sobota, 27 marca 2010

bo Cypis pocieszny jest


Bo Cypisek pocieszny jest
akryl na płótnie
50x70

jeszcze nie ukończony- anu jakiś brak inwencji twórczej...
jakieś propozycje na ukończenie?
choć taki również sie podobał na konsultacjach...

no właśnie... konsultacje...

emigrowanie w pociągu z 4 teczkami (w tym 2 100x70) nie należy do przyjemności, a szczególnie gdy ludzie wracają na weekend do domu...
wyglądałem jak stragan Arek... sprzedający karpie...

dobrze że miałem w Krakowie swoją tania siłę roboczą do dźwigania ;P
Maszka to zdrowa, wysportowana kobieta- nawet stragan jej nie straszny...

wydział grafiki... konsultacje...
tiak...

zabrałem 16 prac malarskich (które wybrał mi prof O z portfolio) usłyszałem od Pana M konsultanta, że warsztat mam dobry- od a do z, nie ma czego się przyczepić, różne konwencje są, proporcje, kompozycje itd są w normie, ale... no musi być ale- prace są bez duszne...
nie ma w nich tego czegoś...
do egzaminów mam czas by ich zaskoczyć...
zaskoczyć połączeniem abstrakcji z klarownym studium i różnymi stylami...
pokazaniem siebie- emocji które powinienem przelać na prace...
długa konwersacja wynikła na temat motywów pasyjnych- dlaczego? jak to? po co?
co w końcu zeszło na tematy mistyki, ducha i własnej interpretacji widzenia ,,boskości" w człowieczeństwie Chrystusa...

konwersacja trwała ok 45min, gdzie inni byli po 15...
nie wiem czy to dobrze, czy to źle...

prof O oznajmił mi po tej rozmowie, że Pan konsultant niekoniecznie lubuje się w malarstwie, a Ja pod jego nadzorem mam robić dalej swoje- mam zaufać...
więc będę :)

zaproponowano mi jeszcze raz się pojawić z pracami, które się nie zmieściły do teczki (!!!!!!!!!!!!)

anu więc kciuki trzymać będzie trzeba, po raz kolejny...

10 komentarzy:

  1. Kciuki trzymałam i jak widać dobrze chyba.Było dobrze skoro poświęcili Ci aż 45 . Widzą w Tobie potencjał.Portret brata super jak dla mnie już jest skończony-pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. No to dzieje się, dzieje! Niech się dzieje ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. O, to zdajesz na grafikę do Krakowa? A dlaczego dopiero teraz? W sumie, to ja się chciałem przenieść w tym roku, ale mnie wydudkali : przemieniają system na jednoletnie magisterskie, więc nie ma przenoszenia! Ból, ból, ból... A mnie brakuje Krakowa, bardziot, bardziot! Dziadostwo się szerzy i utrudnia młodzieży przeżycie w szczęściu tych kilku lat! Twoje prace faktycznie są fajne, a z obserwacji powiem, że profesorowie długo rozmawiają z inteligentnymi studentami, a tymi co są nieszczerzy i udają... Krótka korekta. Możesz być z siebie dumny!

    OdpowiedzUsuń
  4. :) dlaczego dopiero teraz grafika?
    dlatego, że przed studiami projektowymi robiłem tylko szkice i komiksy- w kolorze, rożnych konwencjach i farbach lubuję się dopiero od 2,5 roku...
    więc materiał wstępny, portfolio i teczka byłyby mizerne, więc nawet się nie starałem...

    teraz jest znacznie obszerny w różne działania :) malarstwo, rysunek, rzeźba, modele, makiety, projekty, wizualizacje...
    wiele zawdzięczam obecnym studiom, które w znacznym stopniu rozwinęły mi skrzydła i kreowanie...

    a grafika to moje wewnętrzne marzenie- zobaczymy co z tego wyniknie- tak łatwo się nie poddaje ;>

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie poddawaj się marzenia się spełniają tylko trzeba w to wierzyć -pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. :D otóż to :) pozytywne nastawienie to połowa sukcesu :D mentorka Rabka mnie tego uczy ;P

    OdpowiedzUsuń
  7. I jeszcze coś mi się pomyślało. Technicznie - fakt, poprawne, ale że bezduszne?? Myślę, ze słowo nieodpowiednie, a chodziło szanownemu panu O. o... ten rys niedopracowania, odpuszczenia, pozostawienia pola do wyobraźni tam, gdzie kończy się poprawność technologiczna. Być może oko pana O. pragnie tej tajemnicy, braku, miejsca dla błądzenia rozumem. Pan Sobczak o tym pisał w kontekście rysunku ołówkiem w przedostatnim swoim wpisie na blogu ;D - bardzo trafione spostrzeżenie! Pozwolić sobie błądzić nawet, jeśli jest się dobrym, ba, doskonałym, bo to jest miarą talentu. Jest takie plemię czy szczep indian, już nie pamietam gdzie, które trudni sie wyplataniem skomplikowanych wielowątkowych, wzorzystych dywanów, sa w tym fantastyczni - a jednak każdy z nich wiedząc o tym, robi jeden, celowy niezauważalny błąd w całym splocie - aby dodać życia swojej pracy, aby, no właśnie, tchnąć w nią więcej życia i "duszy", oraz aby ukłonić się Absolutowi i powiedzieć, że człowiek nawet jeśli zdolny, nie może Go dogonić ;) Takie etnograficzne memento mori ;DDD

    OdpowiedzUsuń
  8. :D nie nie nie :D
    muszę sprostować jak nic...
    panem konsultantem w Krakowie na grafice był bodajże Pan Marcin- który ze mną prowadził tę całą długą konwersacje...

    natomiast Panu O zawdzięczam wiele, i to bardzo bardzo, bo poświęca mi ostatnimi czasy wiele uwagi i nawet ludzkiego ciepła- i chyba jako jeden z nielicznych mnie wspiera, wierzy w moje możliwości, wysłał na konsultacje, by ktoś z boku popatrzył na moją działalność, w którą Ja sam do końca nie wierze...
    będziemy teraz ostro działać nad pracami i warsztatem...

    no i ukradkiem robimy aneks przed gronem pedagogicznym ,,projektowym" a szczególnie w tajemnicy przed Panem RRRRRRRRRR- nie chce psuć naszej dobrej relacji, do której tak długo dążyliśmy...
    gdyby się dowiedział ojojojoj zrobiłby wszystko, bym swój cały wolny czas poświecił projektowaniu- ale nie będę Go zwodził z tej myśli, że będę kontynuował dalsze studia w zamyśle o architekturę wnętrz ;P
    podobno im mniej się wie, tym lepiej się śpi...

    OdpowiedzUsuń
  9. To ja już nic nie powiem ;P

    OdpowiedzUsuń
  10. proszę mówić- jest to wskazane wręcz- dużo i szczerze- w koncu wiele nauki z Pani ust płynie w kierunek nasz- studencki :)
    aaaaaaaale nie mówić gronu swemu, o tym co tu się na blogu dzieje... Bo Pan RRRR i Pani KKKK by chyba tego nie zrozumieli...

    OdpowiedzUsuń