...
najbardziej rozwalają mnie motywy chrześcijańskie...

pamiętam jak 10 lat temu dostałem album z jego pracami...
szok totalny... w lesie mieszkając, oderwanym od rzeczywistości, ujrzeć coś takiego to nie lada wyczyn emocjonalny...
od tej pory zakochałem się wielce...
staram się na bieżąco być z jego twórczością, surrealistycznymi wizjami ze sławnymi artystami na czele... Nawet moja ikona artystyczna Lil' Kim, pokusiła się o sesje za jego obiektywem...
Miałem przyjemność być dwa razy na jego wystawie fotografii...
efekt kapitalny, a wrażenia niezapomniane...


Dzień pełen wrażeń... emocji... doświadczeń...
to nie bajka...
w kaplicy coraz ciekawiej- coraz więcej pomysłów nowych się pojawia do realizacji...
zakonnicy już od 3 lat, traktują mnie jak swego- więc ciągle robię swoje...
Karmel...
tam jest mój drugi dom... w klasztorze... w klasztorze na przemyskiej ,,górce"... w osobnej celi... w wielkim ogrodzie klauzurowym, gdzie za murem płynie inne życie...
od lat kilku chrześcijaninem...
poznaje, badam, obcuje, trawie...
mimo, że nie do końca rozumiem i akceptuje pewne sprawy...
ale chyba nigdy tak do końca ich nie pojmę ,,na tym" świecie...
dopiero po śmierci je zrozumiem, dlaczego jest tak a nie inaczej...
dlaczego, po co , w jakim celu...
ale nic bez przyczyny się nie zdarza... wszystko ma cel i we wszystkim...

w końcu na spokojnie wziąłem pod pachę jednego zakonnika na rozmowę, który dał mi tyle siły, zrozumienia i ciepła, że zaznałem pokoju serca, które przez ostatnie tygodnie niespokojne było...
pokój którego tak mi było potrzeba...
nie sadziłem nigdy, że znajdziemy wspólny język- pamiętam nasze początki... koniec świata

pierwszy zakonnik, przyjaciel duchowy, który popatrzył na mnie inaczej niż do tej pory robili to kierownicy duchowi, których już kilku przez te lata miewałem...
samo stąpanie krok po kroczku wchodząc w głąb siebie było dla mnie wyczynem pełnym poświęceń i zmian...
po 2 ostatnich miesiącach duchowych odcięcia się od karmelu, powróciłem z podniesioną głowa...
nie skuloną, oj nie- bo to mnie w błąd wprowadzono, mówiąc, ze zostaje odsunięty...
za to kim jestem... jaki jestem...
smutek i żal się pojawił... ale teraz wszystko się zmieniło, wystarczyła tylko jedna rozmowa, z odpowiednim człowiekiem...

jesteśmy tylko ludźmi... ale słowo ludzkie ma taką moc, jedno mnie zgniotło niepokój wprowadzając, a drugie przedstawiając tę samą relacje, potrafi na skrzydłach unosić...

miłość... zaufanie... pokora...
w końcu dojrzeje emocjonalnie, duchowo, psychicznie...
uda się i wtedy będę wiedział co jest dla mnie dobre...


a teraz naleśniki pochłonąć z serem, cynamonem i czekoladą, i has przed siebie na zaległą herbatkę do starej kumpeli ;]
Basi :) oj jak miło było znów słów kilka zamienić...
pojawi się w zapewne w obrazie z cyklu ,,Passion Of..." ;]
już kiedyś jej obiecałem pewną ,,rolę" ;]

dziś powracają do mnie osoby, których wieki nie wdziałem...
cudna sprawa :)
nawet odwiedziny w kaplicy, były dla mnie niczym włócznia anioła w serce Teresy ;]
izi izi i bez erroru...

28 komentarzy:

  1. Ujrzałam i się zachwycam....
    Wiesz dziś miałam podobne przemyślenia idąc po schodach...Po co i na co nic bez przyczyny przecież się nie dzieje. Dlaczego tak a nie inaczej. Fajnie, że masz obok siebie ludzi, którzy dodają wiary. Jak to fajnie napisałeś.."wystarczyła tylko jedna rozmowa z odpowiednim człowiekiem." Trzymaj się tych odpowiednich, którzy Ci dobrze życzą i dodają wiary.

    OdpowiedzUsuń
  2. O coś tu przybyło, ogród cudny

    OdpowiedzUsuń
  3. :* dziękuje Ewo z serca swego małego :*
    przemyślenia czasem się pojawiają mimowolnie... ale sam fakt ich istnienia, oznacza, że chyba jest coś więcej i coś głębiej...

    Tak to prawda- mam koło siebie ludzi, którzy są... którzy po prostu są i nic więcej nie potrzeba... otaczam się ludźmi, którzy akceptują mnie takiego jakim jestem a ja akceptuje ich- ze wszystkim i we wszystkim... nie ma tutaj obojętności- nie znam takich ludzi...
    albo są tacy, którzy mnie kochają, albo tacy którzy mnie nienawidzą- tak jest i zmieniać tego nie chce...

    również Ewo życzę Ci takich ludzi, wiem, że takich masz obok siebie :) każdy z nas ma :)
    i to jest właśnie miłość i przyjaźń...
    wszystkiego dobrego życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  4. ;] no tak ;]

    moja utopia i ucieczka przed światem :) szkoda tylko, ze nieliczni mogą tam stąpać...
    ile czasu spędziłem na rozmyślaniu na huśtawce w jego sercu... eh

    raj w centrum miasta, za wielkim murem...

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo podoba mi się ten obraz. Cieszę się z tego leciutkiego wycofania z hiperrealizmu, co w tym temacie jest jak najbardziej.
    Werniks matowy do kupienia w dobrym sklepie muzycznym, i nic nie błyszczy. Tylko trzeba potelepać sprzedawcą i powiedzieć drukowanymi literami MA-TO-WY.
    Radam, że kaplicowe dzieło dobrze idzie i że jest energia! Bo i w tym obrazie jest - czyli temat został przetrawiony duchowo i artystycznie.

    A też miałam taką utopię, i też w ogrodzie klasztornym, ale ja się tam nielegalnie włamywałam po zachody słońca na skarpie wiślanej ;) całe dzieciństwo i szkołę, w odległym mieście.
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaprawdę zacne to jest, powiadam ci!

    OdpowiedzUsuń
  7. dziękuje pani Doroto :)
    powoli się wycofuje, małymi kroczkami od jakiegoś czasu, z jednej strony za niedosytem wyrazu, z drugiej za pani radą ( patrz prywatny doradca artystyczny)...
    będę musiał poprosić ,,Pana Ołówka" by dowiózł matowy ;] dużymi literami chyba nie starcza ;]

    temat to ja trawie od kilku lat, dogłębnie...
    staram się przynajmniej... sam fakt bycia blisko karmelu, zakonu, wspólnoty, czas który mija nie ubłagalnie robi też swoje...

    z fresku zadowolony nie jestem ciągle, ponieważ nie mam wolnej ręki i muszę niestety pozostać przy realistycznych wizjach, które mogą współgrać do fresków, które znajdują się w całym klasztorze na sklepieniach i ścianach...
    ciężko było wywalczyć niektóre elementy, symbole, by pasowały do wątku biblijnego a jednocześnie do duchowości karmelitańskiej, na której się skupiłem głównie w przedstawieniu w kaplicy...

    mnie wcześniej nie pociągały klasztory...
    aż pewnego razu...

    ;> klauzurowe ogrody są specyficzne :)
    więc wie Pani dobrze o czym mówię :)

    pozdrawiam również :)


    Yardis- dziękuje za to zacne :) miło bardzo i łechta mą próżność ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. dziękuję Ci:), na początku jak zobaczyłam Ciebie z koroną cierniową zdenerwowałam się, ale przeczytałam i zrozumiałam więcej, ja mam teraz taki dziwny czas, że jest ciężko ze sobą samą :(

    OdpowiedzUsuń
  9. :) ołłłł zdenerwowałaś???

    OdpowiedzUsuń
  10. ślicznie tu :)
    zapraszam do mnie :)
    +follow me :)???

    OdpowiedzUsuń
  11. Podoba mi się ten ogród, piękny :) Ach ach... powzdycham sobie.

    Widzę, że dyskutujecie o prawie autorskim... och no lepiej z tym uważać ;) Mnie wyczulono (kobieta od prawa przejechała po nas jak walec ale wbiła nam do głowy) i wręcz ja mam obsesję, aby cudzego nie naruszyć i aby ktoś mojego nie naruszył ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Owszem, to czasem są cytaty, mniej lub bardziej wyraźne, innych twórców, jednak źródła zapożyczeń są podane w postach. Procentowo wiele jest prac własnych. Blog ten jest zapisem WŁASNYCH zmagań z różnymi konwencjami i tematami i właśnie w tym kontekście broni się i prezentuje bardzo dobrze.
    Ciekawą kwestię poruszyła Sydonia, a propos obrazy uczuć; prezentując obraz szerszej publiczności (internet, blog) warto wyraźnie określić intencje i motywy - nie wszyscy widzowie znają historyczno-ideowo-artystyczne uwarunkowania autoportretu artysty jako Chrystusa (przykłady z historii sztuki można by mnożyć) Może w takim poście warto byłoby pokazać kilka innych prac dawnych czy współczesnych artystów, jako tło tematu?

    Blogi są bardzo osobistym zapisem emocji. Myślę, że jeśli te "ulubione" śledzi się uważnie, od początku, wpis po wpisie, wędruje po internetowych linkach przyjaciół autora (vide NordBerd [pozdrawiam!]) z łatwością zauważa 1.cytaty, 2.inspiracje 3.ukłony i podziękowania za wspólnie spędzony czas.

    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  13. Doro, dla wyjaśnienia...pomijając prawa autorskie, podziękowania , podlinkowania itp...pomijając znajomości i przyjaźnie, chcę naświetlić całą sytuacją. Podczas sesji zdjęciowej z Kimonkiem powstało jedno zdjęcie, wykonane na moje potrzeby, miałem namalować obraz olejami.... z czystej grzeczności wysłałem koledze zdjęcie, by miał na pamiątkę, po czym wyjechałem. Upłynęło kilka dni, gdy wróciłem do domu i przy wolnej chwili i kawie zajrzałem na Bloga...zamarłem...moim oczom ukazał się obraz (całkowita kopia dla jasności)- "obumarłe ziarno" , mojego zdjęcia, upubliczniona i to nie tylko na blogu lecz innych stronach. Wizja i chęć tworzenia mojego obrazu odeszły bezpowrotnie (dla mnie oczywiście). Nie poczułbym się urażony, gdyby nie ta przykra niespodzianka, a wystarczyło z czystej grzeczności(powtarzam raz jeszcze, pomijając prawa autorskie)zapytać czy wyrażam zgodę, obgadać... mimo to przymknąłem oczy...ale okazało się po czasie, że zostały wykorzystane jeszcze dwa inne zdjęcia + wizerunek mojej osoby również bez spytania...rozmawiałem z Arkiem o Tym nie raz, ale nie wiem jakich słów musiałbym używać, by pojął, że pewne rzeczy regulują pewne prawa. Wyjaśniam, bo nie chcę być postrzegany negatywnie w tym kontekście. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  14. NordBert,
    dziękuję za głos i Twoją odpowiedź; wydaje mi się, że Arek napisał w którymś poście, że bardzo mu przykro i nie sądził, że odbierze to siły i motywację Autorowi zdjęcia. Sam pisze, że jest artystą młodym i intensywnie maluje od niedawna, a na razie za początek drogi przyjął kompilację, cytat (czasem bardzo wierny), czy obrazowanie dosłowne. Myślę, że w definicję plagiatu powinno wejść jeszcze określenie "celowej i świadomej chęci, ukierunkowanej na zdobycie profitów". Oczywiście, zgadzam się z Tobą, że powinien zapytać. Czasem niestety działa się szybciej niż pyta, albo usłyszy odpowiedź, ale kto z nas jest bez winy? Czy w zakamarkach duszy sami nie dokonujemy od czasu do czasu meta-kompilacji, nawet nieuświadomionej? Bo tu świadomość jest kluczem - swoje wybory plastyczne trzeba jasno uzasadniać, no i oczywiście pytać o zgodę autora. Widziałam Twoje zdjęcie profilowe - stało się częścią kolażowej układanki onirycznej. Czy mózg właśnie tak nie postępuje, wycinając z kontekstu widzianych obrazów dziennych jedynie kadry i nie kompiluje w całość? Oczywiście, powinien i tu zapytać o zgodę. Ale aby powstała chęć zapytania, musi powstać myśl o bezprawnym i celowym wykorzystaniu.Takiej intencji jednak nie było.Dlatego nie narodziło się pytanie.

    Uważam, że naturalnym przebiegunowaniem tej sytuacji powinna być Twoja nowa interpretacja plastyczna tej fotografii; dlaczego się z nią nie zmierzyć zwłaszcza teraz? Niech powstanie obraz - odpowiedź, obraz - cytat. Z pewnością będzie zupełnie inny a i bogatszy o tą całą sytuację.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  15. łomatko...
    łoboże...
    łojejku :)
    człowieka nie ma jeden wieczór, a tu tyle się dzieje... szkoda, ze nie mogłem bieżąco wkroczyć do dyskusji ;]
    mowa w końcu to o mnie, moich pracach i tego co uczyniłem tak? :D

    dyskusję Artiego i Sydonii przemilczę- wymieńcie się mailami albo gg ;] polecam :)
    dziękuje wam za troskę :* wiem, że chcecie obydwoje dla mnie dobrze za co dziękuje :)
    proszę bez nerwów i na spokojnie, negatywne emocje do niczego dobrego nie prowadzą- mogę tutaj zmyć ręce niczym Piłat?

    Nordberd- przeprosiłem, rozmawialiśmy o tym długo, razy kilka w pierś się mocno bije i robię to do tej pory... nie chciałem Cię urazić- nigdy bym nie chciał ponieważ nawiązała się sympatyczna relacja :) wiesz, że bardzo Cię szanuję a twoja twórczość dobitnie...
    dobrze wiem co chciałeś z tym zdjęciem zrobić ( po fakcie mego czynu, bo gdybym wiedział o tych ambicjach bym tego nie uczynił) i jak ważne dla Ciebie było- mimo że ja się na nim pojawiam- mój wizerunek, więc myślałem wtedy, że jakieś prawa również do niej mam... myliłem się... ale taki jestem- spontan, impuls i emocje...
    przypominam sytuacje rozmowy przez telefon gdy byleś w Jaworzu, że zrobiłem prace na podstawie twego zdjęcia- ale nie powiedziałem jakiego, Ty nie pytałeś ;] wybacz...

    przypominam również nocny raport z przeprosinami z tamtego okresu, ogródkowo pisany bo wiem, że na anonimowości Ci wtedy zależało, a mówiąc jedno słowo praca i inne prace z twoim wizerunkiem znikają z publikacji :)

    http://kimonek.blogspot.com/2010/10/nocny-raport.html

    a w samej pracy ,,obumarłe ziarno" napisałem, ze jest to inspiracja Twoją pracą...
    nie wiem co ,,anonimowy" napisał w komentarzu usuniętym na ten temat, pod którym się podpisałeś ;] bo od tego wszystko się zaczęło...
    łomatko :)

    Doro :) dziękuje za pierwszą część wypowiedzi- Pani słowa, chyba umocniły mnie w tej dyskusji i dzięki Bogu, troszkę uspokoiły, bo na początku spadłem z krzesła gdy tu wszedłem- pani spokój mnie zadziwia :)
    dziękuje za słowa uznania i dyplomatycznej obrony ;] hi hi hi uczcie się ;]
    ,szamani" tutaj poinformowałem, że zrobiłem portret na postawie profilowego, więc nie o te prace tu chodziło :) tylko o akty z dawien dawna


    tak czy siak, wina po mej stronie leży w każdym kontekście komentarzy, jak i w prawach autorskich jak i węglach i zdjęciu Norberta...
    mam nadzieje, że ta sytuacja mnie czegoś nauczy...

    a tak w ogóle dziękuje wszystkim :* coś w końcu na tym blogu zaczyna się dziać :D no i prawidłowo- bez cukrzenia, emocjonalnie, konkrety :)
    to lubiem ;]

    idę do więzienia? niczym Lil' Kimuszka :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Kimonek, dziękuję za usunięcie prac, które powstały (bez mojej zgody) z moich zdjęć. Życzę twórczego rozwoju...świetnych prac...pozdrawiam serdecznie :-)

    Doro, dziękuję za wyczerpującą, z Twojego punktu widzenia, odpowiedź na mój poprzedni komentarz. Życzę zachowania takiego spokoju i podejścia z taką wyrozumiałością w momencie, kiedy ktoś zacznie "pożyczać" z Twojej twórczości, bez uprzednio uzyskanej od Ciebie zgody. Co do przeprosin i podlinkowań w postach na blogu Kimonka, muszę przyznać, że nie czytywałem, nie obserwowałem i nie obserwuje jego bloga, a co tym idzie nie muszę posiadać tej wiedzy, zresztą nawet gdyby, to przeprosiny dla mnie niewiele znaczą w momencie, kiedy powtarza się te same błędy wielokrotnie.
    Pozdrawiam serdecznie!
    Proszę nie odpisywać tutaj do mnie, gdyż jak już wcześniej wspomniałem nie jestem wiernym czytelnikiem tego bloga.
    Jeszcze raz serdecznie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  17. mój mail:
    labellkady@poczta.onet.pl

    pytania proszę kierować tu...

    pojawiła się burza, która przestała być dla mnie zabawna- a na forum publicznym nie będę rozwiązywał i dociekał kto ma racje, bo trzeba poruszyć sprawy prywatne...

    myślałem, że już dziś będzie koniec...
    ale nie...

    OdpowiedzUsuń
  18. W powyższej sprawie, wszystko zostało wyjaśnione prywatnie. Temat zamknięty.

    OdpowiedzUsuń
  19. z talentem jest tak, że albo sięgo ma albo nie, Ty z całą pewnością go masz i jest on niebywały. Zazdroszę i zazdrościłbym nawet, gdybym posiadł wszystkie talenty.

    OdpowiedzUsuń
  20. :D dzięki Piotrze :) w końcu jakiś miły komentarz pod tą pracą ;] miło mi bardzo :)
    a takie łechtanie mojej próżności mi nie służy ;] bo w arogancje popadnę, samozachwyt i egocentryzm- a to nie wskazane :)

    OdpowiedzUsuń
  21. A ja jako odbiorca Twojej sztuki roszczę sobie pełne prawo do łechtania, choć nie skupiam się robiąc to na Twojej próżności;)Symbolika obrazu jest bardzo nośna, budzi wiele skojarzeń. Gratuluję odwagi, że nie wystraszyłeś się, że ktoś Cię zbije po głowie paragrafem 196 kodeksu karnego. Automatycznie wyobraziłem sobie siebie w koronie cierniowej.

    OdpowiedzUsuń
  22. ha ha ha jakos się nie widze za kratkami ;] ale czasem... kto wie...
    :D Ty w koronie cierniowej ;] nic do stracenia :) może jakiś portrecik?
    z chęcią to zrobię :) z przyjemnością :)

    OdpowiedzUsuń
  23. a dwa razy powtarzać mi nie trzeba ;]

    OdpowiedzUsuń
  24. Jak mi jeszcze raz zaproponujesz taki portret, to się zgodzę z największą przyjemnością;)

    OdpowiedzUsuń
  25. :D w taki razie proponuje ;]
    raz jeszcze :)
    w takim razie zdjęcia oczekuje na mailu swoim :) opisany na mym kontakcie lub profilu :)

    OdpowiedzUsuń
  26. ha ha widzę na mailu swoim, że wyprzedziłeś w czynach mego komentarza :)
    dziękuje :)

    OdpowiedzUsuń